No, dodzwoniłam się. W prawdzie dorwałam Pana Doktora w trakcie szycia oka psu, ale Pan Doktor był bardzo miły, wysłuchał mnie, podał mi swój adres i poprosił bym napisała wszystko co wiem o Majce i razem ze zdjęciem przesłała do niego, na prywatny adres. On postara się na swoim terenie zrobić co może by poszukać Majki. Dokarmiają około 200/!/ bezdomnych kotów, i ostatnio dośc duzo było takich które pojawiły się totalnie oswojone a których nikt w Oławie nie szukał. Te schroniska o których się dowiedziałam i to w Oławie i to w Jelczu niestety nie mają kociarni, są tam tylko psy. Ale myślę, że dzięki Panu Doktorowi i mojej kolezance mamy ten teren "opanowany". Dziś przyszykuję kopertę ze wszystkimi informacjami i wyekspediuję ją do Oławy.
Trzymajcie kciuki!