Proces zabójcy kotów w Poznaniu

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 27, 2005 23:10

Olinka pisze:
elisee pisze:Taaak...bylismy chociaz sędzia na początku stwierdził, że "nas tam nie ma" 8O


Ooo...
Tak właśnie. Zapomniałam. Pan sędzia przywitał nas słowami - "Państwa tu nie ma"
:|

Też zapomniałam... W tym momencie zgłupiałam, bo nijak nie mogłam odnieść słów "ni przypiął ni wypiął"
No cóż..., niech zobaczy, że jednak JESTEŚMY!

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 28, 2005 3:09

Obrazek
__________
One czekają ...

Janka

 
Posty: 2750
Od: Nie gru 01, 2002 1:49
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 28, 2005 5:33

Olinka pisze:
elisee pisze:Taaak...bylismy chociaz sędzia na początku stwierdził, że "nas tam nie ma" 8O


Ooo...
Tak właśnie. Zapomniałam. Pan sędzia przywitał nas słowami - "Państwa tu nie ma"
:|


szczerze mowiac nie bardzo rozumiem, co to mialoby znaczyc :?
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto cze 28, 2005 9:12

Olinka pisze:
elisee pisze:
Taaak...bylismy chociaz sędzia na początku stwierdził, że "nas tam nie ma"


Ooo...
Tak właśnie. Zapomniałam. Pan sędzia przywitał nas słowami - "Państwa tu nie ma"



szczerze mowiac nie bardzo rozumiem, co to mialoby znaczyc


To było w kontekście sytuacji, kiedy p. Anita zaskoczona pytaniem sędziego o pełnomocnika spojrzała w kierunku męża, który "pomógł" jej podjąc decyzję - zrobił się maly szum (malutki). I wtedy sędzia tak odniosł sie do naszej tam obecnosci. Dopiero po chwili wyjaśnił co to oznacza (zdecydowanie sie na pelnomocnika oznaczałoby kolejne odroczenie rozprawy).
Chyba dobrze to zrozumialam :roll:
Pozdrawiam :)
www.agapeanimali.org

Jolek

 
Posty: 2144
Od: Śro gru 03, 2003 9:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 28, 2005 9:55

Jolek pisze:To było w kontekście sytuacji, kiedy p. Anita zaskoczona pytaniem sędziego o pełnomocnika spojrzała w kierunku męża, który "pomógł" jej podjąc decyzję - zrobił się maly szum (malutki). I wtedy sędzia tak odniosł sie do naszej tam obecnosci. Dopiero po chwili wyjaśnił co to oznacza (zdecydowanie sie na pelnomocnika oznaczałoby kolejne odroczenie rozprawy).
Chyba dobrze to zrozumialam :roll:
Pozdrawiam :)


Być może tak...
Ale sformułowanie wyjątkowo nieszczęśliwe...

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 28, 2005 10:10

Olinka pisze:
Jolek pisze:To było w kontekście sytuacji, kiedy p. Anita zaskoczona pytaniem sędziego o pełnomocnika spojrzała w kierunku męża, który "pomógł" jej podjąc decyzję - zrobił się maly szum (malutki). I wtedy sędzia tak odniosł sie do naszej tam obecnosci. Dopiero po chwili wyjaśnił co to oznacza (zdecydowanie sie na pelnomocnika oznaczałoby kolejne odroczenie rozprawy).
Chyba dobrze to zrozumialam :roll:
Pozdrawiam :)


Być może tak...
Ale sformułowanie wyjątkowo nieszczęśliwe...

Wręcz niegrzeczne bym powiedziała...

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 28, 2005 13:56

Wręcz niegrzeczne bym powiedziała...


ten sędzia to cały był niegrzeczny... :evil:
www.agapeanimali.org

Jolek

 
Posty: 2144
Od: Śro gru 03, 2003 9:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 28, 2005 14:13

Jolek pisze:
Wręcz niegrzeczne bym powiedziała...


ten sędzia to cały był niegrzeczny... :evil:

Był :twisted: Zachowywał się jakby posadzono go tam za karę. Szkoda... :(

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 28, 2005 15:37 Anita Sibila

Kochani,którzy byliście ze mną tam.Najpierw chcę wam jeszcze raz podziękować.Nie da się tego ocenić i nie wiecie co to dla mnie znaczyło.Następnie chcę was przeprosić,jeśli nie spełniłam waszych oczekiwań.Byłam przygotowana na odpowiedzi.zaskoczył mnie fakt,że w jednej sekundzie mam zdecydować się na rolę oskarżyciela posiłkowego,w przeciwnym razie sprawa po raz kolejny byłaby odroczona.A więc-zdecydowałam się.Nie przewidziałam tego ,że moje pytania nie będą zapisane w protokole,a tylko jego odpowiedzi wyrwane z kontekstu-siłą rzeczy.Ostatecznie zapisany został tylko jego bełkot,zaprzeczający wszystkiemu.Gdybym wiedziała pytania konstruowałabym tak,aby przynajmniej się ośmieszył,bo wiadomo ,że będzie mówił o swojej niewinności.Jeśli Elisse sądzisz,że to wyszło samo z jego wypowiedzi,że ośmieszył się i plątał to pocieszasz mnie.Szkoda,że nie zadałam pytania,czy uważa ,że Pani z T.O.Z.-u kłamie.A swoją drogą Catrino słusznie zauważyłaś,że przesłuchanie pani z T.O.Z. ,która cieszy się społecznym poważaniem wniesie więcej do sprawy niż "BLUBRY STAREGO MARYCHA",który nie odróżnia psychiatry od neurologa.Apropo Pani z T.O.Z. jest to jednak urzędnik państwowy i jej protokół jest bardzo wiarygodnym dowodem zarówno w sprawie przyznania się do likwidowania kotów jak i gróżb karalnych wobec mnie.To duże szczęcie,że ten głupek przyznał się akurat w jej obecności i Straszył mnie że mnie zamorduje tak jak te koty.Pytał się,czy ona na jego miejcy nie zrobiłaby tego samego,gdyby miała trawnik.Slyszałam od niej osobiście,że jest w szoku.Jestem niezadowolona z siebie .Pierwszy raz zetknęlam się z tą procedurą.Dziękuję Wam-Catrina ,Ania z Poznania,Elisee,Olinka,Jolek.I tym,którzy nie mogli być,również dziękuje za wsparcie przed procesem. Anita Sibila

Levi Sibila

 
Posty: 6
Od: Wto maja 17, 2005 21:50
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 28, 2005 15:46

Byc moze chodzilo mu o to zeby zachowac cisze. Musi bowiem wysluchac obu stron i podjac decyzje, zachowujac przy tym jak najwieksza bezstronnosc ( zawsze w sumie na salach rozpraw za to ich szanowalam, wiem ze to nielatwe, mi czasami zdarzalo sie ze angazowalam sie w sprawe osoby ktora tlumaczylam, a to niedpuszczalne, wiec musialam sobie te emocje odpuscic, ale trudno jest sie nie zaangazowac kompletnie jesli na przyklad sprawa dotyczy zabitej pod kolami Tira dziewczynki ).

Kulfon

 
Posty: 706
Od: Nie maja 01, 2005 8:33

Post » Wto cze 28, 2005 16:18

Pani Anito!
Mam nadzieję, ze protokół pani z TOZ pomoże. A może oprócz protokółu powinna stanąć jako świadek? Tak pytam, bo nie wiem czy taki krok został poczyniony.
Ja myślę, że pierwsza rozprawa nie przesądza o ciągu dalszym, mordercy łatwo było zaprzeczać "ogólnie", ciekawe jakie argumenty znajdzie wobec konkretnie postawionych mu "kocich przypadków". Najważniejsze nie dać się zbić z tropu sędziemu. Racja jest po pani stronie! Wierzę, ze się uda! :ok:
Czy inni poszkodowani - sąsiedzi z osiedla - złożyli jakieś zeznania?

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 28, 2005 16:22

Witam Pani Anito,

Myślę, że większość z nas postawiona w takiej sytuacji, nie mająca wcześniej styczności z sądem byłaby zaskoczona i zdezorientowana. Tym bardziej, przy takiej postawie sędziego.
Sytuacja zapewne bardzo stresowa ale "co nas nie zabije to nas wzmocni", tak więc 29 lipca powinno być przełomowe.

moje pytania nie będą zapisane w protokole,a tylko jego odpowiedzi wyrwane z kontekstu


Tak, taki sposób zapisu nie oddał sensu całej sprawy. :?: :?: :?:

Pozdrawiam serdecznie :)
www.agapeanimali.org

Jolek

 
Posty: 2144
Od: Śro gru 03, 2003 9:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 28, 2005 16:36

Sedzia czy chce czy nie chce musi opierac sie na FAKTACH i na tym co mowia swiadkowie oraz pani Alina. Musi rowniez wysluchac drugiej strony, czyli tego pana. Nie wiem czy ten pan ma obronce z urzedu czy zaplacil grube pieniadze i sobie sam obronce znalazl. To rowniez ma znaczenie. Znaczenie ma rowniez KAZDE slowo wypowiedziane przez niego i pania Aline. Opanowanie pomaga w takich sytuacjach, bardzo. Kiedys Amerykanin ktorego tlumaczylam w ferworze powiedzial: ``Ok, to niechze moj syn zostanie przy mamusi w Polsce, mam dosc. ``. W ten oto sposob przegral cala sprawe, jego slowa zostaly dokladnie zapisane w protokole i tym sposobem zamknal sobie droge i utrudnil mozliwosc wywiezienia dziecka do siebie ( czyli Ameryki ).
Pani Alino - z tego co Pani napisala jasno wynika ze to wlasnie ten pan latwo traci panowanie nad soba, byc moze cos ``chlapnie``, a Pani zachowuje spokoj i klase. Tak trzymac. A ja trzymam kciuki :) :)

Kulfon

 
Posty: 706
Od: Nie maja 01, 2005 8:33

Post » Wto cze 28, 2005 17:24

problem w tym ze nie chodzi o dziecko a o koty, ktorych mordowanie jest czynem o "niskiej szkodliwosci spolecznej", a wywiezienie swojego dziecka do innego kraju, oooo panie, toz to wielka sprawa w porownaniu do tego...

:evil: :evil: :evil:

niestety, polska rzeczywistosc...

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 28, 2005 18:18

Lena pisze:problem w tym ze nie chodzi o dziecko a o koty, ktorych mordowanie jest czynem o "niskiej szkodliwosci spolecznej", a wywiezienie swojego dziecka do innego kraju, oooo panie, toz to wielka sprawa w porownaniu do tego...

:evil: :evil: :evil:

niestety, polska rzeczywistosc...

No niestety, masz racje. Niestety, poniewaz chcialabym zeby to inaczej wygladalo.

Kulfon

 
Posty: 706
Od: Nie maja 01, 2005 8:33

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: cameronfowler i 250 gości