Dopiero przeczytałam i nie mogę uwierzyć. Bardzo smutna wiadomość

Od dawna z wielką przyjemnością podczytywałam wątek Kotydwa12 [*] Szczerze podziwiam jej hart ducha, to, że brała pod opiekę koty, które wymagały szczególnie dużo uwagi, wysiłku i serca. Miała przy tym świadomość, że większości z nich nie zostało wiele czasu i będzie musiała znieść ból rozstania, a mimo to zdecydowała się im pomóc. Żałuję, że już nie mogę Jej przekazać słów uznania i podziwu
Niestety nie będę mogła przyjechać do Warszawy na pogrzeb, ale ja też chciałabym przekazać wpłatę na wieniec i na pomoc kotom (ogłoszenia, karma, żwirek itp.).