Kaleka Sonia, kulawa, z wyrwanym ogonem, koniec cierpień [']

Anna61 pisze:a tak syczy gdy podchodzę do niej i nie odezwę się

Strassssnie straszna jest :ok:

Kciuki za malca oczka :ok:

Joako pisze:
Anna61 pisze:a tak syczy gdy podchodzę do niej i nie odezwę się

Strassssnie straszna jest

Kciuki za malca oczka

Nie taki diabeł straszny jak go malują. :wink:

Joasiu, za pomoc od Ciebie :1luvu:

w kwocie 50 złotych wykupiłam maluszkowi receptę :201461

Zabiegi Soni

Sonia wędrowniczka :wink:

Szefostwo w lecznicy chce kupić laser, także nasza panna by też je miała.

Oczywiście niezmiennie proszę o pomoc dla niej.

Mam też jeszcze 2 płyty z jej prześwietleniem, ale jestem niekumata jak pobrać i wstawić, dlatego muszę czekać na mądrzejszą technicznie, czyli córkę. :wink:

Roki - 16.08.2012

A ja niezmiennie zapraszam na bazarek dla Soni
viewtopic.php?f=20&t=163504

Szymkowa pisze:A ja niezmiennie zapraszam na bazarek dla Soni
viewtopic.php?f=20&t=163504

Bardzo dziękuję :1luvu:

i też zapraszam. :201461

Sonia urzęduje po mieszkaniu

i właśnie zobaczyłam kolejną ranę

a już było wszystko ładnie wygojone :crying:

posmarowałam maścią z antybiotykiem i wygłaskałam bidulkę, zobaczymy co jutro pani doktor na to powie

ile ta biedna kocina musi jeszcze znieść ? :?:

boli od samego patrzenia :cry:

Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Mocne

i

za Sonię.

puszatek pisze:ile ta biedna kocina musi jeszcze znieść ? boli od samego patrzenia

Do tego właśnie dzwoniono z lecznicy, że dzisiaj nie będzie rehabilitantki.

Zasmaruję jej tą ranę olejkiem z dziurawca po którym ładnie poprzednie rany się wygoiły.
Sonia dzisiaj znowu zwymiotowała śniadanko, saszetka felixa, a przecież je tak lubi.

Wczoraj wrąbała całą miseczkę kurczaczka, aż byłam zdziwiona, że tyle zjadła.

Może zbyt łapczywie jadła?
Aniu a ona sobie wylizuje te łapki?

alab108 pisze:Może zbyt łapczywie jadła?
Aniu a ona sobie wylizuje te łapki?

Nie wiem, bo ona je dopiero jak odejdę, taka sobie dzikuska.
No właśnie ja tego nie zauważyłam, ale równie dobrze może tak być, poobserwuję.

Moja Gaja wylizywała do krwi, zabezpieczałam łapki, zakładając niemowlęce skarpetki z wplecioną tasiemką

alab108 pisze:Moja Gaja wylizywała do krwi, zabezpieczałam łapki, zakładając niemowlęce skarpetki z wplecioną tasiemką

No nie wiem, czy w przepadku Soni jest to możliwe, pewnie by się z miejsca nie ruszyła.

Zapraszam na bazarek dla Soni na dojazdy czyli paliwo na masaże i zastrzyki Soni oraz ślepinka maluszka viewtopic.php?f=20&t=166340

Aniu ale stópki były odcięte

alab108 pisze:Aniu ale stópki były odcięte

Acha, ja robiłam z uciętych rękawów na brzuch.

Sonia mi znowu zwymiotowała felixa, chyba nie będę jej go dawać.

Aniu, ja zakładałam kołnierz Ptysiowi, bo tez sobie piętę rozlizywał do krwi-pomogło!

Kaleka Sonia, kulawa, z wyrwanym ogonem, koniec cierpień [']

Kto przegląda forum