W pierwszym odruchu Anita chciała ją zabrać do siebie z powrotem. Ale to nie jest najlepsze rozwiązanie, bo ma przecież inne koty i po to były te adopcje, żeby zmniejszyć ich liczbę u niej w domu. Ze względów technicznych i ekonomicznych jest to konieczne. Dlatego Ala do Anity nie wróciła.
Z drugiej strony po tym wszystkim nie bardzo mamy chęć oddawać Alę komuś obcemu. Za dużo przeszła ta kotka i wszystkich nas sporo emocji te wydarzenia kosztowały. Wygląda więc na to, że Ala pewnie u nas zostanie, choć nie są to decyzje ostateczne. Właściwie nie podejmujemy ich na razie, tylko czekamy, co czas pokaże.
Na razie Ala była trochę przeziębiona, dostawała antybiotyk - miała szmery w oskrzelach, katar i stan zapalny ucha. Przechodziła też okres pewnego wycofania się; posmutniała i unikała kontaktu przez jakiś czas. Teraz już czuje się dobrze fizycznie i zaczyna również czuć się znacznie lepiej pod względem psychiki -zaczyna się bawić, wchodzi na kolana i przytula się

Czasem trzeba się poddać temu, co niesie ze sobą los. Tak więc czekamy co przyniesie w sprawie Ali
