Moje skromne zdanie:
Nie wszyscy rodzą się z wiedzą a wszyscy rodzimy się w Polsce, gdzie stosunek do zwierząt jest jaki jest. Młodsze pokolenia są już bardziej wyedukowane i mam nadzieję,że to one zmienią w końcu mentalność Polaków w kwestii zwierząt. Pani jest bardziej z mojego pokolenia a ja jeszcze pamiętam jak uważało się,że schronisko to remedium na całą biedę i nikt nie wnikał co się tam dzieje.
Wydaje mi się,że pani o pewnych historiach nie miała pojęcia i wydawało jej się,że jeśli już przyjdą na świat kocięta to zawsze znajdą dobre domy....bo wszyscy kochają zwierzaczki tak jak ona. Trochę wie o zajmowaniu się zwierzętami. Był preparat na pchełki (bała się spsikać maluchy, "bo to chemia"), preparat do czyszczenia uszu. Widać było, że oczka były smarowane bo ich stan był lepszy niż na zdjęciach. Widziałyśmy też psy zadbane i kochane. Zostałyśmy zaproszone do domu, nikt przed nami niczego nie ukrywał.
Goyka pisze:tak tylko innym szuka normalnie, a te przez to że chore i brzydsze to straszyła że uśpi, bo mało chodliwe...
Nie dlatego, tylko nie stać jej na leczenie ich (do domu weszła choroba ludzia, ile kosztują leki nie trzeba chyba tłumaczyć). Dotychczas radziła sobie sama.
ASK@ pisze:Oby pani w krew nie weszło z "pomocowym krzykiem". Niestety, zajmujac sie kotami mam złe wspomnienia po takich akcjach bezpośrednio mnie dotyzcących. Taki tza szataż potem moze byc na porządku dziennym. Raz sie udało to czemu nie ? A może tak już było?
Też się tego boję. Czytałam na forum takie wątki....ale czy w związku z tym zaprzestać dalszego działania.
Bo ja chcę doprowadzić do końca wysterylizowanie zwierzyńca. Niestety finansowo sama temu nie podołam. SOS nie ma funduszy a nie wiem o jakim gabinecie napisał OTOZ. Koszt sterylki kocicy u doktora, któremu ja ufam, na moje nazwisko to 70zł.
I oczywiście umówimy się z panią,że gdyby znowu trafiła do niej podrzucona koteczka to pierwsze co dzwoni do mnie i sterylizujemy. Pani trzeba pomóc opanować sytuację teraz. Co będzie dalej.....poproszę o wypowiedź jasnowidza....
ASK@ pisze:Nauka jest taka by nie pilić z takimi wątkami dopóki ktoś osobiście nie zobaczy co i jak. Tyle jest bied kocich, chorych dzieciaków umierających z głodu i chorób, bez dachu nad głową a te mają dach i matkę przy sobie.
Pani można pmóc podpowiadając gdzie i jak robić ogłoszenia. Ale chyba juz w tej dziedzinie jest oblatana.
Nauka słuszna...
Ogłoszenia: chyba nie jest oblatana. Ogłoszenia zrobiła córka i są chyba tylko na tablicy.
Goyka pisze:na Zosik albo ilgatto ale niech one się wypowiedzą
Zapytam Zosik chociaż wydaje mi się,że bardziej ona , bo będzie u pani codziennie.