Maluszek zaserwował nam noc pełną stresu. Nagle w nocy około 1 ,zaczęła ( dziewczynka) na wszystkich prychać i zauważyłam , że któreś z malców ma biegunkę , okazało się , że to ona.Zaniosłam przerażoną do kuwety , po czym zauważyłam , że zrobiła się dziwnie wiotka.Po energicznym masowaniu i oklepywaniu, otulona w kocyk usnęła przytulona do piersi. Temperaturę miała 37,5 a więc w miarę dobrą. Rano oczywiście cała trójka rozrabiając spałaszowała cale opakowanie ( 100g) paszteciku animondy dla najmniejszych.Może to była tylko niestrawność.
Boję się , że za dużo zjadła rano , ale tak się darła z rodzeństwem o jedzenie , że po wyłożeniu 1/2 miseczki dołożyłam resztę. Teraz cała trójka śpi. Mam nadzieje ,że to się już nie powtórzy.
No niestety z malcami tak jest zawsze, że któreś serwuje nam noc pełną wrażeń
