Elu współczuje ,nie ma nic gorszego jak biegać po lekarzach i jeszcze po drodze spotykać ludzi nie umiejących postępować z pacjentem
Mam nadzieję że jednak nie będziesz częstym pacjentem czego ci serdecznie życzę.
Moja łapa na pewno mniej spuchnięta,ale spuchnięta

coraz częściej mi się przydaje .
Od dziś latam do Ewy podawać Kropeczce zastrzyki i robić kroplówki.
Nie będzie musiała kocina stresować się u weta ,a to straszny boidupek .
Poncik wraca do zdrowia i pakuje mi się do łóżka ,głaskana mruczy i wije się ,po czym łapie mnie zębami za rękę
a niebieska dziewczynka wykończy mnie psychicznie
wczoraj przyleciała na siatkę sikorka taka radość ,ale chyba te kule są do bani ,dziobała biedulka i odfrunęła
