Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MalgosiaZ pisze:MissJoas - Smillę daj na A2 do szaf .
Przywiozę 10kg suchego - drugi worek od basia111.
Dla kociąt bardziej myślałam o mokrym , bo suche słabo jedzą. Niestety mam tylko 6 puszek i kilka saszetek .
Czy nadal mamy kocich alergików ?
Aniu podejrzyj czy w schronie już zaczęli gotować jedzenie ? Uzbierałam całą masę skór z kurczaków , tłuszczyków , okrawków itp i mam to w formie zamrożonej. Czekam aby podrzucić zwierzakom do gara.
Jak wygląda sytuacja z ciepłymi posłankami ? Bo nie będę wiozła kołdry czy poduszki aby zostawić to w magazynku na A2 skoro opiekun i tak nic z tym nie zrobi. Mogę zabrać tylko tyle ile na bieżąco zużyjemy tzn zrobimy posłania.
Dostaliśmy taką wiadomość:
Sos dla kotów z Parku Kultury w Powsinie!
W Parku Kultury w Powsinie żyje ok. 25 kotów w ciężkich leśnych warunkach. Przeważnie są to oswojone domowe zwierzęta wyrzucone do lasu przez właścicieli. Dobrzy ludzie stworzyli dla nich ogrodzony azyl z drewnianymi budkami. Niestety ostatni sponsor i jeden z dwójki opiekunów tych biednych zwierząt – emerytowany lotnik, który codziennie dojeżdżał do azyli – umarł. Koty zostały pod opieką osiemdziesięcioletniej pani, która mieszka w Warszawy, w Śródmieściu, i codziennie dojeżdża do powsińskich kotów. Zbliża się zima, a tym samym zaczyna się walka tych zwierząt o przetrwanie. Prosimy o jakąkolwiek pomoc: przy ocieplaniu budek, wożeniu karmy, itp. Może ktoś mieszka niedaleko i mógłby przeznaczyć odrobinę swojego wolnego czasu dla tych biednych porzuconych zwierząt. Więcej informacji pod nr tel.: 22 642 29 78, 511 694 735
zoyabea pisze:.Ciocia Moha przywiozła miseczki. Nie zawieruszyły się. Część jest na az I a część na az II .
Moha pisze:zoyabea pisze:.Ciocia Moha przywiozła miseczki. Nie zawieruszyły się. Część jest na az I a część na az II .
Och super Mocha - wydzwanialam do Ciebie wlasnie w tym celu w niedziele - chcialam podjechać
Jak Twoje kotki??????U mnie pomału. Szylcia - anorektyczka startowała z wagi 2kg, miała rozwaloną głodem wątrobę, nieciekawą morfologię i co najgorsze była tak obłędnie smutna i zrezygnowana że serce pękało. Teraz śpi z nami w łóżku, apetycik dopisuje, ogólnie do przodu. Lindzie plecki się goją ładnie, w posiewie z rany wyszedł paskudny gronkowiec oporny na leki, ale o dziwo jest postęp w leczeniuLindzi apetyt od początku dopisywał, niestety okazała się uczulona na wołowinę, kurczaka, indyka i kaczkę
Także zostaje nam domowa kuchnia: gotowana rybka, nabiał, jajeczko a z suchego Acana Pacific. Mam w sumie 4 koty na bardzo restrykcyjnej diecie, więc do porannego karmienia potrzeba solidnego kija, żeby napędzić każdego do własnej miseczki, wygląda to przekomicznie (temu co karmi i śpieszy się do roboty na 7 jednak wcale nie do śmiechu). Co do telefonu to mam nowy i go nie ogarniam; dopiero wieczorem kapnęłam się, że karta sim mi się wysunęła i nie działał
.
smarti pisze:
ja nie byłam na kwarantannie-jak to wygląda?
smarti pisze:i co-wszystkie razem się mieszają![]()
no ale jakby na tej gołej ścianie umieścić taką szafę jak ta na zdjęciu? przecież jej wystarczy 70 cm głębokości spokojnie.
smarti pisze:no to powiem Ci że się tego nie spodziewałam![]()
przecież muszą się wtedy od siebie zarażać, stresować..to nie do pomyślenia !
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 766 gości