Grażynka w nowym domku wieści z niego ;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 23, 2012 11:59 Re: Grażyna biały pers szuka transportu Strzelno - Warszawa

tak stosuje to do siebie...
nie ujmuje dali kompetencji,absolutnie.natomiast ciekawa jestem czy TY ODDAŁABYS SWOJEGO KOTA I ZRZEKŁA SIĘ DO NIEGO CAŁKOWICIE PRAW,BEZ MOZLIWOSCI DECYZJI CO DALEJ?

Tak oddałam swoja malutka kotke,bo u mnie mogłaby się zarazic białaczka i za jakis czas bym jej nie oddała,bo własnie nie wierze juz ludziom...Kilka razy mi koty wróciły z adopcji i wiem co sie dzieje w stadzie jak jakis wraca-szczanie,bójki.Tyle,że puszatek ma umowe adopcyjna na mnie podpisana i ja mam prawo decydowac (współdecydować)do jakiego domu pójdzie,Basia mnie informuje o wszystkim,asia2 jej opłaciła ogłoszenia i tez bedzie "monitorowała"ta mała kruszynkę.Ale Zofio,dziewczyny licza się z moja opinia dlatego ja oddałam,wiem,ze gdyby cos złego się wydarzyło kot wróci do puszatka,albo do mnie...I to daje mi spokój własnie.Poza tym mam tu w okolicy b.chorego kota na jakiego poluję i musze miec go gdzie przetrzymac jak go złapię.Moge na któtko przetymczasowac 1-2 koty(jesli by razem były)potem nie mam mozkliwosci,wiec nie biore kotów nawet na tymczas dla dobra moich kotów
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw sie 23, 2012 12:00 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

Czy problem polega tylko na niechęci do zagranicznej adopcji? 8O Moim zdaniem to szukanie dziury w calym :?
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Czw sie 23, 2012 12:03 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

moś pisze:Czy problem polega tylko na niechęci do zagranicznej adopcji? 8O Moim zdaniem to szukanie dziury w calym :?

To twoje zdanie moje jest inne .

lidka02

 
Posty: 15914
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Czw sie 23, 2012 12:04 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

moś pisze:Czy problem polega tylko na niechęci do zagranicznej adopcji? 8O Moim zdaniem to szukanie dziury w calym :?

Pozostaje pytanie, kto tej dziury szuka :lol:
Kompletne wariactwo, a kot ? gdzie tu miejsce dla kota?
Ostatnio edytowano Czw sie 23, 2012 12:04 przez tosiula, łącznie edytowano 1 raz
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Czw sie 23, 2012 12:04 Re: Grażyna biały pers szuka transportu Strzelno - Warszawa

BOZENAZWISNIEWA pisze:tak stosuje to do siebie...
nie ujmuje dali kompetencji,absolutnie.natomiast ciekawa jestem czy TY ODDAŁABYS SWOJEGO KOTA I ZRZEKŁA SIĘ DO NIEGO CAŁKOWICIE PRAW,BEZ MOZLIWOSCI DECYZJI CO DALEJ?

Tak oddałam swoja malutka kotke,bo u mnie mogłaby się zarazic białaczka i za jakis czas bym jej nie oddała,bo własnie nie wierze juz ludziom...Kilka razy mi koty wróciły z adopcji i wiem co sie dzieje w stadzie jak jakis wraca-szczanie,bójki.Tyle,że puszatek ma umowe adopcyjna na mnie podpisana i ja mam prawo decydowac (współdecydować)do jakiego domu pójdzie,Basia mnie informuje o wszystkim,asia2 jej opłaciła ogłoszenia i tez bedzie "monitorowała"ta mała kruszynkę.Ale Zofio,dziewczyny licza się z moja opinia dlatego ja oddałam,wiem,ze gdyby cos złego się wydarzyło kot wróci do puszatka,albo do mnie...I to daje mi spokój własnie.Poza tym mam tu w okolicy b.chorego kota na jakiego poluję i musze miec go gdzie przetrzymac jak go złapię.Moge na któtko przetymczasowac 1-2 koty(jesli by razem były)potem nie mam mozkliwosci,wiec nie biore kotów nawet na tymczas dla dobra moich kotów

A czy w moim poście było coś niezrozumiałego? TAK, ODDAŁABYM, GDYBY TO BYŁO DLA NIEGO LEPSZE, NIŻ DALSZE POZOSTAWANIE U MNIE.
Lidko02, czekam na Twoja odpowiedź.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 23, 2012 12:06 Re: Grażyna biały pers szuka transportu Strzelno - Warszawa

Zofia.Sasza pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:tak stosuje to do siebie...
nie ujmuje dali kompetencji,absolutnie.natomiast ciekawa jestem czy TY ODDAŁABYS SWOJEGO KOTA I ZRZEKŁA SIĘ DO NIEGO CAŁKOWICIE PRAW,BEZ MOZLIWOSCI DECYZJI CO DALEJ?

Tak oddałam swoja malutka kotke,bo u mnie mogłaby się zarazic białaczka i za jakis czas bym jej nie oddała,bo własnie nie wierze juz ludziom...Kilka razy mi koty wróciły z adopcji i wiem co sie dzieje w stadzie jak jakis wraca-szczanie,bójki.Tyle,że puszatek ma umowe adopcyjna na mnie podpisana i ja mam prawo decydowac (współdecydować)do jakiego domu pójdzie,Basia mnie informuje o wszystkim,asia2 jej opłaciła ogłoszenia i tez bedzie "monitorowała"ta mała kruszynkę.Ale Zofio,dziewczyny licza się z moja opinia dlatego ja oddałam,wiem,ze gdyby cos złego się wydarzyło kot wróci do puszatka,albo do mnie...I to daje mi spokój własnie.Poza tym mam tu w okolicy b.chorego kota na jakiego poluję i musze miec go gdzie przetrzymac jak go złapię.Moge na któtko przetymczasowac 1-2 koty(jesli by razem były)potem nie mam mozkliwosci,wiec nie biore kotów nawet na tymczas dla dobra moich kotów

A czy w moim poście było coś niezrozumiałego? TAK, ODDAŁABYM, GDYBY TO BYŁO DLA NIEGO LEPSZE, NIŻ DALSZE POZOSTAWANIE U MNIE.
Lidko02, czekam na Twoja odpowiedź.

Dobrze jutro zrobie kotce świeże wyniki krwi i może uda się mocz .Wet miał mi zrobić wypis jak mi go da to ci przesle i wyniki krwi , jak by coś jeszcze to napisz .Dzięki .

lidka02

 
Posty: 15914
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Czw sie 23, 2012 12:07 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

Już wiem co mi się nie podoba od pewnego czasu w miau. Coraz mniej kota na kocim forum. Tylko wszędzie udowadnianie swoich racji. Bojowniczki o dobro kota, eh......
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Czw sie 23, 2012 12:13 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

tosiula pisze:Już wiem co mi się nie podoba od pewnego czasu w miau. Coraz mniej kota na kocim forum. Tylko wszędzie udowadnianie swoich racji. Bojowniczki o dobro kota, eh......

Tosiula- ja tez wiem co mi sie pzrestalo podobac. Z pogrubionym zdaniem sie zgodze tylko z wytlumaczeniem tego stanu nie.
Miau stalo sie kasą skarbonką. I pretekstem do zachowań patologicznych. Pomagajmy kotom mądrze.
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Czw sie 23, 2012 12:13 Re: Grażyna biały pers szuka transportu Strzelno - Warszawa

dalia pisze:a co stoi na przeszkodzie aby właścicielka ją zawiozła? przecież nikt jej nie broni
albo Ty jeśli chcesz
pomoc obejmowała zabranie i leczenie kota - w pakiecie, a następnie znalezienie mu domu, a nie przejęcie odpowiedzialności i finansowania leczenia cudzego kota
nie przesadzajmy, jeśli Grażyna zostaje u Lidka02 to Lidka02 musi się zająć kotem

Całkowicie się z Tobą zgadzam.

Oferuję konkretną pomoc - konsultacje u naszej świetnej wetki, która (jeżeli będzie potrzeba) skieruje do specjalistów. Umówię wizyty ze specjalistami, w Warszawie zawiozę Lidkę z Grażynką na badania. Mam możliwość przenocowania Lidki i kotuni, w razie potrzeby nawet na kilka dni. Jeżeli potrzebne będą wielokrotne przyjazdy do Warszawy, zapewniam noclegi i transport do specjalistów. Lubię jasne sytuacje, więc od razu piszę, że nie pokrywam kosztów diagnostyki i leczenia.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw sie 23, 2012 12:16 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

Moś dzięki ze mnie oświeciłaś .Pozdrawiam

lidka02

 
Posty: 15914
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Czw sie 23, 2012 12:16 Re: Grażyna biały pers szuka transportu Strzelno - Warszawa

Zofia.Sasza pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:tak stosuje to do siebie...
nie ujmuje dali kompetencji,absolutnie.natomiast ciekawa jestem czy TY ODDAŁABYS SWOJEGO KOTA I ZRZEKŁA SIĘ DO NIEGO CAŁKOWICIE PRAW,BEZ MOZLIWOSCI DECYZJI CO DALEJ?

Tak oddałam swoja malutka kotke,bo u mnie mogłaby się zarazic białaczka i za jakis czas bym jej nie oddała,bo własnie nie wierze juz ludziom...Kilka razy mi koty wróciły z adopcji i wiem co sie dzieje w stadzie jak jakis wraca-szczanie,bójki.Tyle,że puszatek ma umowe adopcyjna na mnie podpisana i ja mam prawo decydowac (współdecydować)do jakiego domu pójdzie,Basia mnie informuje o wszystkim,asia2 jej opłaciła ogłoszenia i tez bedzie "monitorowała"ta mała kruszynkę.Ale Zofio,dziewczyny licza się z moja opinia dlatego ja oddałam,wiem,ze gdyby cos złego się wydarzyło kot wróci do puszatka,albo do mnie...I to daje mi spokój własnie.Poza tym mam tu w okolicy b.chorego kota na jakiego poluję i musze miec go gdzie przetrzymac jak go złapię.Moge na któtko przetymczasowac 1-2 koty(jesli by razem były)potem nie mam mozkliwosci,wiec nie biore kotów nawet na tymczas dla dobra moich kotów

A czy w moim poście było coś niezrozumiałego? TAK, ODDAŁABYM, GDYBY TO BYŁO DLA NIEGO LEPSZE, NIŻ DALSZE POZOSTAWANIE U MNIE.
Lidko02, czekam na Twoja odpowiedź.



no to ciekawe co ten Twój powiedział by na to,gdyby umiał mówić..."dziękuje pańciu,ze jak się zużyłem to mnie oddajesz?"Dla mnie to jest przedmiotowe traktowanie zwierzat...Nie mam pieniędzy?pomysłu?szukam pomocy....trudno -lincz będzie,ale szukam,bo kocham?bo się troszcze?bo chce kotu zapewnic lepsza opieke?
Nie wiem jak mozna tak robic -oddawac własnego kota,który jak człowiek ma swoje "uczucia"teskni,kocha..tak...wiem ,ze tak jest...wystarczy,ze nie ma mnie w domu dobe i wszedzie szczanie jest,czekanie pod drzwiami,w oknie...I co?mam oddac kota jaki mnie kocha tylko dlatego ,ze zachorował i DZISIAJ nie mam funduszy?To od czego jest to forum/chyba od pomocy...Kazdy wydaje swoje pieniądze jak chce,a ja wierze,że zrobienie zrzuty na dobrego specjaliste dla Grazyny jest mozliwe...Nie wierze,że jak ktos sobie odejmie 20-10zł.100zł(jak ma)to strasznie zbiednieje od tego...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw sie 23, 2012 12:17 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

Wydrapywanie się może być także na tle nerwowym, a tego żadne badanie nie wykaże. Przy przekroczeniu pewnego poziomu stresu (nowe kociaki, nowe tymczasy np.) może nastąpić nawrót problemów.

Innym powodem mogą być - mimo kastracji - problemy hormonalne. Warto sprawdzić poziom hormonów.

Jeszcze innym powodem może być uczulenie na ugryzienie pchły - nawet jednej. (Nie, nie twierdzę, że lidka02 ma zapchlone koty). Przy tymczasach może się to zdarzyć. A jedna, dwie pchły na kocie nie daja wyraźnych oznak (odchody).

lidka02 pisze: a co roku jest tak że rany wracają i wróciły

W tym samym czasie? Kiedy?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39223
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sie 23, 2012 12:18 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

Ja tylko dodam małe zdanie, które niektórzy próbują tu pokazać, ale jest chyba niezauważane: kot też ma uczucia. Skąd pewność, że adopcja przyniesie same korzyści?
Gdyby miało się okazać, że mój kot jest chory i ja go nie mogę leczyć, to brałabym jeszcze pod uwagę, czy zmiana miejsca mu pomoże.
Co by się okazało, gdy owszem, można kota wyleczyć, ale z tęsknoty za domem umiera?
Więc ja nie jestem tak radykalna w ocenie, że dla dobra kota oddam go, gdy nie będę mogła leczyć. Bo może się okazać, że nie przeżyje takiej zmiany nie ze względu na chorobę, a ze względu na rozłąkę.
Proszę, abyście o tym też pomyślały...

rapsodia82

 
Posty: 1474
Od: Nie sty 03, 2010 14:55

Post » Czw sie 23, 2012 12:22 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

rapsodia82 pisze:Ja tylko dodam małe zdanie, które niektórzy próbują tu pokazać, ale jest chyba niezauważane: kot też ma uczucia. Skąd pewność, że adopcja przyniesie same korzyści?
Gdyby miało się okazać, że mój kot jest chory i ja go nie mogę leczyć, to brałabym jeszcze pod uwagę, czy zmiana miejsca mu pomoże.
Co by się okazało, gdy owszem, można kota wyleczyć, ale z tęsknoty za domem umiera?
Więc ja nie jestem tak radykalna w ocenie, że dla dobra kota oddam go, gdy nie będę mogła leczyć. Bo może się okazać, że nie przeżyje takiej zmiany nie ze względu na chorobę, a ze względu na rozłąkę.
Proszę, abyście o tym też pomyślały...

To akurat można zawrzeć w umowie "adopcyjnej" i pewnie wiele umow to ma.
"W razie jakichkolwiek poważnych problemów z aklimatyzacją kota w nowym domu, kot wraca do osoby go oddającej".

To uwaga treści ogólnej.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39223
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sie 23, 2012 12:22 Re: Grażyna może kiedyś będzie lepiej.

MariaD pisze:Wydrapywanie się może być także na tle nerwowym, a tego żadne badanie nie wykaże. Przy przekroczeniu pewnego poziomu stresu (nowe kociaki, nowe tymczasy np.) może nastąpić nawrót problemów.

Innym powodem mogą być - mimo kastracji - problemy hormonalne. Warto sprawdzić poziom hormonów.

Jeszcze innym powodem może być uczulenie na ugryzienie pchły - nawet jednej. (Nie, nie twierdzę, że lidka02 ma zapchlone koty). Przy tymczasach może się to zdarzyć. A jedna, dwie pchły na kocie nie daja wyraźnych oznak (odchody).

lidka02 pisze: a co roku jest tak że rany wracają i wróciły

W tym samym czasie? Kiedy?

Grazyna została odpchlona specjalnym środkiem przez weta nie ma pcheł , zawsze rany wracaja tak jak kończy się lato albo, lipiec sierpień ....Kupie feliwev do kontaktu , nie będe brała już żadnych kotów .W jednym pokoju nie mam drapaków więc je zrobimy żeby koty się rozproszyły .I zobaczymy jak będzie ..

lidka02

 
Posty: 15914
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 778 gości