bardzo agresywny kot pomocy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 11, 2011 17:11 Re: bardzo agresywny kot pomocy

sisay pisze:Ludzie
Większość z was chyba nie miała w życiu do czynienia z rozwścieczonym kotem :roll:
W wielu "cywilizowanych" krajach ten kot byłby z marszu uśpiony :!:
W Norwegii wystarczy zeby pies naszczekał na człowieka, przyjeżdża policja i natychmiast usypia psa.
Naprawdę lepiej dla niego żeby go uśpili? Podjęli radykalny krok, żeby uratować mu życie, bo zdaje się innego wyjścia nie było.
Zwierzętom amputuje się łapy, oczy i inne części ciała, żeby ułatwić / uratować im życie. Kastruje się masowo z uśmiechem na twarzy...
Nie pochwalam samej metody, ale też trudno nie zrozumieć drugiej strony.
Mało który właściciel kota chciałby dalej go mieć po czymś takim i nie straciłby do niego serca.


Wiesz, nie wierze, ze nic innego nie dalo sie zrobic. Agnieszka dostala wiele fachowych porad- glowna bylo spotkanie sie z behawiorysta i potem pidjac leczenie. Kot zostal tymczasem nafaszerowany psychotropami i wyslany na zabieg.

Mary_Poole

 
Posty: 1631
Od: Wto lut 03, 2009 21:51

Post » Nie gru 11, 2011 17:13 Re: bardzo agresywny kot pomocy

kamari pisze:Połowę tego forum trzeba by uśpić, bo jest agresywne.

Cóż, racja! :ok: :ryk:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Nie gru 11, 2011 17:14 Re: bardzo agresywny kot pomocy

sisay pisze:Ludzie
Większość z was chyba nie miała w życiu do czynienia z rozwścieczonym kotem :roll:

tak, miałam (i to nie jednym...), i jak dotąd prawie wszystkie miewają się dobrze...
Jedyny wyjątek to Stefanek, u którego powodem agresji okazał się być nowotwór :cry:
Żaden nie postradał nic poza ewentualnie jajkami lub zepsutymi, bolącymi zębami...
A ślady po szyciu mam nadal...

Nie została przeprowadzona pełna diagnostyka (były pytania o konkretne badania, pozostawione bez odpowiedzi), nie było terapii behawioralnej ani farmakologicznej (jedna wizyta behawiorysty albo parę dni tabletek w innych dawkach niż zalecone to nie jest dla mnie terapia...)

sisay pisze:Mało który właściciel kota chciałby dalej go mieć po czymś takim i nie straciłby do niego serca.

Jak dla mnie oddanie kota do innego domu byłoby dla niego o niebo lepszym rozwiązaniem niż trwałe okaleczenie, które w ogóle nie rozwiąże problemu, bo powód agresji nadal nie jest znany.
(u Stefanka "powodem" był remont mieszkania...)

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Nie gru 11, 2011 17:15 Re: bardzo agresywny kot pomocy

nasuwa mi się myśl, że naduzywa się słowa agresja :evil:
autocytat na ten temat
Poker71 pisze:Wiesz, kiedy jest agresja? Jak lądujesz w szpitalu na szyciu.
Nie, to nie żart. KOT JEST MASZYNĄ DO ZABIJANIA, jest stworzony do walki- i to skutecznej walki. Więc jeśli kot jest agresywny, czyli CHCE zrobić Ci krzywdę- to ją zrobi, niezależnie od różnicy w sile i ludzkiemu myśleniu o własnym czasie reakcji.
Kot, który CHCE zaatakować na poważnie- zawsze będzie szybszy.
Kot, który chce UGRYŹĆ na poważnie- ugryzie wtapiając CAŁE zęby w ciało (i jeszcze kawałek wyszarpie). Jeśli chce zadrapać poważnie- bez szycia się nie obejdzie.

Kot to nie pluszowa maskotka która nie wie po co ma zęby i pazury.

Jeśli więc są to zadrapania a nie rany szarpane, oraz ślady ugryzień a nie dziura w ręce- TO NIE JEST AGRESJA na poważnie. Słowo :roll: Zdarzyło mi się kiedyś widzieć ATAK kota na człowieka, którego chciał zaatakować. Od ambulatorium uchronił jedynie gruby kilkukrotnie złożony koc oraz odganianie szalejącego kota przez 4 dorosłe osoby (które nie leżały w planach kota, więc im odpuścił).


chyba zaraz zacznę być agresywna, cos taka mam melodię. Gdzie mam iść po ucinanie czegokolwiekbądź?

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Nie gru 11, 2011 17:18 Re: bardzo agresywny kot pomocy

Mam wrażenie, ze nie czytałyście całego wątku. Tu nie chodziło o pończochy. I sorry, ale nie zgadzam się z Wami.
Owszem, według mnie ten zabieg poprawił zdecydowanie jakość życia tego kota, bo jak przypuszczam uchronił go przed schroniskiem czy eutanazją.
Mam nadzieję że się nie mylę, bo amputacja pazurów z wygody albo braku chęci do znalezienia innych rozwiązań, to rzeczywiście byłoby barbarzyństwo.
Ale ja nie chciałabym nigdy znaleźć się przed podsobnym dylematem.
Przestańcie się już tak rzucać, cieszcie się ze kot mimo tych numerów nadal ma wyrozumiały dom! Z każdego innego wyleciałby na tzw. zbity pysk.

sisay

 
Posty: 3129
Od: Pon cze 18, 2007 12:18
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie gru 11, 2011 17:20 Re: bardzo agresywny kot pomocy

Greta_2006 pisze:
kamari pisze:Połowę tego forum trzeba by uśpić, bo jest agresywne.

Cóż, racja! :ok: :ryk:

:mrgreen: Ja bym była jednak za przymusowym leczeniem 8)

Kot dostał lek, na którego "efekty" trzeba czekać. Tak czekać. Odsyłam do ulotki leku.
I został poddany zabiegowi za karę w piątek, bo w czwartek znów miał atak :evil:
Do tego usunięcie części palców z pazurami było totalną głupotą, kot nawet rozwścieczony nie jest w stanie podrapać pazurami tak, by naprawdę zaszkodzić, wystarczyłyby spodnia z długimi nogawkami, może nawet wysokie buty i zwyczajnie poczekać na efekty konsultacji behawioralnej lub efekty leku. Nie wiem po co do kompletu zrobiono z kota kalekę. Jak pisałam w ostateczności kły, ale też już jako ostatnia deska ratunku. Czy tu było to potrzebne, nie jestem w stanie ocenić.
pwpw
 

Post » Nie gru 11, 2011 17:21 Re: bardzo agresywny kot pomocy

sisay pisze:Mam wrażenie, ze nie czytałyście całego wątku. Tu nie chodziło o pończochy.


taaak? rozumiem że było szycie rany głebokiej oraz wyrwany kawał ręki albo nogi? a może oczko wydziabane?

nie masz pojęcia o rozwścieczonych kotach 8O

dobry dom, tak? który po kilku tygodniach "ledwoleczenia" i "prawiediagnozowania" trwale okalecza kota?!?!?!?
ani PORZĄDNEGO leczenia, ani PORZĄDNEGO DIAGNOZOWANIA, nie wyczerpana została nawet POŁOWA MOŻLIWOŚCI.

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Nie gru 11, 2011 17:24 Re: bardzo agresywny kot pomocy

charm pisze:Jak dla mnie oddanie kota do innego domu byłoby dla niego o niebo lepszym rozwiązaniem niż trwałe okaleczenie, które w ogóle nie rozwiąże problemu, bo powód agresji nadal nie jest znany.
(u Stefanka "powodem" był remont mieszkania...)


Tu się zgadzam, ale po 1. czy było napisane, że zabieg ma zakończyć wszystkie problemy i ze nie będą już szukać powodu tego zachowania? Jedno nie wyklucza drugiego, a przynajmniej ludzie będą bezpieczni i nie będą się tak bali kota, będzie można się skupić na działaniu.
a po 2. jakoś nie widzę kolejki chętnych ustawionych po takiego "kiciusia" :wink: wszyscy wiemy jak wyglądają adopcje.

Zresztą chyba nie ma po co bić tej piany :roll: mam tylko nadzieję że wszystko się wyjaśni a kot okaże się zdrowy.

sisay

 
Posty: 3129
Od: Pon cze 18, 2007 12:18
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie gru 11, 2011 17:25 Re: bardzo agresywny kot pomocy

pwpw pisze:Do tego usunięcie części palców z pazurami było totalną głupotą, kot nawet rozwścieczony nie jest w stanie podrapać pazurami tak, by naprawdę zaszkodzić, wystarczyłyby spodnia z długimi nogawkami, może nawet wysokie buty i zwyczajnie poczekać na efekty konsultacji behawioralnej lub efekty leku.

Oj, byś się zdziwiła.
Mieliśmy kota, który rozorał nogę znajomemu tak mocno, że groziła mu amputacja palca.
Kot był wcześniej bity, potem się okazało, że miał nowotwór ucha.
Nie, nie usunęliśmy mu pazurów, po pewnym czasie się uspokoił, choć trzeba było uważać...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie gru 11, 2011 17:26 Re: bardzo agresywny kot pomocy

sisay pisze:Mam wrażenie, ze nie czytałyście całego wątku. Tu nie chodziło o pończochy. I sorry, ale nie zgadzam się z Wami.
Owszem, według mnie ten zabieg poprawił zdecydowanie jakość życia tego kota, bo jak przypuszczam uchronił go przed schroniskiem czy eutanazją.
Mam nadzieję że się nie mylę, bo amputacja pazurów z wygody albo braku chęci do znalezienia innych rozwiązań, to rzeczywiście byłoby barbarzyństwo.
Ale ja nie chciałabym nigdy znaleźć się przed podsobnym dylematem.
Przestańcie się już tak rzucać, cieszcie się ze kot mimo tych numerów nadal ma wyrozumiały dom! Z każdego innego wyleciałby na tzw. zbity pysk.


Jaki wyrozumiały dom, na litość Boską. Dom, który okalecza kota???
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie gru 11, 2011 17:26 Re: bardzo agresywny kot pomocy

Poker71 pisze:chyba zaraz zacznę być agresywna, cos taka mam melodię. Gdzie mam iść po ucinanie czegokolwiekbądź?

Weź namiary tego weta, bo jako, ze jesteśmy w necie, trzeba Ci usunąć palce :twisted: 8)
pwpw
 

Post » Nie gru 11, 2011 17:27 Re: bardzo agresywny kot pomocy

a przy okazji zwracam uwagę że od pierwszego postu do "merody rozwiązania problemu" NIE MINĘŁY DWA TYGODNIE

8O :strach:

nie dwa lata! DWA KURDE TYGODNIE!!!!!

ludzie z manii na lekach dłużej wychodzą!!!!!!!!
Ostatnio edytowano Nie gru 11, 2011 17:29 przez Poker71, łącznie edytowano 1 raz

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Nie gru 11, 2011 17:28 Re: bardzo agresywny kot pomocy

pwpw pisze:
Poker71 pisze:chyba zaraz zacznę być agresywna, cos taka mam melodię. Gdzie mam iść po ucinanie czegokolwiekbądź?

Weź namiary tego weta, bo jako, ze jesteśmy w necie, trzeba Ci usunąć palce :twisted: 8)


no właśnie BARDZO bym chciała namiary na tego weta
w końcu MUSZĘ udac się na konsultację do tak znakomitego specjalisty :evil:

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Nie gru 11, 2011 17:31 Re: bardzo agresywny kot pomocy

CoToMa pisze:
pwpw pisze:Do tego usunięcie części palców z pazurami było totalną głupotą, kot nawet rozwścieczony nie jest w stanie podrapać pazurami tak, by naprawdę zaszkodzić, wystarczyłyby spodnia z długimi nogawkami, może nawet wysokie buty i zwyczajnie poczekać na efekty konsultacji behawioralnej lub efekty leku.

Oj, byś się zdziwiła.
Mieliśmy kota, który rozorał nogę znajomemu tak mocno, że groziła mu amputacja palca.
Kot był wcześniej bity, potem się okazało, że miał nowotwór ucha.
Nie, nie usunęliśmy mu pazurów, po pewnym czasie się uspokoił, choć trzeba było uważać...

Wiem dlatego pisałam o wysokich butach :roll: Miałam kota, który potrafił być agresywny do mojego ojca, bo skojarzył ból z nim. Miał w jego obecności wypadek, spadł w zabawie ze schodów. Nie wiem, jak dokładnie wyglądały ataki tej kotki, wiec się nie mądrze. Może tak jak naszego? Zęby, pazury w ruch i na nogi ojca.. Obaj żyli dopóki kotek nie zrozumiał, że ojciec nic mu nie zrobi. Powoli ich na nowo zapoznawałam. Tylko mój ojcec nie podszedł do niego, jak do kwiożerczego tygrysa, który tylko czyha na to, by wydrapać mu oczy..
To tyle.
Edit ort.
Ostatnio edytowano Nie gru 11, 2011 17:31 przez pwpw, łącznie edytowano 1 raz
pwpw
 

Post » Nie gru 11, 2011 17:31 Re: bardzo agresywny kot pomocy

:? 8O
Ostatnio edytowano Nie gru 11, 2011 18:12 przez Poker71, łącznie edytowano 1 raz

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], imatotachi, kasiek1510, MruczkiRządzą i 81 gości