Naprawiony Antoś i ferajna, kociaki z kk wyłapane, pomocy!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 14, 2011 12:48 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Mam nadzieję,że teraz będzie już tylko lepiej. :kotek:
"Najmarniejszy kot jest arcydziełem. "
Leonardo da Vinci

Shina

 
Posty: 281
Od: Śro lis 23, 2011 15:34
Lokalizacja: Karczew

Post » Śro gru 14, 2011 13:11 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Shina pisze:Mam nadzieję,że teraz będzie już tylko lepiej. :kotek:

Musi być lepiej!

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Śro gru 14, 2011 13:19 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Shina pisze:Mam nadzieję,że teraz będzie już tylko lepiej. :kotek:

:ok: :ok: :ok:

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Czw gru 15, 2011 8:28 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Antoś otrzymał wczoraj ostatni zastrzyk z zapisanej serii.
Czas więc na podsumowanie poczynionych przez niego postępów.

Na początku, jak jadł, to ponad połowa jedzenia, nawet tego zmiksowanego, znajdowała się naookoło miski, na podłodze, ścianach i samym Antonim.
Dziś rano zjadł mielone surowe serduszka, prawie nic nie rozrzucając. Przy jedzeniu nie musi pomagać już sobie łapkami.
Po posiłku trzeba mu umyć mordkę, ale dekold i brzuch są czyste. A na początku potrafił się cały wysmarować jedzeniem, bo przy pomocy mocno ufaflonionej mordki mył się.
Brzuszek ma również czysty, nie robi sobie nowych kołtunów, nawet jak go nie umyję po posiłku (bo jestem w pracy), czyli jakoś sobie radzi.
Dolna warga, która była mocno naciągnięta do dołu, zakrywa już prawie połowę dziąsła.
Antoś nie ma już kłopotów ze ślinieniem się, a na początku musiałam mu z mordki wycierać wiszące gluty.

No to się trochę pocieszyłam, dziś po pracy ruszę do weta z pewnym optymizmem.
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw gru 15, 2011 8:31 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Antonio, cudny jesteś :1luvu:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Czw gru 15, 2011 8:50 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Fanszeta pisze:Antoś otrzymał wczoraj ostatni zastrzyk z zapisanej serii.
Czas więc na podsumowanie poczynionych przez niego postępów.

Na początku, jak jadł, to ponad połowa jedzenia, nawet tego zmiksowanego, znajdowała się naookoło miski, na podłodze, ścianach i samym Antonim.
Dziś rano zjadł mielone surowe serduszka, prawie nic nie rozrzucając. Przy jedzeniu nie musi pomagać już sobie łapkami.
Po posiłku trzeba mu umyć mordkę, ale dekold i brzuch są czyste. A na początku potrafił się cały wysmarować jedzeniem, bo przy pomocy mocno ufaflonionej mordki mył się.
Brzuszek ma również czysty, nie robi sobie nowych kołtunów, nawet jak go nie umyję po posiłku (bo jestem w pracy), czyli jakoś sobie radzi.
Dolna warga, która była mocno naciągnięta do dołu, zakrywa już prawie połowę dziąsła.
Antoś nie ma już kłopotów ze ślinieniem się, a na początku musiałam mu z mordki wycierać wiszące gluty.

No to się trochę pocieszyłam, dziś po pracy ruszę do weta z pewnym optymizmem.


Bardzo pocieszające podsumowanie. :D
Wprawdzie jego pierwsza część może świadczyć również o tym, że chłopak nauczył się radzić sobie, ale optymistycznie brzmi informacja o dolnej wardze, powolutku wracającej na miejsce i braku glutów. :D :D :D

Wawe

 
Posty: 9489
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw gru 15, 2011 9:46 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Idzie ku lepszemu :) :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek

Astaroth86

 
Posty: 1349
Od: Pon wrz 12, 2011 20:05

Post » Pt gru 16, 2011 7:48 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Niestety, nie było naszej pani doktor, bo wyjechała na święta. Co prawda druga wetka oglądała ostatnio Antosia, żeby móc porównać stopień otwierania pysia, ale jakoś nie mam zaufania do jej opinii. I dobrze, bo bym się zupełnie załamała :mrgreen: .
Stwierdziła, że nie ma specjalnej poprawy.
Pobrano krew, wyniki będą po południu. I to jest rzecz, którą się najbardziej martwię. Żeby wreszcie wszystko było w porządku.
Bo według mnie z pysiulem idzie cały czas do przodu. Malutkimi kroczkami, ale są postępy. Coraz więcej języczka się uwidacznia. Toniuś stara się myć łapki i mordkę.
Wetka mówiła coś o możliwości rehabilitacji ze specjalistą.
Ciekawe, czy to strasznie drogie, może ktoś się orientuje.

A z martwieniem się brakiem poprawy poczekam na powrót naszej wetki, no.
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt gru 16, 2011 7:51 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

I bardzo słusznie :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pt gru 16, 2011 8:33 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Też ciekawa jestem jak wyjdą wyniki krwi.
A kiedy dr Sabina wraca? Po świętach czy dłużej jej nie będzie?

Rehabilitacja...hmmm...ale czy w Trójmieście jest taki specjalista?

Wawe

 
Posty: 9489
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt gru 16, 2011 10:34 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Fanszeta pisze:Niestety, nie było naszej pani doktor, bo wyjechała na święta. Co prawda druga wetka oglądała ostatnio Antosia, żeby móc porównać stopień otwierania pysia, ale jakoś nie mam zaufania do jej opinii. I dobrze, bo bym się zupełnie załamała :mrgreen: .
Stwierdziła, że nie ma specjalnej poprawy.
Pobrano krew, wyniki będą po południu. I to jest rzecz, którą się najbardziej martwię. Żeby wreszcie wszystko było w porządku.
Bo według mnie z pysiulem idzie cały czas do przodu. Malutkimi kroczkami, ale są postępy. Coraz więcej języczka się uwidacznia. Toniuś stara się myć łapki i mordkę.
Wetka mówiła coś o możliwości rehabilitacji ze specjalistą.
Ciekawe, czy to strasznie drogie, może ktoś się orientuje.

A z martwieniem się brakiem poprawy poczekam na powrót naszej wetki, no.


Bądźmy dobrej myśli :)
Obrazek Obrazek Obrazek

Astaroth86

 
Posty: 1349
Od: Pon wrz 12, 2011 20:05

Post » Pt gru 16, 2011 10:35 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Fanszeta pisze:Niestety, nie było naszej pani doktor, bo wyjechała na święta. Co prawda druga wetka oglądała ostatnio Antosia, żeby móc porównać stopień otwierania pysia, ale jakoś nie mam zaufania do jej opinii. I dobrze, bo bym się zupełnie załamała :mrgreen: .
Stwierdziła, że nie ma specjalnej poprawy.
Pobrano krew, wyniki będą po południu. I to jest rzecz, którą się najbardziej martwię. Żeby wreszcie wszystko było w porządku.
Bo według mnie z pysiulem idzie cały czas do przodu. Malutkimi kroczkami, ale są postępy. Coraz więcej języczka się uwidacznia. Toniuś stara się myć łapki i mordkę.
Wetka mówiła coś o możliwości rehabilitacji ze specjalistą.
Ciekawe, czy to strasznie drogie, może ktoś się orientuje.

A z martwieniem się brakiem poprawy poczekam na powrót naszej wetki, no.

U nas w Bydgoszczy jest klinika rechabilitacjii małych zwierząt,ale to za daleko.Ceny nie znam.
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt gru 16, 2011 14:54 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Jestem załamana, dzwoniłam przed chwilą, wyniki krwi gorsze niż poprzednio. Leukocyty wyższe niż były. :( :( :( :( :( :(
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt gru 16, 2011 15:03 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

:(
Obrazek Obrazek Obrazek

Astaroth86

 
Posty: 1349
Od: Pon wrz 12, 2011 20:05

Post » Pt gru 16, 2011 19:13 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Fanszeta pisze:Jestem załamana, dzwoniłam przed chwilą, wyniki krwi gorsze niż poprzednio. Leukocyty wyższe niż były. :( :( :( :( :( :(


Podczytuję wątek regularnie, ale siedziałam cicho, bo miałam sajgon z przeprowadzką.

Fanszeta, a co z pozostałymi wskaźnikami?

U ludzi przyczyn leukocytozy może być kilka: infekcja bakteryjna (co mogłoby wskazywać, że antybiotyk był nieskuteczny) lub wirusowa (był test na FIV?), podawanie kortykosterydów (nie wiem dokładnie, jaki steryd dostawał kocio), reumatoidalne zwyrodnienie stawów, silne reakcje alergiczne, no i także białaczka.

Ale malutek jest energiczny, je ładnie, bawi się... na razie nie ma powodów do paniki. Jest jeszcze pytanie czy pierwsze wyniki i te obecne robiło to samo laboratorium? :roll:
Sheikuś [*] Kermit [*]

myrzapl

 
Posty: 1333
Od: Sob mar 27, 2010 0:04
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Myszorek i 68 gości