To się dopiero okaże, czy ktoś koteczkom pomoże.
Moja mama przyniosła kolejną koteczkę z działki, bo spała pod gołym niebem, a w Pajęcznie minus 14 stopni. Cała drżąca była biedna. Niby w zajeździe mieli ją dokarmiać, a nie dokarmiali. Nawet budki jej nie zrobili a twierdzili, że się nią zaopiekują
