akasheni pisze:Spokojnie, nikt nie rozgrzebuje tematu, ale wiele osób mimo wszystko myśli o koteczku, czy leczenie przebiega bez komplikacji, chciałoby kiedyś zobaczyć zdjęcie zdrowego i szczęśliwego koteczka, zagojonej blizny zarastającej futerkiem...
Tak jak w innych wątkach po prostu, bez podtekstów.
Wątek przez pomyłkę i niedopatrzenie wolontariuszy dotyczy kota, który ma prawnego opiekuna. A opiekun nie życzy sobie rozpowszechniania informacji ani zdjęć.