ewar pisze:Właśnie wróciłam od Bazylego.Podawanie mu tabletek to makabra, podobnie jak parafiny.Musi to brać , brzuch ma twardy, kupy dziś nie robił jeszcze.Zaczyna to być wątek monotematyczny, w kółko o kupkach, ale![]()
Bazylim jestem zachwycona, p.Iza też widzę, że bardzo się cieszy.Dziąsła zbladły, pyszczek jakby stęchł, nie jest opuchnięty i w ogóle Bazyli się zmienia.Był taki nieproporcjonalny, duża głowa, a wąski tułów.Już tak nie jest, zaczyna wyglądać jak normalny kot![]()
![]()
Tak miło go wziąć na ręce, sierść coraz dłuższa,z daleka wygląda jakby był z aksamitu.Lepiej się czuje, więcej rusza, ma też swoje ulubione miejsca do leżenia.A jak fajnie wygląda na rękach p.Izy
Przytula się do niej i patrzy na nią tymi zielonymi oczami z taką ufnością.Tak się cieszę, bo wszystko wskazuje na to, że będzie to piękny, zdrowy kot, słowo daję.Nie znosi tabletek, broni się, ale nie jestem pogryziona ani podrapana, ten kot nie ma w sobie cienia agresji.
Tino też się zmienił na korzyść.Zaniosłam taką wędkę Whiskasa.Bazyli się nią nie bawi, ale Tino ją uwielbia.Po raz pierwszy chyba widziałam go wesołego, zwykle był taki smutny, jakby wycofany, ale się zmienił.Przychodzi na mizianki do p.Izy, no nie ten kot.
Same więc dobre wieści.


A metamorfoza Tina niewiarygodne

