Lepsze jego samopoczucie niż moje

On nadal sika poza kuwetą. Wszelkie sposoby nauczenia go tego są nieskuteczne: zmiana żwirku (były już 4), czyściuteńka kuweta, nowa kuweta, moje koty go uczyły, a ja nosiłam do niej na rączkach, w miejsce, gdzie sika, stawiałam kuwetę - sikał 15 cm dalej.
Spróbuję jeszcze żółty piach (ale on śmierdzi i robaki przyniosę...).
Spróbuję też preparatów uspokajających - on jest nadal drewniany ze strachu. Siedzi bez ruchu, nawet jak odkurzam tuż obok niego. Można go wciągnąć, a on się nie ruszy o milimetr ze strachu...
Bardzo się lubią z moim dziczkiem Aronem z radomszczańskiego KAN. Śpią razem, przytulają się. Ale to Aron zaczął. Bazyli nie wchodzi w żadne relacje ze zwierzętami, ani z kotami, ani z psem, jest jakby za szybą. Pierwszy raz widzę takiego kota. On jest u mnie 2 miesiące! I nic: siedzi na kanapie, śpi tam, je ogromne ilości (jest zdecydowanie za gruby), chodzi za mną jak piesek powoli, jak usiądę przy kompie, siada na drugiej kanapie i znów śpi. Nie biega po mieszkaniu, nie gania się, nie chodzi, nie przychodzi na głaskanie. Tylko chce mnie widzieć.
Gryzie i drapie przy głaskaniu. On chyba myśli, że to zabawa, ale gryzie do krwi. Pazury dał już sobie obciąć, ale zębów mu nie stępię
