Catnaperko, doczytuję ostatnie wieści o Pucusiu i sobie chlipię ze wzruszenia. Ten zmaltretowany przez los kocio trafił do cudownych Ludzi, cudownego domku i wreszcie może zostać plastrem miodu Pucuś już ma swoje Kocie Niebo - dzięki Wam
Mam nadzieję, że katar prędko zniknie i Pucuś zapomni o chorobach Czekamy na wieści
Catnaperko, było mi ogromnie miło Was poznać!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To prawdziwa przyjemność spotykać ludzi o wielkiej wrażliwości, wielkich sercach...
Dzisiaj nocka lepiej. Puculek przespał wtulony i tylko raz obudził się z miaukiem. On generalnie jak poczuje się za długo samotny albo jak wracam do domu to daje taaaaki koncert, że trzeba natychmiast do niego biec i przytulać Moje Seniority słuchają, trochę podchodzą pod drzwi i patrzą no i są zaniepokojone. Odreagowują snem. Wydaje mi się, że jak go zobaczą to to się zmieni. No bo teraz to one słyszą tylko rozpaczliwy miauk i nie wiedzą zbytnio co się dzieje. Mam nadzieję, że będzie ok Jerzykowka nam również było ogromnie miło!!!!!!!!!!!!!! Nie często spotykam takich ludzi jak Ty. Byłam w ogromnym szoku w tej poczekalni co chyba było zresztą widać A Ty po kogo przyjechałaś? Aha mam wyniki krwi Pucusia - ma podwyższony cukier (199) i aspat (150).. Resztę będę wiedziała po południu jak je odbiorę. Cukier to może ze stresu ale może zabiorę go dzisiaj na pomiar glukometrem... Pucuś
A oto i wyniki: mocznik 65 mg/dl kreatynina 0,85 mg/dl alet 58 aspat 150 cukier 199 mg/dl ere 6,2 mln lenh (?) 14,8 tys ht 30,5 hb- 10,1 płytki 74 tys
Muszę wam powiedzieć, że odwiedziła nas dzisiaj znajoma (też kociara) a Pucuś się we mnie wtulił! Jak by się bał, że go zabierze Najpierw szybciutko podszedł a potem się wtulił... Dał się jej głaskać ale z dystansem. A jak wyszła to dopiero się wyluzował. Ehhhh bidulek mój malutki On chyba naprawdę jeszcze nie dowierza i się boi A no i dzisiaj moja Kacpusia odwiedziła Pucusia Pucek jej co prawda nie wyczuł ale ona cała drgała z napięcia
Catnaperka gratuluję decyzji. Obu decyzji. Pierwszej o operacji chorych oczu, i drugiej po odbiorze kota z lecznicy. Zobaczysz będzie dobrze. Mój Iwanek też miał jaskrę. Oczka bardzo go bolały. I o ile sam decyzja o usunięciu gałek była w miarę prosta, to już odebranie kota po zabiegu złamało nawet mnie. "Oczka" będą go jeszcze trochę boleć. Ale to minie szybciej niż myślisz. Niewidomy kot, zachowuje się identycznie jak te widome. No może nie będzie szalał za piłką, ale na pewno na część wysokości zapewne wskoczy. Pierwszy tydzień po operacji w sumie spałem niewiele coś koło kilku godzin. Później gdy miałem już pewność, że wszystko jest na dobrej drodze był już pełen luz.
Kocio z czasem zupełnie się wyluzuje. A mieszkanie będzie znał jak własną kieszeń.
Mariusz_s, Pucuś to jest mój kochany skarb Najważniejsze jest to, żeby go nic nie bolało. Jak byłam dzieckiem to zawsze wybierałam najbrzydsze (wg innych) pluszaki bo dla mnie były najpiękniejsze i wiedziałam, że nikt ich nie kupi... Nic się w tej kwestii nie zmieniło Ani przez chwilę nie wahałam się nad Pucusiem a zwłaszcza jak go zobaczyłam. Swoją drogą Pucuś zaczyna poznawać drugi poziom
_______________________________________________________ Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd. Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.