Edystka bardzo dziękuję za odpowiedź.

Dołączę się do klubu białaczkowców.
Swojego kota mam już rok, on sam ma niecałe półtora. Na początku był u mnie na domu tymczasowym w międzyczasie wyszła u niego białaczka ale nie zdecydowałam się go oddać więc od początku wiedziałam na co się piszę. Miał 3-krotnie zrobione badania PCR, wszystkie pozytywne, z czego dwa ostatnie w trakcie leczenia interferonem ludzkim i scanomune. Niestety w październiku odstawiłam wszystkie leki, ponieważ zaczął wymiotować, podejrzenie było alergii więc całe żywienie i leki musiały ulec zmianie. Badań sporo, wszystkie wyniki super, a kot 3 miesiące wymiotuje, możecie sobie wyobrazić jak schudł. W grudniu karmiłam go widelcem bądź łyżeczką, później strzykawką. No i jeszcze zaczął mi sikać na ubrania, koce... na wszystko, zrobiłam badania moczu ( już u innej weterynarz, poszłam na konsultacje, bo z poprzednią utknęłyśmy w miejscu) no i wyszło idiopatyczne zapalenie pęcherza i minimalna obecność struwitów. Chwilowo bez antybiotyku, tylko Urino-Vet Cat. Na szczęście leczenie działa, sikanie w większości ustało, wymiotów nie miał już ponad tydzień i co chwila mi wyje o jedzenie

Uff tyle tytułem wstępu

No i właśnie się zastanawiam nad podawaniem kociego interferonu, na dniach się będę orientować w kosztach i zobaczymy. Boję się skutków ubocznych ale jeśli jest szansa...

Madzia-Mysza bardzo mi przykro z powodu Fiony
