» Pon lip 05, 2010 10:20
Re: Podwórko jakich wiele- łódzkie bidusie domków szukają!
Dziewczyny, przepraszam za OT, ale Wy macie duże doświadczenie w kwestii malców.
Mam w domu niewidomego kociaka (dwumiesięczny), który nie został jeszcze zaszczepiony (był za słaby, a teraz wetka nie chce obniżać mu odporności przed ewentualnym zabiegiem usunięcia oczka). Mam zgłoszenie o potwornie zabiedzonym kociaku, którego ukrywa u siebie zakonnica. Siostrzyczki już sprawę wyniuchaly i kazały natychmiast pozbyć się malca. Kobieta placze, kot potrzebuje pomocy, DT brak. Czy w tej sytuacji gdybym wsadziła kota do klatki w innym pomieszczeniu niż to, w którym przebywa "mój" kociak to mogę zaryzykować? Boję się narażać Bąbla, ale nie mogę pozwolić żeby maleństwo zgasło na ulicy! Co robić? Czy mogę go zabrać?