Moderator: Estraven

gosiar pisze:Proponowałam operację zatok tutaj, ale to trudny zabieg, nie wiadomo, czy przyniesie korzyści.
U mojej Lemki sapanie i charczenie najprawdopodobniej zostaną. Kotka czuje się dobrze, więc nie będzie operacji, chyba że wróci glucenie. Miejmy nadzieję, że nie.
Stany zapalne zato - przetrwałe - lubią się ślimaczyć do końca życia kota.
ewar pisze:Dela była leczona,a Zuś siedział w schronie,nie był właściwie leczony i jeszcze mu obróżka wrosła w szyjęTo kilkuletni kot, zaniedbany.Odbija się to na jego zdrowiu.Było już lepiej,ale krótko.Nie może tak być.A to taki cudowny kot.Jest jak kot i pies w jednym.Jestem pewna,że mogłabym go zabrać na spacer bez smyczy,a on szedłby przy nodze.Reaguje na wołanie i jest bardzo posłuszny.W domu zawsze wiem,gdzie jest,bo jest koło mnie, czy to siedzę przy komputerze,czy piję kawę siedząc w fotelu.Naczynia zmywam w towarzystwie Toli i Zusia.Wychodząc z łazienki muszę uważać,bo Zuś leży pod drzwiami i czeka na mnie (moje koty nie mogą wchodzić do łazienki).Nie muszę chyba pisać,że śpi w łóżku, mnie to nie przeszkadza,ale nie pozwala ani Meli,ani Guci zbliżyć się do mnie, może to robić tylko Tola.W lecznicy czuję się tak,jakbym przyszła z kilkuletnim,rozsądnym dzieckiem."Zuś, chodź tutaj", a Zuś podchodzi.Na stole siedzi grzecznie,żadne tam trzymanie,odwracanie uwagi.Fakt,"dziękuję,pani doktor" nie mówi.
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 40 gości