Kenzo vel Zusio.W domu.Nowe fotki str.17!Za TM.

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon lip 19, 2010 17:06 Re: Kenzo vel Zusio, niezwykły marmurek.Kocia niańka!

Nie mam pojęcia,co zrobić.Wetka też jest bezsilna.Kenzo psika,leci mu z nosa gęsta maź.Niezbyt fajnie dla kota,bo go to męczy,a nie powiem,że sprzątanie tego należy do przyjemności.To taki kot-przylepa, łagodny,kochany,grzeczny.Jak mu pomóc???????
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56322
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lip 19, 2010 17:12 Re: Kenzo vel Zusio, niezwykły marmurek.Kocia niańka!

A Zuś miał robiony posiew?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 19, 2010 20:31 Re: Kenzo vel Zusio, niezwykły marmurek.Kocia niańka!

Tak, miał i to stosunkowo niedawno.Antybiotyk dostaje zgodnie z antybiogramem.
Cyt." w preparacie bezpośrednim nie stwierdzono komórek drożdżopodobnych, wyhodowano Pasteurella multicida-nieliczne"
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56322
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lip 19, 2010 20:55 Re: Kenzo vel Zusio, niezwykły marmurek.Kocia niańka!

Właśnie doczytuję :?
Ale wyglądałoby na to, że to nie ta bakteria jest przyczyną, jeśli antybiotyk jest sterowany a efektów nie widać.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 19, 2010 21:15 Re: Kenzo vel Zusio, niezwykły marmurek.Kocia niańka!

O to chodzi.To jakaś bakteria pokastracyjna,jak się dowiedziałam.Teoretycznie nic mu nie powinno być.Co jest przyczyną? Wetka sprawdzała,czy nie ma polipów.W tych miejscach,do których miała dostęp nie ma.Uszy wyczyszczone,były zapchane jakąś woskowiną,czy czymś,ale to nie świerzb, nie ma też stanu zapalnego.Zęby nie są tragiczne(jeden został usunięty podczas kastracji),wyczyszczone,dziąsła niezbyt ładne,ale orozyme działa.Nie są też aż tak brzydkie,żeby były przyczyną jakiegoś stanu zapalnego.Co więc to może być? Jest wesoły,ma apetyt,nabiera ciałka,sierść błyszczy.Wygląda na kota w doskonałym stanie.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56322
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lip 19, 2010 21:29 Re: Kenzo vel Zusio, niezwykły marmurek.Kocia niańka!

Taki glut u Deli to mi się kojarzył z zapaleniem zatok. U niej na szczęście przeszło w końcu, ale u ludzi on może przejść w postać przewleką (błony śluzowe i zatoki są tak rozwalone, że z nosa cały czas leci) - może u kotów też tak jest? Nie mam pojęcia :?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 20, 2010 7:16 Re: Kenzo vel Zusio, niezwykły marmurek.Kocia niańka!

Dela była leczona,a Zuś siedział w schronie,nie był właściwie leczony i jeszcze mu obróżka wrosła w szyję :cry:To kilkuletni kot, zaniedbany.Odbija się to na jego zdrowiu.Było już lepiej,ale krótko.Nie może tak być.A to taki cudowny kot.Jest jak kot i pies w jednym.Jestem pewna,że mogłabym go zabrać na spacer bez smyczy,a on szedłby przy nodze.Reaguje na wołanie i jest bardzo posłuszny.W domu zawsze wiem,gdzie jest,bo jest koło mnie, czy to siedzę przy komputerze,czy piję kawę siedząc w fotelu.Naczynia zmywam w towarzystwie Toli i Zusia.Wychodząc z łazienki muszę uważać,bo Zuś leży pod drzwiami i czeka na mnie (moje koty nie mogą wchodzić do łazienki).Nie muszę chyba pisać,że śpi w łóżku, mnie to nie przeszkadza,ale nie pozwala ani Meli,ani Guci zbliżyć się do mnie, może to robić tylko Tola.W lecznicy czuję się tak,jakbym przyszła z kilkuletnim,rozsądnym dzieckiem."Zuś, chodź tutaj", a Zuś podchodzi.Na stole siedzi grzecznie,żadne tam trzymanie,odwracanie uwagi.Fakt,"dziękuję,pani doktor" nie mówi. :mrgreen:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56322
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto lip 20, 2010 7:56 Re: Kenzo vel Zusio, niezwykły marmurek.Kocia niańka!

To jak Polcia, choć ona już się nauczyła, że u weta nie warto barankować obcych ludzi, bo ganiają z igłami :ryk:

Dela była leczona, jak trafiła do mnie, a chorowała przedtem krócej, bo młodsza jest dużo. Ale jej też wet wieszczył, że sapanie i problemy z oddechem mogą zostać nawet na stałe, a mi ręce opadały przy kolejnych nawrotach.
Zresztą kocurek od tej samej zbieraczki (jestem pewna, że to ten sam miot, bo wiek ten sam i identyczny jest) miał mniej szczęścia. Trafił dzięki dziewczynom do dobrego domu, ale niestety wet się nie popisał :( Teraz jest w klinice w Warszawie i rokowania są nieciekawe viewtopic.php?f=1&t=114172 A to pewnie też powikłania po "zwykłym" kk.
Zuś na szczęście jest pod dobrą opieką, p. Agnieszka czyni cuda, więc wierzę, że w końcu znajdzie sposób na Zusia :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 20, 2010 8:09 Re: Kenzo vel Zusio, niezwykły marmurek.Kocia niańka!

Proponowałam operację zatok tutaj, ale to trudny zabieg, nie wiadomo, czy przyniesie korzyści.
U mojej Lemki sapanie i charczenie najprawdopodobniej zostaną. Kotka czuje się dobrze, więc nie będzie operacji, chyba że wróci glucenie. Miejmy nadzieję, że nie.
Stany zapalne zato - przetrwałe - lubią się ślimaczyć do końca życia kota.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Wto lip 20, 2010 8:14 Re: Kenzo vel Zusio, niezwykły marmurek.Kocia niańka!

gosiar pisze:Proponowałam operację zatok tutaj, ale to trudny zabieg, nie wiadomo, czy przyniesie korzyści.
U mojej Lemki sapanie i charczenie najprawdopodobniej zostaną. Kotka czuje się dobrze, więc nie będzie operacji, chyba że wróci glucenie. Miejmy nadzieję, że nie.
Stany zapalne zato - przetrwałe - lubią się ślimaczyć do końca życia kota.

Albo ludzia - wiem coś o tym :x
U Zusia najgorsze, że ciągle gluci :(
Ludziom zatoki już się operuje laparoskopowo i podobno to już dużo prostsze i mniej obciążające dla organizmu. Może dla kotów też już takie bajery funkcjonują?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 20, 2010 8:46 Re: Kenzo vel Zusio, niezwykły marmurek.Kocia niańka!

Nie wiem, czy w Polsce.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Wto lip 20, 2010 9:46 Re: Kenzo vel Zusio, niezwykły marmurek.Kocia niańka!

A moze to jest pozostałość po kk? w takim razie mogłaby pomóc l-lizyna....

Na razie jestem bardzo zajęta koleżanką Karmelka, ale niebawem zajmę się ogłoszeniami dla niego. Tylko ze teraz taki martwy sezon jest, niestety....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lip 20, 2010 9:47 Re: Kenzo vel Zusio, niezwykły marmurek.Kocia niańka!

To są już pewnie jakieś powikłania po powikłaniach po kk. Po prostu nieleczony kot.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Wto lip 20, 2010 9:49 Re: Kenzo vel Zusio, niezwykły marmurek.Kocia niańka!

ewar pisze:Dela była leczona,a Zuś siedział w schronie,nie był właściwie leczony i jeszcze mu obróżka wrosła w szyję :cry:To kilkuletni kot, zaniedbany.Odbija się to na jego zdrowiu.Było już lepiej,ale krótko.Nie może tak być.A to taki cudowny kot.Jest jak kot i pies w jednym.Jestem pewna,że mogłabym go zabrać na spacer bez smyczy,a on szedłby przy nodze.Reaguje na wołanie i jest bardzo posłuszny.W domu zawsze wiem,gdzie jest,bo jest koło mnie, czy to siedzę przy komputerze,czy piję kawę siedząc w fotelu.Naczynia zmywam w towarzystwie Toli i Zusia.Wychodząc z łazienki muszę uważać,bo Zuś leży pod drzwiami i czeka na mnie (moje koty nie mogą wchodzić do łazienki).Nie muszę chyba pisać,że śpi w łóżku, mnie to nie przeszkadza,ale nie pozwala ani Meli,ani Guci zbliżyć się do mnie, może to robić tylko Tola.W lecznicy czuję się tak,jakbym przyszła z kilkuletnim,rozsądnym dzieckiem."Zuś, chodź tutaj", a Zuś podchodzi.Na stole siedzi grzecznie,żadne tam trzymanie,odwracanie uwagi.Fakt,"dziękuję,pani doktor" nie mówi. :mrgreen:


z tego co piszesz to rzeczywiście mądry kotek.
Jak byłam dziewczynką też miałam takiego kota - Torcia - odprowadzał mnie do szkoły (tzn szedł do końca ulicy przy której mieszkałam) i jak wracałąm do czekał przed domem.
Chodził ze mną na spacery w szeleczkach (w tamtych czasach to było kuriozum :) i w ogóle był kochanym stworzeniem.
Niestety zginął tragicznie. Wyjechalismy na wakacje, kotek został u sąsiadki pietro wyżej a ta go nieupilnowała - Torcio uciekł i nas szukał, zaginął, najprawdopodobniej wpadł pod samochód.

piccolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 5840
Od: Czw kwi 03, 2008 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 20, 2010 12:25 Re: Kenzo vel Zusio, niezwykły marmurek.Kocia niańka!

l-lizynę mogę podesłać, bo mi została po Delce.
Spróbować nie zaszkodzi, najwyżej nie pomoże (pytałam weta). Może nie starczy na pełną kurację, ale jest tego tyle, że powinno być widać, czy w ogóle coś daje.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 40 gości