Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 8.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 04, 2010 22:18 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

PearlRain pisze:TAK, ale to nie będziesz Ty. Bo Tobie nie chodzi o pomoc kotom u Mirki tylko o nagonkę na Mirkę.

dobrze byloby opanować sztuke czytania ze zrozumieniem zanim sie wygłosi opinie
kotom chciałam pomóc zabierajac je do siebie, mirce pomagac nie zamierzam, jest dorosła niech przede wszystkim sama sobie pomoze
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 04, 2010 22:25 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

dalia pisze:
PearlRain pisze:TAK, ale to nie będziesz Ty. Bo Tobie nie chodzi o pomoc kotom u Mirki tylko o nagonkę na Mirkę.

dobrze byloby opanować sztuke czytania ze zrozumieniem zanim sie wygłosi opinie
kotom chciałam pomóc zabierajac je do siebie, mirce pomagac nie zamierzam, jest dorosła niech przede wszystkim sama sobie pomoze



O czytaniu ze zrozumieniem bym się tak nie wychalała Dalio...

Mirka napisała rzeczowy post o sytuacji kota i sugestiach weta, a wyczytałaś z niego kolejny pretekst do ataku
teraz to kot potrzebuje pomocy a nie Mirka
ale nie stać Cię na taki gest, by pomóc KOTU pod opieką Mirki

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Nie kwi 04, 2010 22:26 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Dalia chciałaś koty po testach. W przypadku dodatnich wyników odwrociłabyś się od nich, ale nagnki na mnie i tak byś sobie nie podarowała.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie kwi 04, 2010 22:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Mirka, kiedy człowiek usłyszy taką diagnozę jak Lorda, to zawsze konsultuje ją z innym lekarzem.
Daj kotce szansę, skonsultuj z innym wetem, nie decyduj o życiu na podstawie jednej tylko opinii, nie popartej dogłębną diagnostyką.

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Nie kwi 04, 2010 22:30 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

dalia pisze:
PearlRain pisze:TAK, ale to nie będziesz Ty. Bo Tobie nie chodzi o pomoc kotom u Mirki tylko o nagonkę na Mirkę.

dobrze byloby opanować sztuke czytania ze zrozumieniem zanim sie wygłosi opinie
kotom chciałam pomóc zabierajac je do siebie, mirce pomagac nie zamierzam, jest dorosła niech przede wszystkim sama sobie pomoze

Chciałaś pomóć ale zdrowemu .
Przecież pisałaś, że chorego brać nie zamierzasz 8O
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Nie kwi 04, 2010 22:32 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

23:28
progect pisze:Mirka, kiedy człowiek usłyszy taką diagnozę jak Lorda, to zawsze konsultuje ją z innym lekarzem.
Daj kotce szansę, skonsultuj z innym wetem, nie decyduj o życiu na podstawie jednej tylko opinii, nie popartej dogłębną diagnostyką.


23:10
mirka_t pisze:Chciałam dzisiaj zrobić RTG klatki piersiowej w pozycji strzałkowej, ale wetka była temu niechętna. Dyskutować zbytnio nie chciałam, bo znowu mogę usłyszeć - może pani iść do innej kliniki. Jutro będzie inny wet, pokażę mu wczorajsze RTG i zasugeruję ponowne, ale tylko klatki piersiowej. Po Filucie i Budysiu nie mam zaufania do diagnoz po osłuchaniu kota.



:roll:
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Nie kwi 04, 2010 22:32 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
Beliowen pisze:Mirko, ja wprawdzie wetem nie jestem, tylko lekarzem, ale przy tak odmłodzonym rozmazie (pałki 35%) to jest infekcja bakteryjna...
przy duszności szukałabym jej w układzie oddechowym
nie musi dawać zmian osłuchowych
można oznaczyć CRP i ew. zrobić rtg klatki piersiowej

chętnie zasponsoruję te badania, jeśli się zgodzisz
nawet gdyby potwierdziły zasadność podejrzeń wetki, przynajmniej byłabyś pewna
bo wiesz, życia potem wrócić się nie da...

Chciałam dzisiaj zrobić RTG klatki piersiowej w pozycji strzałkowej, ale wetka była temu niechętna. Dyskutować zbytnio nie chciałam, bo znowu mogę usłyszeć - może pani iść do innej kliniki. Jutro będzie inny wet, pokażę mu wczorajsze RTG i zasugeruję ponowne, ale tylko klatki piersiowej. Po Filucie i Budysiu nie mam zaufania do diagnoz po osłuchaniu kota.

Lorda wreszcie poszła do kuwety zrobić siusiu i zaraz wróciła na oparcie kanapy. W tej chwili oddycha lepiej niż rano, ale nadal nie jest to normalny oddech.

Byłoby dobrze zrobić to zdjęcie
czy Lorda musi do tego być na sedacji, czy pozwoli sobie zrobić jak jest świadoma?
pytam ze względu na to, że można by zrobić punkcję i pobrać płyn z otrzewnej - lub ewentualnie opłucnej, jeśli wg zdjęcia będzie wiadomo, że tam jest - i zbadać w celu ustalenia, jakiego rodzaju to płyn. a nie wiem, czy Lorda pozwoliłaby zrobić sobie takie nakłucie

zresztą, na zdjęciu byłoby też widać sylwetkę serca, co też wiele powie.

Bo te wyniki, poza rozmazem, są całkiem dobre (normy są ludzkie, więc na opis nt. mikrocytozy czy niedobarwienia nie trzeba zwracać uwagi, parametry krwinek czerwonych są wg kocich norm ok), ja oczywiście wiem, że leczy się pacjenta, nie wyniki, ale wydaje mi się, że sugestia eutanazji jest cokolwiek na wyrost
zresztą, być może poprawa samopoczucia, o której piszesz, jest związana z tym, że antybiotyk zaczął działać (wcześniej czytałam, że został podany) - a to by raczej potwierdzało teorię o infekcji.

Tak czy inaczej, im więcej możliwych przyczyn choćby obecności płynu w otrzewnej udałoby się wykluczyć, tym batdziej pewna byłanbyś swoich dalszych decyzji, nawet gdyby okazało się, że faktycznie Lordy nie da się wyleczyć.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Nie kwi 04, 2010 22:38 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Beliowen ten płyn w otrzewnej to jest zdiagnozowany chyba tylko osłuchowo. Na RTG go nie widać, bo zdjęcie całego kota i to pozycja boczna. Nie wiem czy Lorda da się położyć na grzbiecie i wytrzyma chwilę w tej pozycji. Oczywiście najpierw spróbuję bez sedacji. Jest dość słaba, więc może się uda.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie kwi 04, 2010 22:51 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

MariaD pisze:Nie będę finansować kosztów Twoich wielomiesięcznych zaniedbań.

Nie kazałam Ci mieć takiej ilości kotów.

Nie kazałam Ci trzymać ich w stadzie przekraczającym wszelkie granice na niewielkiej powierzchni.

Nie kazałam Ci nie robić ogłoszeń adopcyjnych.

Nie, nie będę finansować żadnego z Twoich kotów, bo to do niczego nie doprowadzi. Nie wyciągniesz wniosków z dyskusji na zamkniętym wątku. Nie zaczniesz myśleć o kotach i ich dobrobycie.

Nawet jeśli to nie rak u Lordy to nie masz warunków na jej leczenie, nie odizolujesz jej (poza klatką), nie będziesz dbać o nią jednostkowo.
Nie chcesz o nią walczyć. Nie widzisz jej jako Lordy. To jeden z pięćdziesięciu.

Jedynie postawiona pod murem, tak jak ta osoba, od której masz Śliwkę, może coś zrozumiesz.

Może dla niektórych z tych 53 kotów będzie za późno, ale przynajmniej nie będzie następnych 50.

Było za późno dla Dyzia.I jest już za późno dla Lordy.
Oby nie było za późno dla Pusi i Śliwki i innych z tego stada.



Takie sa skutki , jak stado jest przegeszczone i są kłopoty finansowe :roll:

Mirko może zastanowisz się jednak i wyciagniesz z tej sytuacji wnioski :roll:

Mozna miec tyle kotow, o ile jest się w stanie zadbać własciwie. Popełniłaś bład :arrow: wycofaj się z niego dla dobra kotów.Nie bierz ani jednego kota więcej do domu i trzymam kciuki, by stado zmniejszyło się przez adopcje,a nie przez usypianie kotów.

Mam nadzieję ,że osobom,które Cię wspierają :arrow: uda się pomóc Ci wyadoptować kotki te , które się do tego nadają :roll:
:roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll:


Trzymam kciuki za koty,by udało się wyjść z tego impasu i za Ciebie, byś wyciągneła wnioski,zanim będzie za późno.
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103247
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie kwi 04, 2010 23:00 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

dalia pisze:przekaz pani wet uszanowania ode mnie i prośbe o powtórne rtg i usg (tu uważam ze masz racje prosząc o dodatkowe badania) jesli na tym które zrobila nie moze znaleźć guza
po wynikach krwi moze przypuszcza gdzie ten guz moze byc umiejscowiony, będzie łatwiej się skoncentrować tylko na tym obszarze.

Zmiany nowotworowe to nie tylko guzy.


anulka111 pisze:Mam nadzieję ,że osobom,które Cię wspierają :arrow: uda się pomóc Ci wyadoptować kotki te , które się do tego nadają :roll:
:roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll:

Gdyby nie było tak straszno, to było by nawet śmieszno. :roll:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie kwi 04, 2010 23:05 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Agn dziwisz się ?

Gdyby nie osoby popierajace zbieranie kotów w takiej liczbie, to by ich tyle nie było.

Ja tym kotom przestałam pomagać, by nie zwiększac ich liczby w nieskończoność dlatego ,że ktos pomoże :roll: .
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103247
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie kwi 04, 2010 23:10 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

anulka111 pisze:Agn dziwisz się ?

Gdyby nie osoby popierajace zbieranie kotów w takiej liczbie, to by ich tyle nie było.

Ja tym kotom przestałam pomagać, by nie zwiększac ich liczby w nieskończoność dlatego ,że ktos pomoże :roll: .

anulka111 nie musisz tysiąc razy ubolewać, że kiedyś tam, komuś w odruchu serca pomogłaś, bo to już nudne się zrobiło.
Lepiej wychodzi Ci brylowanie na wątku wnerwionych
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Nie kwi 04, 2010 23:11 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Anulka111 to ja wydaję koty a nie ludzie, którzy mi pomagają. Wydanie kota to moja decyzja, za którą ponoszę odpowiedzialność i którą tylko konsultuję z wirtualnymi opiekunami. Konsultacja polega na powiadomieniu, do kogo kot ma trafić i wirtualny opiekun może wyrazić swoje zdanie. Ty nie miałaś żadnych obiekcji przy adopcji Timony. Mam wrażenie, że Timona niezbyt Ciebie obchodziła a już na pewno przestała obchodzić, gdy znalazła nowy dom.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie kwi 04, 2010 23:15 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Amika6 pisze:
anulka111 pisze:Agn dziwisz się ?

Gdyby nie osoby popierajace zbieranie kotów w takiej liczbie, to by ich tyle nie było.

Ja tym kotom przestałam pomagać, by nie zwiększac ich liczby w nieskończoność dlatego ,że ktos pomoże :roll: .

anulka111 nie musisz tysiąc razy ubolewać, że kiedyś tam, komuś w odruchu serca pomogłaś, bo to już nudne się zrobiło.
Lepiej wychodzi Ci brylowanie na wątku wnerwionych

Amika6 nie odczuwam potrzeby brylowania w necie ani w realu, skąd ten wniosek?

Zamiast atakować mnie ,zastanów się jak pomóc tym kotom.

Ja nie ubolewam ,że pomogłam kotom, raczej nad tym ,że nie przewidzialam ,ze to doprowadzi posrednio do rozrostu stada i takiego przegęszczenia.
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103247
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie kwi 04, 2010 23:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

anulka111 pisze:
Amika6 pisze:anulka111 nie musisz tysiąc razy ubolewać, że kiedyś tam, komuś w odruchu serca pomogłaś, bo to już nudne się zrobiło.
Lepiej wychodzi Ci brylowanie na wątku wnerwionych

Amika6 nie odczuwam potrzeby brylowania w necie ani w realu, skąd ten wniosek?

Zamiast atakować mnie ,zastanów się jak pomóc tym kotom.

Ja nie ubolewam ,że pomogłam kotom, raczej nad tym ,że nie przewidzialam ,ze to doprowadzi posrednio do rozrostu stada i takiego przegęszczenia.


Ale to już wszyscy wiemy.
Podkreślasz to za każdym razem kiedy możesz wystarczająco dobitnie.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości