





Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Marzenia11 pisze:podnoszę - znalezienie domkow dla tych kotkow umożliwi wyciągnięcie z głodu i chorób kolejne..![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
XAgaX pisze:Marzenia11 pisze:podnoszę - znalezienie domkow dla tych kotkow umożliwi wyciągnięcie z głodu i chorób kolejne..![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
dziewczyny, zastanówcie się nad drogą formalną- inaczej ta baba będzie miała kolejne pod pożal się Boże opieką, wyadoptowywanie tych kotów jako jedyny cel coraz bardziej kojarzy mi się z kupowaniem zwierzaka z litości, nie bacząc na to, jaki los czeka kolejne...
OKI pisze:No tak, ale jeśli ona będzie zbierać z ulicy, to i tak będzie miała niepokastrowane![]()
A pokazać jej można, raz, drugi i trzeci, tylko w końcu w ogóle przestanie się nawet u weta pokazywać.
Wg mnie, to nie tędy droga - przynajmniej w jej wypadku. Bo to może tylko pogorszyć sytuację tych zwierząt![]()
Zresztą, jakim prawem straż może kazać pokastrować? To raczej niemożliwe - jest prawo pozwalające odebrać zwierzęta, jeżeli dzieje im się krzywda, ale chyba zmusić do kastracji nikt nikogo nie może niestety
Edit: To nie tak, że ja jej bronię, ale trzeba znaleźć taką metodę działania, żeby nie pogorszyć sprawy.
Bo ona dalej będzie zbierać - i albo będzie nad tym jakakolwiek "kontrola" (wiem, że to złe słowo, ale nic innego mi nie przychodzi), albo po prostu zatrzaśnie drzwi przed wszystkimi i nie będzie mowy nawet o adopcjachNa razie zdaje sobie sprawę przynajmniej z potrzeby wyadoptowania tych kotów.
XAgaX pisze:ja po prostu jestem absolutnie przeciwna wyadoptowywaniu jakichkolwiek kociąt, których matkom "grozi" kolejny miot- to wspieranie rozmnażactwa (nie dotyczy to jedynie trudnołapalnych dzikich kotek). Jak jest przeciwna kastracji, niech podaje na razie tabletki.
SdZ już paru karmicielom kazała pokastrować koty pod ich opieką, z tego co wiem- tak samo zajmuje się przywoływaniem do porządku osób regularnie ogłaszających nierasowe mioty swoich kotek i suczek. Z sukcesamiCzęsto zagrożenie odebraniem zwierząt działa.
OKI pisze:XAgaX pisze:ja po prostu jestem absolutnie przeciwna wyadoptowywaniu jakichkolwiek kociąt, których matkom "grozi" kolejny miot- to wspieranie rozmnażactwa (nie dotyczy to jedynie trudnołapalnych dzikich kotek). Jak jest przeciwna kastracji, niech podaje na razie tabletki.
SdZ już paru karmicielom kazała pokastrować koty pod ich opieką, z tego co wiem- tak samo zajmuje się przywoływaniem do porządku osób regularnie ogłaszających nierasowe mioty swoich kotek i suczek. Z sukcesamiCzęsto zagrożenie odebraniem zwierząt działa.
W przypadku karmicieli koty nie są ich własnością, tylko "miejskim dobrem"Tu jest inna sytuacja niestety, te koty są w prywatnym mieszkaniu
Obowiązku kastracji zwierząt domowych niehodowlanych niestety nie ma i ta pani doskonale sobie zdaje z tego sprawę.
Co znaczy "Z sukcesami"? Przestali je ogłaszać regularnie? Jakoś nie wierzę w takie sukcesy...
Ja się nie chcę kłócić, po prostu każdy przypadek jest inny. W tym przypadku, albo się ta pani sama przekona do konieczności kastracji/sterylizacji nad czym już parę osób pracuje, albo trzaśnie drzwiami i żadna siła jej już nie przekona do wpuszczenia przez próg kogokolwiek. A w tym czasie będzie zbierać kolejne koty, które się będą u niej rozmnażać
OKI pisze:XAgaX, osobiście nie potrafię zrozumieć, jak można trzymać w domu płodne zwierzę, które albo świeci dupskiem i drze mordę, albo znaczy i śmierdzi.
Niestety nie mam prawnych narzędzi, żeby wpłynąć na to, co kto inny trzyma w domu i w jakiej ilości![]()
Co do reszty, to nie będę polemizować, bo tu nie miejsce na to.
-------------
Adelce poziom odwagi wzrasta wprost proporcjonalnie do wielkości glutaI zaczyna się drzeć... mam nadzieję, że to tylko charakterek wyłazi
XAgaX pisze:OKI pisze:XAgaX, osobiście nie potrafię zrozumieć, jak można trzymać w domu płodne zwierzę, które albo świeci dupskiem i drze mordę, albo znaczy i śmierdzi.
ja też nie... choć bardziej mi chodziło o to, że jest tyle materiałów na ten temat, że nikt nie powinien mieć żadnych wątpliwości, co jest słuszne, a co nie.
XAgaX pisze:Niestety nie mam prawnych narzędzi, żeby wpłynąć na to, co kto inny trzyma w domu i w jakiej ilości![]()
Co do reszty, to nie będę polemizować, bo tu nie miejsce na to.
-------------
w pewnym momencie można choćby SM powiadomić. Ale skoro pani "rokuje" na przekonanie, masz rację- nie warto zaczynać od rozwiązań siłowych.
XAgaX pisze:Adelce poziom odwagi wzrasta wprost proporcjonalnie do wielkości glutaI zaczyna się drzeć... mam nadzieję, że to tylko charakterek wyłazi
nie znam nikogo, kto lubi być przeziębionypodejrzewam, że chce zwrócić uwagę całego świata na to, jak jej źle...
OKI pisze:XAgaX pisze:OKI pisze:XAgaX, osobiście nie potrafię zrozumieć, jak można trzymać w domu płodne zwierzę, które albo świeci dupskiem i drze mordę, albo znaczy i śmierdzi.
ja też nie... choć bardziej mi chodziło o to, że jest tyle materiałów na ten temat, że nikt nie powinien mieć żadnych wątpliwości, co jest słuszne, a co nie.
Niestety aż tak dobrze, to jeszcze nie ma![]()
XAgaX pisze:Niestety nie mam prawnych narzędzi, żeby wpłynąć na to, co kto inny trzyma w domu i w jakiej ilości![]()
Co do reszty, to nie będę polemizować, bo tu nie miejsce na to.
-------------
w pewnym momencie można choćby SM powiadomić. Ale skoro pani "rokuje" na przekonanie, masz rację- nie warto zaczynać od rozwiązań siłowych.
Rokowania, jak rokowania - na razie systematycznie są usuwane od niej kocurkiCoś chyba zaczyna docierać pomału, ale... Chyba że doprowadzi wszystkich do białej gorączki, to jej osobiście wjazd zrobię
![]()
Z drugiej strony, właśnie studiuję stronkę SdZ i akurat w jej przypadku czarno widzę skuteczność interwencji![]()
Aaa, własnych schronisk/przytulisk/miejsc nie mają, zwierzaki trafiają do schronów, ew. najpierw na leczenie, chyba że sprawa głośna i szukają dt.
A przy okazji, mówiłaś kiedyś, że klatkę-łapkę możesz pożyczyć - aktualne?viewtopic.php?p=5775598#p5775598 sorki za OT
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 161 gości