Florian.W swoim domu!

Nawet nie dopuszczam takiej myśli,żeby leczyć samemu.Gotycka wybiera się dzisiaj do weta i ewentualnie wiezie kota do Krakowa.Chodziło tylko o sugestie, czasem dobrze jest coś wetowi podpowiedzieć.

Myślałam jeszcze nad tym czy to nie jest alergia pokarmowa, może warto byłoby na jakis czas odstawić kurczaka? Jaką karmę Florek jadł w lecznicy? Tam chyba się tak nie drapał? Może mu nowa dieta nie podchodzi. Trochę mnie to dziwi, że w lecznicy chyba tak nie miał, wszystko zaczęło się dopiero u nas.

Za to jest jedna dobra wiadomość Ziomek się odetkał. Od razu nabrał energii do rzucania się i gryzienia w stopę mojego TŻ. ;-)

Z leczenia samemu to można było umyć co najwyżej :wink:

Bo już nawet odpchlenia bym nie zaryzykowała, jeśli ma kark rozdrapany

Ale to by była chyba "najlepsza" opcja, mam nadzieję, że nic poważniejszego w każdym razie.

gotycka pisze:Myślałam jeszcze nad tym czy to nie jest alergia pokarmowa, może warto byłoby na jakis czas odstawić kurczaka? Jaką karmę Florek jadł w lecznicy? Tam chyba się tak nie drapał? Może mu nowa dieta nie podchodzi. Trochę mnie to dziwi, że w lecznicy chyba tak nie miał, wszystko zaczęło się dopiero u nas.

Za to jest jedna dobra wiadomość Ziomek się odetkał. Od razu nabrał energii do rzucania się i gryzienia w stopę mojego TŻ.

Ufff, jedno z głowy przynajmniej :lol:

Nie,Florek się nie drapał.Miał problemy z oczkami,o czym pisałam.Tyle.Jadł wszystko.Surowego kurczaka również.Można spróbować karmy dla alergików.Sama nie wiem.
Dobrze,że Ziomkowi lepiej.Nie dopuszczajcie do takich sytuacji.

Będę teraz podawać Ziomkowi pastę odkłaczającą profilaktycznie chociaż raz w tygodniu.

Dla Florka kupię karmę dla alergików, warto spróbować a pewnie mu nie zaszkodzi. U nas w domu to je normalnie, nie ma kontaktu z żadnymi płynami, środkami czystości etc. wszystko jest dobrze pochowane (mama nawet go nie dotyka jak sobie np. ręce nakremuje). Kwiatków nie podgryza, kiedy mama jest w domu to ciągle przebywa z nią, a jak jej nie ma to duży pokój jest zamykany właśnie żeby go rośliny nie kusiły, na noc tak samo. Strasznie mi go szkoda tyle się musiał w życiu wycierpieć, a tu jeszcze to...

Florkowi też na kłaczki coś podawać by się przydało.Wet musi to obejrzeć, zobaczyć może zeskrobinę pod mikroskopem, czasem weci stosują sterydy na zapalenia skóry.Nie ma co dywagować,trzeba go zanieść do weta.

Tak jakoś trafiłam na ten wątek. A jak trafiłam to się powymądrzam

Amiś z mojego podpisu na swędzenie dostał od weta receptę na Clemastine - to ludzki lek na alergię, Amigowi trochę zmniejszyło świąd, może spytaj swojego weta o taki ludzki antyalergiczny lek, nawet nie w celu walki z alergią, ale w celu zmniejszenia świądu. No i ja Amiśka owijam, robię z niego półmumię, żeby przy drapaniu się nie pokaleczył.
Warto pobrać zeskrobiny, kilkakrotnie z różnych miejsc, żeby sprawdzić, czy tam coś gdzieś nie siedzi. U Amiga świerzb skórny się znalazl za którymś razem dopiero.
My oprócz kąpieli (bo też za często to chyba nie wypada) przecieramy go wilgotną szmatką, ale tak żeby nie został zmoczony, to przecieranie też przynosi ulgę.
I powodzenia

No i jak ? Byliście u weta?

gotycka, a jakiego żwirku używacie? To oczywiście nie musi być alergia, ale pamiętam rany na skórze kotki, która tak reagowała na sylikon. Ona w ogóle była strasznym uczuleniowcem i generalnie odżywiała się niemal wyłącznie Hillsem dla alergików czy czymś takim.
To właśnie były takie niegojące się rany.
Ja bym zrobiła zeskrobinę, być może to jakiś skórny pasożyt np.?

Ja jestem nadal w Krakowie więc z Florkiem u weta nie byłam, jutro rano zadzwonię do mamy i się wypytam co i jak (teraz już pewnie śpi). On nie ma niegojących się ran, skóra nie jest zaczerwieniona, wygląda normalnie ale kot i tak się cały czas drapie. Mój wet nic nie może powiedzieć bez oglądania kota niestety. Żwirek to Benek zbrylający bentonitowy (?) o leśnym zapachu (wietrzeje w 5 minut).

Bardzo to dziwne.Przy świerzbie chyba są rany,prawda?

a może to poprzeprowadzkowy stres? i minie po dopieszczeniu kota

Killatha kot jest pieszczony ponad miarę. ;-) Poza tym nie zachowuje się jak zestresowany zwierzak ale jakby mieszkał z nami od lat.

Świerzb drążący to na pewno nie jest bo skóra jest czysta i ładna, uszy też ma czyste. Zostaje raczej alergia. Florek z tego co wiem jeszcze schudł, waży teraz 4,7 kg, a kocha jeść. Troszkę szybko schudł ale był ważony na domowej wadze dla ludzi może wynik nie jest wiarygodny, będę w domu w czwartek to go jeszcze raz zważę. Wątpię żeby miał pasożyty bo był już trzy razy odrobaczany w tym roku, coś może przetrwać taką dawkę leków?
Rozmawiałam dziś z mamą przez telefon i musiałyśmy przerwać konwersację bo Florcio się tak namolnie domagał zabawy i pieszczot. ;-)

Aha i jeszcze mi się przypomniało, że stan sierści Florka uległ znaczącej poprawie. Zamiast szorstkiej szczeciny jest milutkie kocie futerko.

A co na to wet?

Moja wetka sugeruje sterydy.Na atopowe zapalenie skóry pomoże,na alergię pokarmową nie.Można też próbować wyeliminować jakiś pokarm, działać metodą prób i błędów.Przy jednym kocie to się może udać.Powtórzę pytanie,co na to wet? Był Florian u weta?

Florian.W swoim domu!

Kto przegląda forum