*Jimbo z Opola - już jest w swoim nowym domu. :)*

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 07, 2010 23:34 Re: *Schr.Opole - Jimbo - już jest w swoim nowym domu. :)*

Wydaje mi się, że Jimbo jest bardzo delikatnym i wrażliwym kotem, kiedy przyjechał do schroniska był syczącą, rudą, kulką strachu. Nie poznałam tego kota, kiedy któregoś dnia weszłam do boksu, gdzie to syczenie? gdzie to przerażenie w oczach? ano, nie było :1luvu:

Rudy będzie potrzebował trochę czasu, a będzie dobrze - justinian :ok: :ok: :ok:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon mar 08, 2010 10:11 Re: *Schr.Opole - Jimbo - już jest w swoim nowym domu. :)*

Teraz potrzeba dla Jimbusia dużo miłości, szczyptę cierpliwości. Kot dał się poznać jako miziak, więc będzie dobrze. Adaptacja do nowego domku może trwać jakiś czas,ale najważniejsze w tym wszystkim, że kocurek zyskał Was :ok: :1luvu: Trzymam kciuki i czekam na dalsze relacje :1luvu:

sygitka21

 
Posty: 2897
Od: Wto wrz 08, 2009 21:16
Lokalizacja: Opole

Post » Pon mar 08, 2010 12:46 Re: *Schr.Opole - Jimbo - już jest w swoim nowym domu. :)*

Przeżyłam dzis chwile grozy.
Znikł kot.
Wróciłam z nocki do domu, wszystkich wyprawiłam i połozyłam sie na trzy godzinki. Wstaję, szukam, wołam, wszędzie zaglądam, nie ma Jimbusia.
Babcia mówi, że nigdzie z domu nie wychodziła, ale kota tez nie widziała. Miała uchylone okno, jak nic myślę sobie, uciekł. Odsuwam meble, zaglądam pod łóżka, nie ma. Po jakims czasie słysze szlest. Kot wyłazi spod łóżka, gdzie zaglądałam z każdej strony. Nie mam pojecia gdzie on się tam ukrywa. Widzę, że narazie są to wahania. Wychodzi, daje się głaskać, coś przechrupie i znowu znika pod łóżkiem.
Dzisiaj boi się zejść na dół. Jak narazie nie dał się namówić. Raz chciałam go zabrac na ręce i znieść, ale bardzo się tym wystraszył. Potem prychał, tzrąsł się, miałam wrażenie, że zacznie wymiotować. Obstawiam, że mocno się wytraszył. Przeniosłam wszystko na górę. Miseczki, kuwetę. Narazie jesteśmy w domu sami, zobaczymy jak bęzie gdy dzieci wrócą :)
Martwi mnie trochę, że nie za bardzo chce jeść coś innego oprócz suchej karmy ( jedna ewidentnie mu nie podeszła) i nie widziałam dzisiaj, żeby pił wodę. Teraz chodzi, ociera mi się o nogi i miauczy. Aha, bardzo mocno też ociera się o drzwi, framugi, meble, czy to coś oznacza?

justinian

 
Posty: 48
Od: Wto lut 16, 2010 5:16

Post » Pon mar 08, 2010 15:51 Re: *Schr.Opole - Jimbo - już jest w swoim nowym domu. :)*

Co do ocierania się- kot znaczy swoje terytorium :1luvu: W części "policzkowej" są bezwonne dla nas substancje, które kot zostawia, zaznaczając swoją obecność.
Kocio się boi, to ogromna zmiana dla niego. Potrzeba mu troszkę czasu. Trzeba pozwolić mu na oswajanie się we własnym tempie. Do niczego go nie przymuszać, akceptować, że może się bać. Najważniejsze, że ma Was, kochający domek. Jimbuś jest wspaniałym kotkiem. Wierzę jednak, że początek może być dla Was trudny :oops:
Bardzo się cieszę, że go pokochaliście. :1luvu:

sygitka21

 
Posty: 2897
Od: Wto wrz 08, 2009 21:16
Lokalizacja: Opole

Post » Pon mar 08, 2010 16:33 Re: *Schr.Opole - Jimbo - już jest w swoim nowym domu. :)*

u mnie wszystkie tymczasy intensywnie się ocierają przez pierwsze 2-3 dni - muszą nasączyć zapachem okolicę... :)

a może spróbować z feliwayem - na wiele kotów jednak działa i nerwuskom pozwala przejść spokojniej przez takie stresy... :?:

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Pon mar 08, 2010 18:44 Re: *Schr.Opole - Jimbo - już jest w swoim nowym domu. :)*

Myślę, że Rudziaszkowi potrzebny jest czas.

Zawsze, po przeniesieniu na nowe miejsce, reagował lekkim syczeniem i przestrachem w oczach.
Tak było, jak tylko trafił do Schroniska.

Nasze pierwsze spotkanie, to było - ze strony Jimba - syczenie, z mojej - mówienie cichym, spokojnym głosem i podchodzenie krok po kroku do niego.
Za tydzień już go nie poznałam - nawołujący przymilak i przytulak.

Kiedy z Izolatki został przeniesiony do boksu na Kociarnię, przywitał mnie - jakżeby mogło być inaczej - syczeniem. :)
Wiedząc, że to miziol - podeszłam do niego i zaczęłam głaskać.

Wasz Dom, to dla niego nowe miejsce, z którym trzeba się zapoznać.
Nowe warunki.
I kochający Duzi, których też musi poznać. :)

-Buffy-

 
Posty: 18666
Od: Wto maja 15, 2007 20:14

Post » Wto mar 09, 2010 13:23 Re: *Schr.Opole - Jimbo - już jest w swoim nowym domu. :)*

Jimbo uwielbia się głaskać.
Wczoraj i dzisiaj władował mi sie na kolana i z błogim spokojem leżał, zmieniał pozycje i domagał się głaskania. Mruczy jak traktorek :)
Dzieci troszkę męczą go, muszę je upominać, zwłaszcza Łukasza, który jest dość głośny (ma bardzo mocny głos). Czasem spłoszy się spanikowany zbyt gwałtownym ruchem.
Zjadł pięknie gotowanego indyka. Rano miauczał i domagał się jedzenia. super. Ma dwie kuwety. Załapał.
Od ran spacerował po całym domu, góra, dół. Wywalał się na całą długość i leżał sobie, albo rzucał się na boki i plecy i prosił o zabawę (chyba). Dał się nawet pięknie wyczesać.
Teraz niestety znów siedzi w sypialni pod łóżkiem. Przyszli Panowie coś tam poprawić w drzwiach i się schował. Czekam aż wyjdzie.
Dziś już nie syczał.
Kompletnie nie jest zainteresowany drapakiem.

justinian

 
Posty: 48
Od: Wto lut 16, 2010 5:16

Post » Wto mar 09, 2010 15:01 Re: *Schr.Opole - Jimbo - już jest w swoim nowym domu. :)*

Nawet nie wiesz, jak wspaniale jest czytać Twoje relacje :)
Kot jest nieufny do obcych. Wg mnie nie jest to jakaś szczególna wada. Kocha głaski, pięknie mruczy... A czy wygina tak niesamowicie wysoko grzbiecik?? :1luvu:
Moje koty również początkowo nie były zainteresowane drapakiem.Bardziej szalały z pudełkami, wstążkami... ale z czasem zaczęły z niego korzystać (głównie Młoda- zwiewając przed Rudym Edkiem). Nie jakoś szczególnie namiętnie. Myślę, że Jimbuś też zacznie drapak używać :)

sygitka21

 
Posty: 2897
Od: Wto wrz 08, 2009 21:16
Lokalizacja: Opole

Post » Wto mar 09, 2010 22:45 Re: *Schr.Opole - Jimbo - już jest w swoim nowym domu. :)*

Sygitko wygina grzbiecik wygina :)

Czy to normalne, że jak mruczy to mam wrażenie jakby to był katar?

justinian

 
Posty: 48
Od: Wto lut 16, 2010 5:16

Post » Śro mar 10, 2010 16:02 Re: *Schr.Opole - Jimbo - już jest w swoim nowym domu. :)*

Są różne odcienie mruczenia- na przykład mruczenie Przytulanki przypomina dzwoneczki :1luvu: Mój Eduś mruczy tak głośno jak motorek :mrgreen:
Niepokoić się powinnaś, jeśli kotek ma wydzielinę z noska, zaczerwienie lub/ i z wydzieliną oczy, "smarka"; zmienioną w jakikolwiek sposób skórę na nosku. W jakich okolicznościach tak charakterystyczny głos się pojawia? Poobserwuj kocia. Więcej informacji uzyskasz od Patrycji i Hani. Możesz też zawsze skonsultować się z wetem.
Ściskam serdecznie! z pracy

sygitka21

 
Posty: 2897
Od: Wto wrz 08, 2009 21:16
Lokalizacja: Opole

Post » Śro mar 10, 2010 18:50 Re: *Schr.Opole - Jimbo - już jest w swoim nowym domu. :)*

justinian pisze:Jimbo uwielbia się głaskać.
Wczoraj i dzisiaj władował mi sie na kolana i z błogim spokojem leżał, zmieniał pozycje i domagał się głaskania. Mruczy jak traktorek :)
Dzieci troszkę męczą go, muszę je upominać, zwłaszcza Łukasza, który jest dość głośny (ma bardzo mocny głos). Czasem spłoszy się spanikowany zbyt gwałtownym ruchem.
Zjadł pięknie gotowanego indyka. Rano miauczał i domagał się jedzenia. super. Ma dwie kuwety. Załapał.
Od ran spacerował po całym domu, góra, dół. Wywalał się na całą długość i leżał sobie, albo rzucał się na boki i plecy i prosił o zabawę (chyba). Dał się nawet pięknie wyczesać.
Teraz niestety znów siedzi w sypialni pod łóżkiem. Przyszli Panowie coś tam poprawić w drzwiach i się schował. Czekam aż wyjdzie.
Dziś już nie syczał.
Kompletnie nie jest zainteresowany drapakiem.


:dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance: :dance2:


Wspaniałe wieści :) Podczytywałam wątek (tak, jak wszystkie opolskie), gratuluję Wam decyzji o adopcji Opolaka :) Opolaki to wspaniałe koty :)
Obrazek

Kruszyna

 
Posty: 4570
Od: Czw gru 13, 2007 22:32
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro mar 10, 2010 22:26 Re: *Schr.Opole - Jimbo - już jest w swoim nowym domu. :)*

Kruszyna, dziękuję.
Jimbo sam nas właściwie wybrał.
Dziekuję Hani i Patrycji, które tak mocno podpytywały. Rzeczywiście obawiam się, że Dafne nie czułaby się zbyt dobrze w towarzystwie dwóch brzdąców, a Jimbo nic sobie z nich nie robi.
Dziś po przyjściu z pracy chodziłam, wołałam, nic. Cisza, kota nie ma. Nauczona doświadczeniem myślę sobie, ok. Leży pod łóżkiem. Jak będzie chciał to wyjdzie. Jakąś godzine po mnie zwaliła się reszta rodziny. Dzieciaki jak zwykle narobiły hałsu, rumoru samym wejściem do domu. Rozbieram "szkodniki" i co słyszę? Kto zgadnie? Oczywiście głośne, boskie miau :))
A to zdrajca pomyslałam sobie. Do mnie się przylepiasz, łasisz, a jak Cię wołam to masz focha :) Cóż, muszę się z tym pogodzic. Widocznie mój głos nie jest wystarczająco mocny, żeby go wybudzic i wywołać spod łóżka.
Teraz oczywiście Jimbo leży w nogach śpiącego łukaszka :)

Nigdy nie miałam kota i czasem niepokoję się. Dziś był taki moment, że Jimbo jakby czkał, parskał, nie wiem jak to opisać. On tam łazi pod tym łóżkiem, pełno tam "kotów" , może dlatego? Sygitko, z noskiem wszystko dobrze.

justinian

 
Posty: 48
Od: Wto lut 16, 2010 5:16

Post » Czw mar 11, 2010 19:35 Re: *Schr.Opole - Jimbo - już jest w swoim nowym domu. :)*

Justynko rozwijaj proszę wątek. To bardzo ciekawe czytać takie relacje o adaptującym się w kochającym domku kotku ze schronu :1luvu: A Jimbuś jest bliski memu sercu :1luvu:
Wyjeżdżamy z kraju na 2 tyg., ale jak znam siebie to i w kraju faraona znajdę czas na forum.miau :wink:
Ściskam!

sygitka21

 
Posty: 2897
Od: Wto wrz 08, 2009 21:16
Lokalizacja: Opole

Post » Nie mar 14, 2010 11:38 Re: *Schr.Opole - Jimbo - już jest w swoim nowym domu. :)*

Gdy zasypiałam miałam w głowie cały post, który chciałam napisać, dzisiaj mam pustke.
Jimbo powoli się rozkręca :) Jak narazie jest bardzo, bardzo spokojny.
Wylizał dzisiaj do cna surowe żółtko, chyba bardzo mu smakowało. Ma ulubione miejsca, gdzie lubi polegiwać. Schody, pod stołem w kuchni. Zapoznaje się sukcesywnie z kanarkiem. Siedzi, chodzi wokół, podchodzi. Nie wiem jakie ma zamiary więc gdy jest bardzo blisko, to go przeganiam i daje się przeganiać.
Drzwi do sypialni naszej przymykam i muszę powiedzieć, że kotek sie nie pcha. Pokój dzieci jest otwarty i każdego ranka znajduje go spiącego w nogach Łukaszka:)
Zachowuje się cichutko, leży do momentu aż ktoś zacznie się ruszać. Najgorzej jest więc kiedy mam rankę, bo siłą rzeczy wstaję przed piątą no i Jimbo towarzyszy mi w łazience, miauczy i biega potem za mną po domu domagając się jedzenia. Nie wiem, czy rano powinnam mu dawać coś porządnego, wiecie, mięsko, kiełbaskę, puszkę, czy zostawić go na suchej karmie. Zawsze mu daję. Boję się, że się roztyje, bo właściwie to tylko poleguje, przechadza ię, je i znowu poleguje :)

Nadal pięknie daje się wyczesywać. Jak ma ochotę to podchodzi do dzieci, daje im się głaskać i bawić, jesli ma dość, to hyc na szafę i lezy sobie i ma święty spokój :)

Drzwi wejściowe mamy z szybą do ziemi, więc czasem siedzi sobie przy tych drzwiach i patrzy i myślę, że bardzo chciałby wyjść na dwór, zwłaszcza gdy słysze takie tęskne miau.


Obrazek

justinian

 
Posty: 48
Od: Wto lut 16, 2010 5:16

Post » Pon mar 15, 2010 18:14 Re: *Jimbo z Opola - już jest w swoim nowym domu. :)*

Taaaaaaaaaak.
Dzisiaj Jimbo zwiedził piwnicę. Mieszkamy w domu, który jest opalany kosem. Babcia poszła do piwnicy rozpalać ogień, zostawiła uchylone drzwi i "Jimbo Jambo Jet" zwiedził piwnicę. Wyobraźcie sobie, wracam do domu, a tutaj wita mnie jakieś szaro bure cudo. Które teraz słodko śpi na kanapie u dzieci. Zwilżonym ręcznikiem próbowałam go powycierać, ale gdzie tam. Ręcznik czarny, a Jimba sierśc i łapki a fuj. Mordka tez cała szara.
Musiał nieźle się przetoczyc po kosie, popiole i całym tym syfie.

justinian

 
Posty: 48
Od: Wto lut 16, 2010 5:16

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 56 gości