Wynik badania usg nie wykazał jakichkolwiek zmian związnych z tym, że kot nie sika( bałąm się o pęcherz i nerki).
Na rtg czekam, ale też podobno nic na zdjęciu nie widać. Natomiast wydarzyło się coś, czego nie umiem zinterpretować. Puchaś został mi przywieziony z informacją, że był wycisniety 1 raz w ciagu dnia i że powinnam go wycisnąc. Nie zdążyłam, bo kot w bardzo charakterystyczny sposób wypręzył nogi ( przyprost i stopy powyżej linii kregosłupa) i się wysikał sam na podłogę. Samego sikania nie widziałam, nawet myślałam, że to sobie wymyśliłam ( chociaż pęcherz był pusty), ale po niecałych 3 godzinach zrobił to ponownie.
Ten kot nigdy sam nie się wysikał. Na początku trochę przeciekał, ale to z powodu wypełnionego nadmiernie pęcherza (jak go dostałam).
Dzwoniłam do weterynarza. Kot wprawdzie dostał głupiego jasia ( uprzedzałam na piśmie, że kot nie lubi ( delikatnie mówiąc) leżeć na grzbiecie

; wet to potwierdził

), ale to było rano, więc trudno to połączć z wieczornym sikaniem. Poza tym jego niesprawne nogi sa jakieś inne-inaczej się ruszają, są bardziej ruchliwe i bardziej niespokojne ( niestety nie ma to większego wpływu na prawidłowe ich uzywanie). Zmniejszyło się też napięcie brzucha, kot daje się łatwo odsikiwać. Zupełnie nie wiem, jak to wszystko wytłumaczyć. dziś juz nie sika sam, ale nogi nadal są "inne".