dziekuję Wam bardzo

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 21, 2010 13:57 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

ale masz cudne przytulanki :1luvu: :1luvu: ach, jak ja marze, zeby moje chcialy tak na mnie lezec :twisted:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw sty 21, 2010 14:53 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

to prawda ;-) ta mniejsza ktora jest z nami od początku lezy na tobie kiedy sama przyjdzie, ale też jak ja weźmiesz na rece i położysz sobie na ramieniu np. to od razu się układa, mruczy i nie zamierza uciekać /sporadycznie/ale za to zupełnie nie umie lezeć na kolanach, a ta druga ze schronu, nie umie być no9szona na ręku,przybiera jakies dziwne pozycje, i nie znosi jak się ją samemu bierze..nie ucieka tylko jeśli przyjdzie sama...najfajniej spi w nocy ;-)
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Czw sty 21, 2010 15:06 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

moja Zora jak byla mala (zanim przyjechala druga kicia) w nocy wchodzila na mnie i spala mi na klacie, wymuszala tez glaskanie w trakcie senku, no i chcac nie chcac mialam kazdej nocy pobudke, ale kiedy przyjechala druga kicia, przestala to robic, a od kiedy jest trzecia, to juz w ogole glaskanie malo ja interesuje ;)

nie wiem czy mi sie kiedykolwiek trafi taki przytulasek - jednego takiego kicia w zyciu spotkalam, ale nie moglam go wziac :cry:

kotki masz superasne :1luvu: :ok:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw sty 21, 2010 15:38 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

dzięki. włąśnei ta mniejsza-Tocia spi mi na klacie codzien, ale mąż od początki nie może sie o to doprosić, dopiero niedawno, po 1,5 roku, zaczeła włazić na męża jak ogląda tv, moja nawet jak siedze przed kompem włazi na mnie i mogę pisac tylko 1 ręką bo 2 muszą ja podrzymywac pod dupkę kiedy wisi mi na ramieniu ;-) gdzieś zamieszczałam zresztą taką fotkę. To że nowa przybyła, nie zmieniło nawyków starej..teraz obie spią z nami.Od nowej nauczyła sie ugniatania łapkami, wczesniej tego nie robiła.
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Czw sty 21, 2010 17:02 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

8O 8O 8O
Faktycznie Łacie z budowy przypomina mojego Stefana. Może nawet jest trochę większa, ale też jest Starsza. Zastanawiam sięjak będzie wyglądać moje bydle w wieku 2 lat :twisted:
Jest śliczna. Mam nadzieję, że szybko skończą się jej problemy zdrowotne.


Ja mam dwa miziaki które uwilbiają się tulić i być noszone na rękach. Same pchają się na kolana, klatę, głowę, twarz. Mogę nawet powiedzieć, że są strasznie upierdliwe. Manio troszkę mnie nie lubi przez zastrzyki itp, ale myśle, że wkrótce mu to przejdzie :1luvu:

EDIT: Przepraszam za wyrazenie, ale Łacoa ma zajebiaszcze oczy :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Czw sty 21, 2010 20:41 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

kiedys myslalam, ze wszystkie koty ugniataja - ale moje dwie nie ugniatają w ogole

za zdrowko kitek :ok:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw sty 21, 2010 20:59 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

dzieki ;-)
zajebiaszcze? :P hehe...nie myslałam o tym w ten sposób ;-)
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Pt sty 22, 2010 13:36 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

dzisiaj znowu STRASZNA biegunka, na tyle straszna że kot nie widział jak wyjśc zkuwety, była totalnie zdezorientowana..wet kazał jeszcze podawac ten lek, bo nie ma zbyt wielkiego juz wyboru. W ostateczności jakieś zastrzyki, i kroplówka ale na razie duzo pije wiec nie ma takiej potrzeby. Mam nadzieje że to spowoduje jakis przełom. Biedaczka, strasznie się męczy,
Obrazek
Obrazek
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Sob sty 23, 2010 13:37 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

dziś..nie jestem pewna ale chyba jakis przelom..rano w kuwetce były 2kupki, jedna duża a druga mała i obie normalne! żadnego jeszcze za ogon nie złapałam, ale zdaje sie ze ta wieksza to łaci...żeby mieć pewnośc muszę ją jeszcze przyłapać na gorącym uczynku ;-) jak wydzie z tej biegunki, to zdaje się że będzie już bardziej zdrowym niż chorym kotem, moze nawet wreszcie da sie ją zaczepic jak nic nie wróci.,
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Pon sty 25, 2010 22:07 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

słuchajcie,nie piszę na razie bo to nic fajnego dostawać ciągle aktualizacje o sraczce mojego kota. Odezwe sie za kilka dni, bo na razie nic sie nie zmienia. Już dość długo daję jej tn enterogast i nic a nic jednak nie zmienia sie na lepsze. Myślee że po wypłacie zrobie jej dokładne badania i może wyjdzie jakaś konkretna bakteria. Moze trzeba bedzie jednak potraktować ja konkretnym antybiotykiem. Jak ktoś ma jakies pomysły co do leczenia to bardzo proszę o info, bo już nie mam pomysłu. Pozdrowionka.,
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Wto lut 09, 2010 19:44 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

witajcie,
wszem i wobec po 3 miesiącach ogłaszam KONIEC PROBLEMO ZDROWOTNYCH łaci....tydzień teemu skońnczyła jej sie bigunka. Nie robiłam nic nowego, nie podawałam nowych lekó, antybiotyków..przeeczekałam...może sie organizm zregeeneerował i ttyle. Mam nadzieję że tak już zostanie. Tymczasem dziękuję Wam wszystkim , szczególnie tym którzy dotrwali ze mną na tym forum do końca. dziękuję za rady i wsparcie. Pozdrawiam
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Sob lip 17, 2010 21:09 Re: dziekuję Wam bardzo

witajcie,
nie wiem czy ktos tu jeszcze zagląda...ja zajrzałam z sentymentu, i muszę Wam powiedzieć że Łatka jest cała i zdrowa i te fotki które wrzucałam jakies smutne były. Teraz na codzień ma zdecydowanie pogodniejszą minkę;-) Od tamtej pory nie choruje, czasem sobie kichnie, ale sama sobie z tym problemem radzi dobrze, więc zdaje się że naprawdę system odpornościowy jej się zregenerował. Jest mioim cudownym, kochanym, wesołym kociskiem. Jeszcze raz dziękuję za wsparcie. Wrzucam fotki łaci dzisiaj ;-) /z ostatnich dni/

pozdrawiam
Obrazek


Obrazek

Obrazek
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Nie lip 18, 2010 16:28 Re: dziekuję Wam bardzo

I dlatego to wszystko ma sens :)
AnielkaG
 

Post » Nie lip 18, 2010 16:35 Re: dziekuję Wam bardzo

Anielka! Witaj ;-)
Ma sens, ma..tylko dalej to kropla w morzu potrzeb.
U mnie na moim w miarę nowym osiedlu dopiero ostatnio zaczeły pojawiać się wolno zyjące kotki, czasem podsypię im karmy którą wożę w samochodzie, i nie daję ludziom się nad nimi znęcać ani ich wyrzucać, ale nie wiem co mogłabym dla nich zrobić. Są to 2-3 sztuki na razie, ale i tak serce mi się kraje.
Co do mich kotków -to forum było dla mnie OGROMNYM wsparciem. Mam nadzieje że teraz ja będę mogła pomagac jak obserwatorka;-)
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Nie lip 18, 2010 16:41 Re: dziekuję Wam bardzo

Kicia nieźle się urządziła. :D Na smutną na pewno już nie wygląda. :D

Gdybyś kiedyś doszła do wniosku, że na swoim osiedlu zechcesz "zrobić porządki" i posterylizować bezdomniaki, żeby nie było ich coraz więcej i więcej - daj znać, będzie łatwiej działać razem. :ok:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 102 gości