Koty u zbieraczki.... -No patrz jaki ludzie mają dar ,,,,...

Jeszcze cos mamy! viewtopic.php?f=20&t=215693 Zapraszamy

lidka02 pisze:Witam , mam pytanie. Czy kota po amputacji ucha mogę wypuścić na dwór..To starszy kot.Jutro napiszecwiecej i wstawię zdjecie..Ale no mam problem , myślałam że wyczyszczą i po 3 dobach wypuszczę a tu amputacja...Napiszcie co sądzicie.Kot niestety do mnie miziak

Może mieć rożne problemy. Infekcje w takich warunkach pewnie będą częste. Warunki atmosferyczne oraz zwykłe drapanie się w tych okolicach. Wiatr, deszcz, ale i długotrwałe przebywanie na słońcu będzie niekorzystne. My w domu mieliśmy kota z chorymi uszami, ale to kotka zainfekowana gronkowcem, taka na ulicy tez by krótko żyła, bo wystarczy,że by się woda do ucha nalała i juz chore.
A weterynarz nie podał żadnych konkretów? Ma większe doświadczenie w takich wypadkach.

Niestety zabierając kota myslałam że to wyczyszczą trzy dni i wypuszczę ..A okazało sie ze amputacja , nawet nie zadzwonili nic mi się nie zapytali...I co odebrałam , o 12 w nocy go przekładałam do innego pokoju wściekły na wszystko..I nad ranem poczułam ten zapach , no tak.Nie mogłam go w szpitaliku zostawić na 10 dni bo kto zapłaci..Mam go osobno ciągle wiecze , mysle że koty by z czasem ogarnął , ale mam dwa psy i dupa..Do człowieka jest mega do kotów na ulicy co znał tez ok..W piatek mu zdejmiemy szwy , w sobote wypuszę..Wiem to nie tak ale co mam zrobić , mam tyle kotów i psy ...

Jestem w czarnej dupie i nie mam pomysłu , domku nikt nie da ....
Nie wiem ..A jeszcze dzis się z jednym z gminy na fb wykłocam , ten to dopiero debil , przydupas burmistrza

Sprzątamy

Naprawdę nic się człowiekowi nie chce
Przed zabiegiem

Może go jakoś ogłaszać, szkoda takiego miziaka!

jolabuk5 pisze:Może go jakoś ogłaszać, szkoda takiego miziaka!

Mogę sobie oglądać do woli i zawsze cisza . To nie takie proste

Może załóż mu oddzielny wątek tu, na kotach i napisz, jaka jest sytuacja. może ktoś się zlituje? Taki miziak na ulicę...

jolabuk5 pisze:Może załóż mu oddzielny wątek tu, na kotach i napisz, jaka jest sytuacja. może ktoś się zlituje? Taki miziak na ulicę...

Kochana nie on jeden miziasty na ulicy.Chcesz go napisz , masz znajomego co da domek napisz ....

Gdybym mogła... ale ja ledwie łażę, tak mi kręgosłup dokucza, ledwie swoje chorowitki ogarniam. Ale jak chcesz, to mu założę temat, może akurat?
On jest niewykastrowany?

jolabuk5 pisze:Gdybym mogła... ale ja ledwie łażę, tak mi kręgosłup dokucza, ledwie swoje chorowitki ogarniam. Ale jak chcesz, to mu założę temat, może akurat?
On jest niewykastrowany?

Wykastrowałam go też..Mało już jest czasu , jak chcesz spróbuj on ma z 10 lat , ...Żal mi go ale psów nie ogarnę...

Napiszę watek jutro. A czy on gdzieś na tej "ulicy" mieszka, jest dokarmiany? Ma jakieś stado? Skad się wziął u Ciebie?

jolabuk5 pisze:Napiszę watek jutro. A czy on gdzieś na tej "ulicy" mieszka, jest dokarmiany? Ma jakieś stado? Skad się wziął u Ciebie?

On czasem do mnie przychodzi , ostatnio żadziej. Ale jest co dzień niedaleko bloków na szkole tam karmi go jedna pani.Latem zawsze za mną czekał na dachu od garaży..Pudla są, ale nigdy niewidzielismy zeby z nich wychodził ..Nie wiem gdzie śpi ....Widzę go coś cztery lata ....Na początku bardzo się bał czekał az odejdę dopiero szedł do misek......Żal mi go , szkoda że nie może nic powiedzieć.Ale nie ogarnę psów...W ciągu 1.5 miesiąca mam trzy nowe dorosłe koty.To jest dramat...Napisałam na fb o domek..Ale w obrębie 100 km i umowa adopcyjna zeby nie trafił z deszczu pod rynne.