

Tak, jak pisałam, martwię się, Agatka jest bardziej zestresowana niż na początku. Nie wiem, co robić. Czy zostawić ją w spokoju dając jej tylko jeść i głaszcząc o tyle, o ile się czasem na chwilę pozwoli, czy działać bardziej aktywnie np. wynosząc kontenerek (w którym i tak ostatnio nie siedzi) do pokoju, za kontenerkiem Agatkę i zamknąć kuchnię. Wiem, że wtedy schowa się prawdopodobnie pod tapczanem spod którego jej nie wyciągnę. Nie wiem, co lepsze

Myszka siedziała u mnie kiedyś właśnie pod tapczanem, w pokoju stała kuwetka, a jeść dawałam jej pod tapczan. Poza tym nie ingerowałam, czasem głaskałam pod tapczanem jeżeli się pozwoliła. A tak to zostawiałam w spokoju. Sama się stopniowo przemogła i zaczęła wychodzić
No więc właśnie - czy raczej zostawić w spokoju, czy usilnie przyzwyczajać. Co lepsze? Nie wiem
