Po drugiej stronie siatki - schr. łódź VIII

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 08, 2009 19:02

hmm, nawet jeżeli on był od psów to chyba POWINIEN zgłosić wetowi, że coś takiego zostało zgłoszone.
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 08, 2009 19:08

kiche_wilczyca pisze:hmm, nawet jeżeli on był od psów to chyba POWINIEN zgłosić wetowi, że coś takiego zostało zgłoszone.


My zgłaszamy. Skutek znasz.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 08, 2009 19:11

Zgadza się byliśmy popołudniu. Jednak nic nie tłumaczy niekompetencji (to za małe i delikatne słowo) tego kolesia. Powiem tylko tyle miałem ochotę temu czemuś (człowiekiem bym go nie nazwał), potraktować go tak jak on te koty.

Satyr77

 
Posty: 7920
Od: Pt lip 31, 2009 12:06
Lokalizacja: Óć

Post » Sob sie 08, 2009 19:20

Satyr77 pisze:Zgadza się byliśmy popołudniu. Jednak nic nie tłumaczy niekompetencji (to za małe i delikatne słowo) tego kolesia. Powiem tylko tyle miałem ochotę temu czemuś (człowiekiem bym go nie nazwał), potraktować go tak jak on te koty.

Rozumiem, Twoje wzburzenie, ale nic ono nie przyniosłoby wymiernego:(. Takie są realia, nie ma pracownika, który by siedział non stop na kociarni, zresztą tak naprawdę adoptujących nie ma wielu. W schronisku jest jeszcze kilkaset psów, ci panowie, zapewne przy psach pracują.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob sie 08, 2009 19:25

magicmada pisze:
Satyr77 pisze:Zgadza się byliśmy popołudniu. Jednak nic nie tłumaczy niekompetencji (to za małe i delikatne słowo) tego kolesia. Powiem tylko tyle miałem ochotę temu czemuś (człowiekiem bym go nie nazwał), potraktować go tak jak on te koty.

Rozumiem, Twoje wzburzenie, ale nic ono nie przyniosłoby wymiernego:(. Takie są realia, nie ma pracownika, który by siedział non stop na kociarni, zresztą tak naprawdę adoptujących nie ma wielu. W schronisku jest jeszcze kilkaset psów, ci panowie, zapewne przy psach pracują.


Ok , ja to rozumiem że pracownicy pracują w innych godzinach, nie powiem żeby kociarna wyglądała źle bo jest świetna, ale naprawdę brakuje tam ludzi który będą pracowali nie tylko do 15 ale i na drugą zmianę, kogoś kto faktycznie będzie zajmował się kociarnią, będzie wiedział jakie koty przebywają w jakich boksach i przedewszystkim będzie wiedział jak postępować z kotami. Inaczej będzie coraz więcej niepotrzebnych śmierci kotów.

Satyr77

 
Posty: 7920
Od: Pt lip 31, 2009 12:06
Lokalizacja: Óć

Post » Sob sie 08, 2009 19:51

Patrzę na to wszystko trochę z boku. I chyba nie powinnam się teraz odzywać, bo przemawia przeze mnie żal po odejściu Griniska. Nie mogę pogodzić się z jego śmiercią. Ale również dlatego gnębi mnie jedno pytanie : Dlaczego Grinis - w stanie skrajnego wychudzenia, ledwo stojący na łapkach - kot który nie jadł, nie pił i nie załatwiał się - snuł się po boksie a nie leżał w szpitalu?
Dlaczego Ozorek - śliniący się, z lecącą z pyszczka ropą biegał po boksie? Te koty ewidentnie cierpiały, dlaczego nikt im nie pomógł?
Takie pytanie należałoby zadać lekarzom.
Wierzę, że mają dobre chęci. Ale może brak doświadczenia powoduje, że bagatelizują sygnały, nie dostrzegają objawów ciężkich chorób.. Nie wiem. Rozumiem,że jest mało wetów, ale to nie był lekki katarek. Te koty były umierające..

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 08, 2009 20:14

Kociarnią opiekuje się jeden lekarz weterynarii i dużo bym dała, żeby działał tak jak lekarze weterynarii zajmujący się psami. Doświadczenie to jedno, ale i bez niego można się obyć, lub szybciutko je nabyć mając wkoło siebie osoby dzielące się wiedzą i posiadając odrobinę pokory i chęci w zdobyciu doświadczenia.
Moge spróbować porozmawiać z panią dyrektor - i tak już nic niewiele możemy stracić jako wolontariusze.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 08, 2009 20:29

ja potwierdze to o czym pisza dziewczyny jesli chodzi o opieke nad kotami przez Panie opiekunki.
To cudowne osoby, koty maja pelne brzuszki , czysciutko i schludnie i wiem ze bardzo lezy im los kotow na sercu. Dzieki temu ze one tam sa ta kociarnia byla najlepsza w Polsce, byla bo zabraklo jeszcze weterynarzy jak Jola i Kamila...zal ze ich nie ma :(

Kiedys za czasow Joli i Kamili umieralo kilka kotow rocznie - teraz kilkanascie na miesiac :(

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 08, 2009 21:27

Etka pisze:Kiedys za czasow Joli i Kamili umieralo kilka kotow rocznie - teraz kilkanascie na miesiac :(


przerażająca jest ta statystyka i niestety daje do myślenia
Aniu Pisiokot - masz rację, czytałam artykuł dziś rano

Osoba na kociarni jest potrzebna, ale o tym nie zadecyduje Pani Dyrektor, sądzę, że na taki etat po prostu nie ma funduszy z miasta.
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 08, 2009 22:34

Jeśli CoolCaty się zgadza, to taka 2-3 osobowa delegacja z jej udziałem powinna rzeczywiscie spotkac się z Panią dyrektor i przedstawić fakty. A potem poszukac rozwiązania. Może "do kotów" przesunąc jednego z wetów "od psów", bo - jak pisze CC - oni sa dobrzy? Nie chodzi mi o to, żeby psom cos zabierać, ale nimi zajmuje sie kilka osób, a kotami tylko jedna, więc ta jedna powinna być naprawdę dobra.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69483
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 09, 2009 6:45

jolabuk5 pisze:Jeśli CoolCaty się zgadza, to taka 2-3 osobowa delegacja z jej udziałem powinna rzeczywiscie spotkac się z Panią dyrektor i przedstawić fakty. A potem poszukac rozwiązania. Może "do kotów" przesunąc jednego z wetów "od psów", bo - jak pisze CC - oni sa dobrzy? Nie chodzi mi o to, żeby psom cos zabierać, ale nimi zajmuje sie kilka osób, a kotami tylko jedna, więc ta jedna powinna być naprawdę dobra.


bo i ilość psów znacznie przekracza ilość kocią
zgadzam się z Tobą Jola - weterynarz od kotów powinien być im oddany przede wszystkim
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 09, 2009 19:01

Nie tylko oddany - powinien być DOBRY, właśnie dla tego, że jest tylko JEDEN. Jeśli w zespole "psich" wetów trafi się jeden gorszy, to może inni naprawią jego błędy. U kotów nie ma takiej szansy.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69483
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 09, 2009 19:55

Pamiętacie tą panią?

Obrazek

Przez dwa miesiące prawie karmiona strzykawką dopiero niedawno zaczeła sama jeść i pić. Waży już 2,5 kg, nocami rozrabia :twisted:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tiliyka pozdrawia cioteczki z DT :)
ObrazekObrazek

zirrael

 
Posty: 2565
Od: Wto sty 17, 2006 11:06
Lokalizacja: Warszawa (Tarchomin)

Post » Nie sie 09, 2009 19:58

zirrael, uratowałaś tę Kicię od śmierci głodowej. Wielkie dzięki.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Pon sie 10, 2009 7:19

Mi się nie wyświetlają foteczki :(

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, HerbertPrade, puszatek i 153 gości