Syjamy w nowym domu-juz wszystko dobrze!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 27, 2003 8:07

zuza pisze:Sluchaj, sa takie karmy dla rekonwalescentow, ze nawet jak kot jej malo zje to jakby innej zjadl calkiem sporo. Moze to?


Też popieram! Moja syjamka, gdy do mnie zawitała, była bardzo wychudzona. Na szczęście miała apetyt (do tej pory usiłuje zawsze najeść się "na zapas"), ale i tak żołądek odmawiał współpracy i wymiotowała wszystko.
Przepraszam za bezczelną reklamę, ale saszetki 'dla rekonwalescentów' Walthama (u nas miksowane z glukozą) naprawdę sporo jej pomogły w dojściu do siebie.

Trzymam kciuki!

El
..:: M r u c z ę -więc- J e s t e m ::..

El

 
Posty: 316
Od: Śro paź 22, 2003 7:39
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon paź 27, 2003 9:06

Tak, tylko że one nie chcą jeść, więc jak mam im to podać?
Minął tydzień jak są u mnie i wyglądają jak strachy, brzuszki zapadnięte, kręgosłup na wierzchu.,sierść wychodzi garściami, oczy zapadnięte i zero zainteresowania jedzonkiem.
Jak będę je dalej męczyła wciskaniem na siłę to mnie znienawidzą!
Może uda mi się umówić z weką na kroplówkę, ale czy ona spowoduje powrót apetytu?
Wiem ,żę sa zestresowane, że tęsknią , ale muszą jeść!!!!!
Prawdę mówiąc nie wiem o co chodzi. Przecież muszą czuć głód, podstawiam im pod nosy aromatyczne smakołyki, a one uciekają jak przed ogniem.
Gdy jestem w pracy zamykam je w sypialni z jedzeniem ,myślę sobie , jak będą same to się skuszą. Ale jak wracam i otwieram drzwi, to co widzę? Pełne i nietknięte talerzyki jedzenia.
Lucyna i moje kotki
Obrazek

lulek

 
Posty: 291
Od: Pt sie 30, 2002 10:07
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pon paź 27, 2003 9:11

one po tak dlugim jedzeniu i stresie wcale nie musza czuc glodu. Kroplowka koniecznie- poprawi choc troche ich kondycje
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pon paź 27, 2003 9:16

:? trzymam kciuki :ok:

justy

 
Posty: 637
Od: Śro kwi 16, 2003 15:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 27, 2003 9:19

Tak, na siłę :(
Moja też dostała kroplówkę x2, do tego glukozę (pierwsze podskórnie, potem do paszczy). To, że miała apetyt nie oznaczało, że tknęła dobrowolnie naszą "miksturę" :? Niestety, duża strzykawa z obciętym dziobem i karmienie na siłę...
Jedynym ułatwieneim było to, że ona po prostu lgnęła do człowieka. Bała się być sama i zawsze pchała się prosto w ręce oprawcy_ze_strzykawką.

Co do "znienawidzenia za odprawiane tortury" - nie martw się tym. Co najwyżej będą obrażone kilka dni, ale i to niekoniecznie. Syjamy są tak uczuciowe i wrażliwe, że widać po nich od razu jak nieszczęśliwe są bez "swojego" człowieka.

Wierzę, że wszystko się uda, naprawdę.
El
..:: M r u c z ę -więc- J e s t e m ::..

El

 
Posty: 316
Od: Śro paź 22, 2003 7:39
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon paź 27, 2003 9:36

Wydaje mi sie, że najwyższa pora na dzialania radykalne.
Sprawdzić (wet) czy nie zalega kal, jeśli zalega, eszwelkimi sposobami spowodować wyprożnienie.
Zacząć podawać środki stymulujace apetyt. Ja znam tylko Rossowet, ale może wet bedzie mial lepszy pomysl, jeśli nie, chociażby Rossowet.
Kroplówka kilka razy dziennie, co najmniej 100 ml dziennie, radzilabym samej sie nauczyć, nie jest trudno. Najtrudniej sie odważyć na zrobienie pierwszy raz, potem juz z górki. Dla ratowania kotow trzeba zacisnać zęby i robić.
Środki ogólnie stymulujace....nie wiem, Cocarboxylaza, Catosal, Dufaltyne( na pewno blednie napisalam, ale każdy wet bedzie wiedzial o co chodzi), ew, inne ktore wet uzna za lepsze/skuteczniejsze.
Należaloby jak najszybcjej zacząć dzialać, i w bardzo radykalny juz sposob.

Karmienie na silę, z tym, że ja mam przekonanie do mięsa, tych karm specjalistycznych koty na ogól nie znoszą.
Mielone wołowe surowe, pokropione wodą wciskane kilka-kilkanaście razy dziennie do pysia za każdym razem co najmniej łyżeczka objętości, jak się uda to wiecej.
Woda do pysia strzykawka jeśli nie piją.

Kazia

 
Posty: 14036
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 27, 2003 10:17

karmienie zaczęłabym od kaszek dla dzieci z miesnymi przecierkami dla maluszków, bo za długo zwlekano z karmieniem na siłe i przewód pok. tych kotów jest na pewno w kiepskim stanie.

poić i karmic na siłe, a interwencja weta też podejrzewam jest już niezbęda.
zawinąć w ręcznik, żeby nie mogły podrapać, rozcieńczone jedzenie w strzykawakę i bokiem, między zębami do pysia.

co do znienawidzenia - nawet jeżeli, to chociaz będa żyć.
moja kota zapomniała mi wszystko po miesiącu, chociaż jak już stanęła na nogach to chowała się przede mną w najdalszy kąt.

Twoje też w końcu zapomną.
kiedy wyjdą z tego.

nie czekaj już :!:

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon paź 27, 2003 11:40

Trzeba koniecznie karmić na siłę. Wiem że to przykre ale to jedyny ratunek.
Po troszku co kilka godzin.
Maleńka jak do nas zawitała. Bardzo była chora i nie chciała nic jeść, nauczyliśmy się ją karmić papką zmiksowaną z rozgotowanego ryżu z odrobiną marchewki i troszkę masełka na wywarze z kurczaka. Już sam rosołek z tego wywaru był pożywny gdy mała mogła tylko pić. No i glukoza dopyszcznie i podskórnie i tak z miesiąc, aż po troszku załapała.

Do karmienia dobra jest taka cienka insulinówka z obciętą igłą powstaje rurka z tłoczkiem. Do pysia wciska się małymi porcjami. Przydały by się dwie osoby jedna trzyma kota od tyły a druga otwiera mu pyszczek i karmi.
I proszę nie zniechęcaj sie. To jest bardzo nieprzyjemne kot na pewno nie jest zadowolony, ale powinny załapać. One nie czują głodu. I to jedyny sposób na uratowanie ich. Nie znienawidzą cię na pewno. Mała dostawała zastrzyki trzy razy dziennie po dwa różne przez prawie miesiąc a i tak kocha najbardziej tego kto jej te zastrzyki robił czyli mojego Tż, on też używał "przemocy" przy karmieniu.


Serce nam pękało ale wiedzieliśmy że nie ma innej rady. Bardzo trzymamy za Was kciuki.
Obrazek, Obrazek, Obrazek Sylko, Diego Kotek, Malunia i Igaś

Sylko

 
Posty: 200
Od: Nie lis 10, 2002 23:07
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon paź 27, 2003 11:45

Sylko pisze:

Do karmienia dobra jest taka cienka insulinówka z obciętą igłą powstaje rurka z tłoczkiem.

BEZ IGŁY :!: :!:

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon paź 27, 2003 11:50

Wątek przejrzałam, więc może mi umknęło - czy one dostają to samo co w domu jadły? Bo może chodzi o smak?

A od takich dzieci, to tfu, tfu, chroń mnie wszechświecie :evil: Chyba chcą mamusię dobić tym zabraniem jej kotów. :?
Biedne są strasznie, taki stres...

Dlaczego nie ma zdjęć? :(

Trzymam kciuki za apetyt.

Ofelia

 
Posty: 19437
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Pon paź 27, 2003 12:18

Ofelia pisze:Wątek przejrzałam, więc może mi umknęło - czy one dostają to samo co w domu jadły? Bo może chodzi o smak?

A od takich dzieci, to tfu, tfu, chroń mnie wszechświecie :evil: Chyba chcą mamusię dobić tym zabraniem jej kotów. :?
Biedne są strasznie, taki stres...

Dlaczego nie ma zdjęć? :(

Trzymam kciuki za apetyt.

W poprzednim domu dostawały puszki Whiskas i mięso z gotowanych zup.
Ja im daję to co miały w poprzednim domu oraz to co jedza moje "stare" koty, tzn. stoi to w miskach.
Strzykawką karmię je dając następujące posiłki :
1/ ugotowany kurczak z marchewką i kaszką manną (zmiksowane),
2/żółtko+ śmietanka+ oliwka z oliwek+ miód
3/ mleko w proszku dla dzieci rozpuszczone w wodzie+ masełko


Zdjęć nie ma , bo nie mam cyfrówki i muszę poczekać aż skończy mi się film w aparacie. A poza tym i tak nie potrafię ich wstawić.
Lucyna i moje kotki
Obrazek

lulek

 
Posty: 291
Od: Pt sie 30, 2002 10:07
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pon paź 27, 2003 12:53

Rozmawiałm z Przemkiem z Azorka nt syjamów. On stawia na zatkanie.
Koniecznie weta z kroplówka i parafinke.

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon paź 27, 2003 14:53

dla mnie podstawowa sprawa jest to, ze syjamy tesknia...dlatego nie jedza...moim zdaniem koniecznie, ale to koniecznie powinny miec podana kroplowke, ale tylko podskornie...dwa razy dziennie glukoza + plyn wieloelektrolitowy i ew. do tego duphalyte ok 5-10 cm na kota...(to sa aminokwasy +odpowiednio dobrane elektrolity) duphalyte ma te zalete, ze mozna ja podawac takze dopyszcznie, pod warunkiem, ze kot nie wymiotuje...oslonowo podalabym rossovet, o ktorym pisala kazia (oprocz zwiekszenia apetytu dziala stabilizujaco na watrobe) oraz silimarol po pol tabl. dwa razy dziennie...musisz traktowac koty, tak jakby byly w szoku, wiec konieczne jest wyprowadzenie ich z tego na wstepie...szkoda, ze nie wiedzialam wczesniej, ze tak sie dzieje, bo poradzilabym ci od razu takie dzialanie...pewnie do tej pory byloby juz ok...czy one dostaja dalej betamox? jezeli tak, koniecznie podawaj im lakcid...to czasami takze dziala na apetyt, bo stabilizuje flore bakteryjna...przy zapchanych jelitach, w sytuacji, w ktorej kot nie je od tygodnia, troche balabym sie podawac mu parafine, bo moze spowodowac skret jelit...ale nie ma ograniczen w podawaniu siemienia lnianego zmiesznego np. z vita-petem...musisz zrobic taka "wodnista papke" i podawac tak, jak mowily dziewczyny, strzykawka 10 lub 20 do dzioba...kilka razy dziennie...na apetyt bardzo dobre jest abrotanum c-9, to jest lek homeopatyczny w kuleczkach...podaje sie go ok.3-5 kuleczek na kota dwa razy dziennie...i karm je koniecznie na sile strzykawa co dwie, trzy godziny, nawet po odrobince...moze byc ta karma dla rekonwalescentow, ale ty raczej zmieszaj z siemieniem niz z glukoza...a glukoze podskornie-koniecznie!!! troche sie dziwie, ze vetka po stwierdzeniu, ze koty sa odwodnione, nie podala kroplowki?? podana podskornie wzmacnia i odzywia tkanki, w tym i ten biedny zoladek i biedna watrobe...a poza tym odciaza caly uklad pokarmowy, przygotowujac go do wlasciwej pracy...mozesz takze podawac kotkom miod rozcienczony cieplym mlekiem, dziala wlasnie bardzo dobrze na zaparcia...ale moim zdaniem, twardy kupal jest spowodowany nie zatkaniem, lecz odwodnieniem...a twarde jelita stresem i brakiem wyproznien...jednym slowem bledne kolo...jest taki specyfik, odstresywujacy na bazie ziol, nazywa sie serene-um, ale wydaje mi sie, ze juz za pozno na jego podanie...musisz na razie doprowadzic do stanu, w ktorym koty zaczna same jesc...acha...rossovet, jakbys mogla zdobyc w postaci dla koni, czyli w zelu, byloby lepiej...wiem, ze jest drogi, u veta bedzie kosztowal chyba ok.80-100 zl, ale jest lepszy i szybciej dziala...a kotom daje sie 1-2 kreseczki w strzykawce dwojce...
pozdrawiam, i mam nadzieje, ze wkrotce doczekamy sie lepszych wiesci z " frontu"...

tonia

 
Posty: 707
Od: Pon wrz 02, 2002 17:38
Lokalizacja: komorow k. warszawy

Post » Pon paź 27, 2003 18:43

Przeżyłam już to ze Śliczniotkiem... Chodziłam przez 2 tygodnie do weta. Oprócz podskórnych kroplówek dostawał jeszcze no-spę w zastrzyku i antybiotyki.Zaczął jeść po 8 dniach. Nie był zatkany-tęsknił.
Śliczniotek uwielbia whiskasa- wołowina w galaretce.Dostaje odrobinę.

Wg moich wetów żółtko jest ciężkostrawne.A śmietanka niepotrzebna.Nie daję tego moim kotom.

Candy

 
Posty: 1409
Od: Wto lut 04, 2003 22:27
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

Post » Pon paź 27, 2003 19:26

Słuchajcie, a jakby tak dać jakieś jedzenie przez sondę jakieś mięsko zmiksowane z rosołkiem? Napiszcie co Wy na to. Jeśli tak, Lulek, to ja mogłabym Ci pomóc. Na każdym dyżurze karmię wcześniaki przez sondę, myśle, żeto samo z kotem nie sprawiłoby mi żadnego problemu. Po konsultacji z wetką kroplówkę też mogłabym podawać...
Napiszę jeszcze do Ciebie na priv.
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Myszorek i 596 gości