To pięknie... Karmicielka mówiła, że na 99 proc. srebrno-czarna kotka jest po sterylizacji, zwłaszcza, że nigdy ponoć nie rodziła. Karmicielka powiedziała mi, że to ona sama zawiozła ją do sterylizacji. Akurat ja naciętego ucha nie dostrzegłam, dopiero, gdy mi Kasia pokazała, zaczęłam to "nacięcie" dostrzegać - cóż... siła perswazji...
Kasiu, pani Zosia mówiła też, że kocurek, który złapał się jako ostatni, jest ciachnięty, a przecież też okazał się pełnojajeczny
Jednym słowem - zawsze trzeba się upewniać

Pewnie karmicielka pomyliła koty... Ale przecież srebrna jest bardzo charakterystyczna...
Jeśli kicia ma dzieci, to weterynarz przeprowadzająca sterylizację, na pewno by zauważyła mleko... Przynajmniej tak mi się wydaje - nie znam się.
A jak ze oswajaniem się kici? Będziemy jej szukać domu?