TYTEKwiecznygilarz - nasze smutaskowo -dzięki że jesteście.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 02, 2009 14:34

dorobella pisze: Kynolodzy twierdzą, że najniebezpieczniejsze są mieszańce ras obronnych - przez ludzi uznanych za niebezpieczne, czytaj kundelki, bo pies bez metryki jest mieszańcem.

Toteż bałam się wziąć do domu mieszańca, a mam pewność że mój pies nim nie jest - i o to mi chodziło w pierwszym poście...
Wiadomo, że hodowca hodowcy nierówny, ale przecież jest duży wybór (np. pan, który powiedział: "Jak mi pani prześle zaliczkę na konto, to przywiozę pieska", odpadł w przedbiegach).
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Czw kwi 02, 2009 15:10

nie wiem i szczerze powiedziawszy nie interesuje mnie co mówią kynolodzy na temat kundelków - ja w to nie wierzę. Czy nie reprezentuja w ten sposób swoich interesów? I bardzo mi przykro, ze takie opinie są wyrocznią dla osób nie znających psów. serdecznie polecam wizytę w schronisku i zobaczenie na własne oczy jak wygląda życie psa. jeśli żyć mu się pozwoli, oczywiście, bo najbardziej opłaca się przecież uśpić :evil: . tak się składa że miałam psa ze schroniska, wiem jak te zwierzęta garną się do człowieka, jak tęsknią. I jest mi przykro, kiedy obserwuję akcje zbierania pieniędzy na zwierzaki z pseudo.... czemu tak się dzieje? bo są ładne? a "brzydkie" kundelki umierają w schronach... W wielu schroniskach warunki nie są wcale lepsze niż w pseudohodowlach.... więc chyba jednak rzeczywiście liczy się wygląd :roll: podobnie jak 'zwykłe" koty buraski, ktorym nie jest tak łatwo znaleźć domek. Za to jak pojawi się długowłosy albo rasowopodobny - ustawiają się kolejki :roll: eeeee.............. :(

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Czw kwi 02, 2009 15:21

Never pisze: Za to jak pojawi się długowłosy albo rasowopodobny - ustawiają się kolejki :roll: eeeee.............. :(


A widziałaś jak po miesiącu w schronisku wygląda ten długowłosy, rasopodobny? :evil:
Jeszcze bardziej nikt ich nie chce niż zwykłych burasków.. :evil:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw kwi 02, 2009 15:55

Napisałam przecież mieszańce ras obronnych, kynolodzy mają nie tylko na myśli mieszańce psów w typie np. bullterriera z american staffordshire terrierem, ale również psy w typie np. dobermana , rottweilera....pies bez papierów nie jest rasowy. Kynolodzy podkreślają również, że to nie są psy dla każdego. Trzeba znać specyfikę rasy umiejętnie postępować , itd.

Była głośna sprawa w kręgach kynologi, gdzie trzeba załatwiać pozwolenie na posiadanie psa z listy niebezpiecznych ras- ale psa z papierami, a nie w typie. Kolejna dyskryminacja. Sprawcami większość pogryzień, które były nagłaśniane w mediach były psy bez metryki czy rodowodu.

Ja wiem, że nie ważne czy pies ma metrykę, czy jej nie ma - CZUJE TAK SAMO. Ludziom się wydaje, że jak w schronisku jest "jamnik" to jest felerny, a kundelki nie chorują.

Niejeden pies umarł na moich rękach i niejednemu znalazłam dom...Nie tylko kundelkom, czy mieszańcom. Psy z pseudo zasługują na takie same traktowanie - jak inne psy. Czują tak samo.

To jest jakiś durny stereotyp, ze jak z pseudo to gorszy...bo miał pecha trafić na złego człowieka., że będzie chorować...to ludzkie wymysły.

A na psach w typie bez rodowodu można zbić biznes...mały wkład, duży zysk. Dlatego psiaki w typie są łakomym kąskiem dla hodowców. Celowo nie napisałam pseudo.

dorobella

 
Posty: 5399
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

Post » Czw kwi 02, 2009 16:02

[quote="Never" Za to jak pojawi się długowłosy albo rasowopodobny - ustawiają się kolejki :roll: eeeee.............. :([/quote]

Ciekawe... "pers" dość długo szukał domu i nikt go nie chciał, bo rasopodobny :roll: nie - bo miał nieciekawe przejścia, które odbiły się negatywnie na jego psychice- doprowadzając do agresji. To nie jest jedyny kot w typie rasy, który szuka domu i nie ma kolejek- to co, że miziak- nie ma znaczenia. Szybciej buraski, krówki , rudaski znajdują dom- bo nie wymagają takiej pielęgnacji, itp.

dorobella

 
Posty: 5399
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

Post » Czw kwi 02, 2009 16:07

Ja mogę o Pyzie napisać na swoim babskim forum. :)
Słodka jest.
Co do ras i wyborów trudno mi coś powiedzieć bo miałam psa mieszańca, mam 2 kotki zwykłe i jedną rasową niewystawową. Marzył mi się teraz pies rasowy ale nie wiem co z tego będzie.
A czemu rasowy? Żeby na spacerach miał szanse chociaż podejść do innego psa bo ludzie swoje rasowe traktują jak psy z innej galaktyki i jak widzą biegnącego radosnego kundelka to chowają. Raz usłyszałam "bo na wystawe jedzie żeby nie miał rysek". :( I jak miałam to wytłumaczyć psu który został ze smutną miną.
Nie wiem jaki pies w końcu do nas trafi, narazie przeglądam dogo i czekam aż pojawi sie właśnie TEN.
Nataniel lat 12:)

Alina1971

 
Posty: 12757
Od: Sob maja 21, 2005 17:33
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój/Śląsk

Post » Czw kwi 02, 2009 16:25

Alina1971 pisze:A czemu rasowy? Żeby na spacerach miał szanse chociaż podejść do innego psa bo ludzie swoje rasowe traktują jak psy z innej galaktyki i jak widzą biegnącego radosnego kundelka to chowają. Raz usłyszałam "bo na wystawe jedzie żeby nie miał rysek". :( I jak miałam to wytłumaczyć psu który został ze smutną miną.

8O rety... ale ludzie mają podejście... nasz pies nie jeździ na wystawy, przecież nie ma takiego obowiązku.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Czw kwi 02, 2009 16:39

Hmm, to rzeczywiście dziwne - najbardziej utytułowana medalistka (z tego co wiem) na moim osiedlu to jednocześnie najbardziej towarzyska i kontaktowa psica jaką znam. I jej właściciele pozwalają jej bawić się z każdym psem. Inna rzecz, że nie jest to wypapilotowana yoreczka, tu jestem w stanie zrozumieć rezerwę właścicieli

Moja suce, jak była zdrowa nie pozwalałam się bawić z większością psów (ona zresztą nie miała na to specjalnej ochoty), a to dlatego, że jak raz pozwoliłam, to moja bida zarobiła wrzód rogówki po draśnięciu łapą. I właściciel psa, który najpierw mnie gorąco namawiał, żebym pozwoliła pieskom się pobawić, gdy okazało się że trzeba będzie leczyć uszkodzone przez jego psa oko - nagle zaczął udawać, że mnie nie zna - pewnie aby Boże broń nie zostać poproszonym o partycypowanie w kosztach. :evil:
Pomijam tu kwestie finansowe, uznałam, po tym incydencie, że nie będę narażała mojego psa dla czyjejś zabawy.

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw kwi 02, 2009 16:46

Z kotami łatwiej, mogłabym wziąć dowolnego... Niestety nie każdy pies nadaje się dla mnie, a ja - dla niego.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Czw kwi 02, 2009 17:24

u mnie były zawsze kundelki ,aż udało mi sie spełnić swoje marzenie :wink:
marzenie o rasowej pekince,hodowla miała być ,ale to widać nie dla mnie.
Kocham psy wszystkie ale nie wszystkim mogę pomóc :cry: nie wezmę większego psa ,nie wezmą dorosłego psa ...zdecydowanie łatwiej pomagać kotom..psiak zniszczy ,zasiusia wszystko ,pogryzie
przez bardzo wiele lat wyciagałam z Palucha psy ,nie taki był schron ,syf nad syfy ,nie wyciągałam na prawie tylko kradłam ,byłam młoda ,pełna zapału ,wierzyłam że ocale świat,znajomi mieli mnie serdecznie dośc,w schronie traktowali jak dziwadło ,szwędała i nic nie brała ,a za pazucha zawsze cos już było,ale tam była jedna wielka olewka ..potem na tyle sie uwrazliwiłam że do schronu dotarłam dopiero niedawno ,po wielu latach ,niby jest lepie ,ale psy tak samo cierpią ,wyją i patrzą błagalnym wzrokiem ,cierpią przez nas .
ani razu nie poszłam dalej niż do adopcyjnego ,nie mogłam ,psychicznie nie mogłam.

w ogóle miałam już nic nie brać :oops:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 02, 2009 17:24

Neverku ja mam 14 kundelków, w tym bez łap, bez oka, kilka (chyba) bez mózgu... przyjeżdżaj podziwiać. :twisted:
Obrazek
Obrazek

neris

 
Posty: 1762
Od: Czw lis 16, 2006 10:58
Lokalizacja: Pomiechówek k. Warszawy

Post » Czw kwi 02, 2009 18:00

ja przyjadę ,jak ten dół zakopiesz co na mnie wydziobałaś :evil: :wink:
no i jak mnie wpuścisz :wink:
i nie poszczujesz tymi bez mózgów :twisted:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 02, 2009 18:24

wiem o czym zapomniałam napisac sklep Grosik na przeciwko szpitala opiekuje się kotami ,tam nie jest jeden kot a przynajmniej 4-5 ,zagadnęłam babkę w sklepie ,karmią i dbają o te koty ,niestety nie wszystkim sie to podoba :evil:
wygląda to fantastycznie ,bo koty ułożone wokół sklepu ,wypasione aż miło.
Jutro się dowiem czy wszystkie ciachnięte.

Pierwszy raz spotkałam taki sklep :wink:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 02, 2009 18:38

Widać, są jeszcze ludzie, którzy kochają zwierzaki :D
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 02, 2009 18:43

A ja muszę napisać, że zaadoptowałam jakiegoś "dziwnego" kota 8O
Wyprowadziłam na balkon, żeby mu pokazać, gdzie mieszkamy, żeby się napatrzył...tak ładnie na dworze...a on do domu 8O Okno otwarłam, a on do drugiego pokoju, balkon otwarłam - a on zwiał... :roll: Tłumaczę mu, że go nie wywalę na dwór, że leżenie na balkoniku fajniuchne i takie tam .... popatrzył i nie uwierzył, umowę przyniosłam i mówię "No czytaj!" :regulamin: ... spojrzał, pomyślał, odwrócił się tyłem i ostentacyjnie opuścił pokój :conf:

dorobella

 
Posty: 5399
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], moniczka102 i 108 gości