CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ(92)krok od śmierci-tragedia 15 kotów

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 07, 2009 16:42

Bardzo cieszę się z Tych wszystkich adopcji :D Do mnie dzis dzwonią tylko domki z Krakowa i tylko po bardzo małe koty :evil: Od razu mi się gadać nie chce jak słyszę : czy ma pani małego kotka....nie taki 7 m-czny to za stary :evil:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Sob mar 07, 2009 16:51

Barbara Horz pisze:Bardzo cieszę się z Tych wszystkich adopcji :D Do mnie dzis dzwonią tylko domki z Krakowa i tylko po bardzo małe koty :evil: Od razu mi się gadać nie chce jak słyszę : czy ma pani małego kotka....nie taki 7 m-czny to za stary :evil:


Może w takim razie nie powinnam na razie wrzucać tego ogłoszenia "cukier w kotkach" na zwierzęta Krakowa (tam są na tym plakacie same małe kociaczki)?
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 07, 2009 17:45

Do mnie w ciągu ostatnich kilku dni dzwoniło też kilka osób o bardzo małe kotki.
Alhambra 6mies za stara :?

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt

Post » Sob mar 07, 2009 19:51

Ludzie myślą, że koty 6-7miesieczne to juz sa takie duze i stare, wrecz przeciwnie to sa przeciez jeszcze male kociaki.
Obrazek Obrazek

agata.g

 
Posty: 67
Od: Czw sie 07, 2008 18:23
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob mar 07, 2009 21:08

takie 6-7 miesięczne są najcudniejsze juz nie malutkie, a jeszcze nie dorosle, a najlepsze wedlug mojego weta sa takie 1,5 - 2 letnie, bo wtedy wiele dziedzicznych chorób już powinno bylo sie ujawnic i wiadomo jakie stworzonko bierze sie pod opiekę. Aniu spokojnie, Alhambra znajdzie domek, a jesli nie, to ja ja wezmę, nawet jesli będzie już staruszką :)
Obrazek Obrazek

Edyszka

 
Posty: 3551
Od: Pt lut 13, 2009 15:32
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob mar 07, 2009 21:10

Mam jeszcze małe pytanko, czy licznik nie powinien nam "opaść"??
Obrazek Obrazek

Edyszka

 
Posty: 3551
Od: Pt lut 13, 2009 15:32
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob mar 07, 2009 22:22

A ja chciałabym tylko szepnąć słówko, że Domiś właśnie wyłożyła się mi pierwszy raz przed ekranem komputera, na wyciągnięcie ręki, i rozkazuje patrzeć na siebie i podziwiać :).

W poniedziałek będę miała wyniki jej badania na pasożyty, pierwotniaki i inne paskudztwa, o tygodniowej batalii o zdobycie kupy i jej bohaterskim zdobyciu już nie wspomnę, no może poza tym, że zadzwoniłam natychmiast do starchurki i Myszy, żeby się pochwalić :D.
Ostatnio edytowano Sob mar 07, 2009 22:54 przez luelka, łącznie edytowano 2 razy
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 07, 2009 22:53

luelka pisze:A ja chciałabym tylko szepnąć słówko, że Domiś właśnie wyłożyła się mi pierwszy raz przed ekranem komputera, na wyciągnięcie ręki, i rozkazuje patrzeć na siebie i podziwiać

:dance:
Za wszystkie nowe domki ! :dance2:
A tym wszystkim co to tylko chcą maleństwa, to wszystkiego dobrego w walce o ich szyfonowe firanki i latające wazoniki :wink:

U nas dzisiaj towarzystwo niby razem, a jednak osobno :wink: Dzięki temu jest bardziej spokojnie i chyba korzystniej dla wszystkich :wink:
Markus to kochany kot- mądry i taaaki myziasty, że momentami gdy z nim jestem to tak bardzo robi mi się przykro, że w swoim dorosłym życiu musi zaczynać wszystko od początku :roll: Niejeden człowiek by sie pogubił, gdyby mu tak świat nagle wywrócić do góry nogami a co dopiero kot.
Kiwaczek i Spółka zapraszają http://www.kiciokociolek.blogspot.com/
Obrazek Obrazek

bea69

 
Posty: 295
Od: Nie wrz 28, 2008 19:30
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie mar 08, 2009 0:29

Edyszka pisze:Mam jeszcze małe pytanko, czy licznik nie powinien nam "opaść"??


Tiakkkk :wink: Licznik cofnę jutro, mam nadzieję, że nam żaden kot nie przybędzie do jutra :wink: Dziś jestem juz kompletnie padnięta. Niedawno wróciłam z "proszonej" kolacji od Sonaty. Sonacie pięknie odrasta sierść. Przytyła i niczym już nie przypomina wychudzonej, wystraszonej persiczki, która do mnie trafiła. Kudłaty ogon nosi jak tren i wygląda bosko. Cały czas uczestniczyła w kolacji na moich kolanach. Na mojej torebce natomast leżał starszy rezydent Biniuś, a po pokoju przechadzała się adoptowana od Joli z Zywca Mimmi :wink:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie mar 08, 2009 8:26

Rewelka :dance: a moj Maciek wyleguje sie w łóżku i brzuch choduje, ale też wygląda na zadowolonego z życia (facet :D ) zrobił się ogromny pieszczoch i przymilak, a po domu chodzi z dumnie postawionym ogonem i tylko czasami jeszcze w najmniej spodziewanym momencie potrafi się przestraszyć nie wiadomo czego i az przysiada na łapkach :( ale naszczeście coraz rzadziej :) , ale on dobrowolnie nie wejdzie nikomu na kolana,ja tego zaszczytu dostąpiłam tylko 2 razy jako jedyna z rodziny, ale to pewnie dlatego, że wie, że pod jego cieżarem :twisted: kolana mogą się zapaśc....
Obrazek Obrazek

Edyszka

 
Posty: 3551
Od: Pt lut 13, 2009 15:32
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie mar 08, 2009 13:33

Od pewnego czasu zastanawiamy się z Adrią co zrobic z naszymi dzikusami. Mamy ich sporo. Mamy je w domach i mamy na strychu. O ile te, które są w domach raczej bedą w nich do skutku, o tyle zastanawiamy sie nad tymi, które są na strychu. Nie mogą tam przebywać w nieskończoność. Strych za chwilę będzie potrzebny na nowe koty, bo domy mamy przepełnione. Na strychu są z dzikusów koty ze szkoły muzycznej : Ford, Linkoln, Almera i są dwa czarne roczniaki, które trafiły tu z niebezpiecznej ul. w Miasteczku Śląskim. Jest też u Haliny Nadieżda, która nie chce sie oswoić i tez nie ma kto nad nia popracować, bo Halina ma raczej zapatrywania, że dziki kot ma zostac dziki jak sobie tego życzy. Obawiam się, że Nadieżda ucieknie, bo Halina mieszka na parterze i ma nie zabezpieczone okna. Jej koty są kotami wychodzącymi. Ja mam obecnie 17 kotów i wzięcie którego kolwie znich nie ma sensu, bo przy takiej ilości któw tamte i tak się nie oswoją. Jest więc pytanie. Co z nimi zrobić? Wczoraj byłam u opiekunów Sonaty. Rozmawiałam na temat wypuszczenia tam kotów, bo za ich domem jest spory teren, pola, z boku ogródki działkowe, a dalej .....droga ekspresowa.
Tam nie ma wolnożyjących kotów - i też zastanawim sie dlaczeg. Może ludzie tam mieszkający je wytępili, bo kiedyś koty tam były. Nie wiem co robić. Najlepszym wyjściem było by znalezienie im cierpliwych domów stałych, gdzie stopniowo przekonały by się do ludzi. Jednak to nie problem jednego kota, bo może na przestrzeni paru miesięcy taki dom by sie znalazł, ale 6 takich domów ? raczej w to nie wierzę.
Na kociarni też się nie oswoją, ale będa mogły sobie żyć bezpiecznie. Tylko, że w naszej działalności nie o to chodzi. Wszystkie te koty lubią inne koty. Ford jest wręcz przezabawny. Uwielbia bawic się zabawkami i układa je zawsze w jednym miejscu - trzyma porządek na strychu :wink: Oprócz Linkolna, którego prawie nie widzę, bo się chowa jak ktos przychodzi na strych, pozostałe koty podchodza do misek jak się daje jedzenie, bawią sie przy nas, ale nie dadzą się pogłaskać, przed obcymi sie chowają. Jest tez problem z podaniem tabletek, czy zakropieniem oczka. Tak jak to z dzikami bywa. Mam w domu taki egzemplarz jakim jest Linkoln. To mój Azja, którego tez prawie nie widziałam jak był na strychu. W domu po paru miesiącach przekonał się do nas. Da się głaskać, przyjdzie na kolana, ale dzikośc w nim została. Boi się obcych, ucieka jak bym sie nagle schyliła. Nie wiem, czy tamte koty są aż tak dzikie, jednak póki nie trafią do kogoś do domu nie przekonamy się o tym.
Ostatnio edytowano Nie mar 08, 2009 15:11 przez Barbara Horz, łącznie edytowano 1 raz

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie mar 08, 2009 14:25

Edyszka pisze:takie 6-7 miesięczne są najcudniejsze juz nie malutkie, a jeszcze nie dorosle, a najlepsze wedlug mojego weta sa takie 1,5 - 2 letnie, bo wtedy wiele dziedzicznych chorób już powinno bylo sie ujawnic i wiadomo jakie stworzonko bierze sie pod opiekę. Aniu spokojnie, Alhambra znajdzie domek, a
jesli nie, to ja ja wezmę
, nawet jesli będzie już staruszką :)

Bierz :lol:
do mnie dzisiaj cały dzień Martini coś gada, chodzi, miauczy, rozmawia i pcha się non stop na kolana. Kochane kocisko. :1luvu:

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt

Post » Nie mar 08, 2009 16:02

Aniu, gdybym mogla wzielabym ja od razu zamiast tylko netowo, faktycznie, ale nie ja tylko decyduje :cry:
Obrazek Obrazek

Edyszka

 
Posty: 3551
Od: Pt lut 13, 2009 15:32
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie mar 08, 2009 16:33

Barbara Horz pisze:Od pewnego czasu zastanawiamy się z Adrią co zrobic z naszymi dzikusami. Mamy ich sporo. Mamy je w domach i mamy na strychu. O ile te, które są w domach raczej bedą w nich do skutku, o tyle zastanawiamy sie nad tymi, które są na strychu. Nie mogą tam przebywać w nieskończoność. Strych za chwilę będzie potrzebny na nowe koty, bo domy mamy przepełnione. Na strychu są z dzikusów koty ze szkoły muzycznej : Ford, Linkoln, Almera i są dwa czarne roczniaki, które trafiły tu z niebezpiecznej ul. w Miasteczku Śląskim. Jest też u Haliny Nadieżda, która nie chce sie oswoić i tez nie ma kto nad nia popracować, bo Halina ma raczej zapatrywania, że dziki kot ma zostac dziki jak sobie tego życzy. Obawiam się, że Nadieżda ucieknie, bo Halina mieszka na parterze i ma nie zabezpieczone okna. Jej koty są kotami wychodzącymi. Ja mam obecnie 17 kotów i wzięcie którego kolwie znich nie ma sensu, bo przy takiej ilości któw tamte i tak się nie oswoją. Jest więc pytanie. Co z nimi zrobić? Wczoraj byłam u opiekunów Sonaty. Rozmawiałam na temat wypuszczenia tam kotów, bo za ich domem jest spory teren, pola, z boku ogródki działkowe, a dalej .....droga ekspresowa.
Tam nie ma wolnożyjących kotów - i też zastanawim sie dlaczeg. Może ludzie tam mieszkający je wytępili, bo kiedyś koty tam były. Nie wiem co robić. Najlepszym wyjściem było by znalezienie im cierpliwych domów stałych, gdzie stopniowo przekonały by się do ludzi. Jednak to nie problem jednego kota, bo może na przestrzeni paru miesięcy taki dom by sie znalazł, ale 6 takich domów ? raczej w to nie wierzę.
Na kociarni też się nie oswoją, ale będa mogły sobie żyć bezpiecznie. Tylko, że w naszej działalności nie o to chodzi. Wszystkie te koty lubią inne koty. Ford jest wręcz przezabawny. Uwielbia bawic się zabawkami i układa je zawsze w jednym miejscu - trzyma porządek na strychu :wink: Oprócz Linkolna, którego prawie nie widzę, bo się chowa jak ktos przychodzi na strych, pozostałe koty podchodza do misek jak się daje jedzenie, bawią sie przy nas, ale nie dadzą się pogłaskać, przed obcymi sie chowają. Jest tez problem z podaniem tabletek, czy zakropieniem oczka. Tak jak to z dzikami bywa. Mam w domu taki egzemplarz jakim jest Linkoln. To mój Azja, którego tez prawie nie widziałam jak był na strychu. W domu po paru miesiącach przekonał się do nas. Da się głaskać, przyjdzie na kolana, ale dzikośc w nim została. Boi się obcych, ucieka jak bym sie nagle schyliła. Nie wiem, czy tamte koty są aż tak dzikie, jednak póki nie trafią do kogoś do domu nie przekonamy się o tym.


Zadnych pomysłów, żadnych propozycji ? To znaczy wypuścić :?

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie mar 08, 2009 17:06

To jest właśnie problem :?
Sama wyłapałam w grudniu ub.r. cztery 4-miesięczne kociaki,mam je w domu,dwa z Nich są fajne,mam na myśli stosunek do człowieka,dwa natomiast dziki :evil: nie mam pomysłu co dalej z Nimi zrobić,wypuścić Ich jednak nie mam odwagi.
To jest to,że nie ma takich bezpiecznych miejsc do życia dla kotów,prawie wszędzie znajdzie się ktoś,komu będą przeszkadzać,ruch samochodowy też przyczynia się do Ich zagłady :(
Obrazek

Te,które odeszły [*]
Fiona 12.01.2010.r. Borys 01.02.2010.r. Marusia 08.06.2011.r.
Aureliusz i Pyza 06.2011.r. Emiś 31.10.2011.r. Rudy 04.12.2011.r.
Kruszynka 04.04.2012.r. Maciuś 18.08.2012.r.Piękna 25.09.2012.r.

BOENA

 
Posty: 4200
Od: Czw lip 05, 2007 16:04
Lokalizacja: katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 161 gości