Stan kotów zawsze mi się zgadza. Czego nie mam w głowie to mam zapisane. Faktycznie w tym roku wszystkiego było za dużo i rezygnuję z corocznego podsumowania. Po prostu to "za dużo" jakoś mnie przygnębiło.
Zatargałam Gucia do weta a nawet dałam radę donieść go do domu. W tej chwili Gucio waży 8,2kg, czyli dobrze mi się wydawało, że schudł, bo we wrześniu waga wykazała 8,5kg.
Tym razem krew trzeba było pobrać w znieczuleniu, gdyż Gucio nie chciał być pokorny. Dostał lekką narkozę i właściwie ani przez moment nie był całkiem nieświadomy. Czyszczenie zębów niezbyt przypadło u do gustu. Musiałam go trzymać a on syczał na weta. Jutro będą wyniki badania krwi.
Teraz Gucio chodzi już prawie normalnie, ale po przyjściu do domu
całkiem zabawnie pełzał.
Jeszcze 2 filmiki z wczoraj.
Rysio u koryta.
Brzydzia budzi się o pólnocy.