Morelka absolutnie już nie chce siedzieć w klatce, nie ma mowy! Zamknięta drze ryja tak strasznie, że szybko ją wypuszczamy.
Ładnie sobie radzi na salonach, korzysta ze swojej kuwetki, obłaskawia duże i średnie koty. Wczoraj Iglak mocno ją napacał, więc teraz trochę się boi czarnych kotów

Morelka bawi się absolutnie wszystkim co znajdzie. Wzruszająca jest kiedy walczy z myszami niewiele od niej mniejszymi. Fascynują ją też rybki w akwarium.
Zawołana - przychodzi, ogonek do góry, mruczy i śmiesznie grucha-chrumka. Dziś w nocy spala ze mną do szóstej rano.
Łapki gną jej się i rozjeżdżają czasem. Bywa, że podbiega albo podskakuje, wybijając się jednocześnie z obu tylnych łapek, ale robi to rzadko. Wpada czasem w głupawkę małego kotka

Jednak jest ogromna różnica między jej kicaniem a galopadami takich bąbli, które pamiętam u nas. W kuwecie sika i kupę robi praktycznie na siedząco, dlatego czasem trzeba jej umyć ogonek, a zdarza jej się też wynieść kawałek kupy poza kuwetę.
Morelka jest słodka, wzruszająca i w ogóle. I rośnie w zastraszającym tempie, jest już większa niż tydzień temu.