Kaprys2004 pisze:Niestety, pewnie Ania musi myśleć nie tylko o Tosieńce, ale i o następnych nieszczęściach, które będą uzależnione od dobrej ręki dra G. i od jego dobrego nastawienia.. A to prowadzi do niezadzierania z nim..

Kaprys - trafiłaś w sedno. Nie przez przypadek Tosia właśnie tam miała pierwszą operację i teraz będzie miała drugą, były negocjowane warunki tych zabiegów i kosztują one znacznie mniej, niż normalnie - co wcale nie oznacza, że mało

Gdzie indziej koszt byłby dużo wyższy....A odwołanie zabiegu w ostatniej chwili na pewno nie wpłynie pozytywnie na stosunki z drem....
Ania ma naprawdę trudną sytuację i musi dokonać wyboru: czy operować oczko, czy robić sterylkę. Oba zabiegi są pilne i na już. Ania doskonale wie, jakie zagrożenia niesie ze sobą ropomacicze i wydaje mi się niestosowne i mało zasadne wklejanie tu informacji o tym, czym ropomacicze jest. W końcu Ania kotami nie od dziś się zajmuje....
Skupmy się na tym, jak jej pomóc i wesprzeć w tej trudnej chwili, bo nam łatwo z daleka oceniać co jest ważniejsze, ale to na niej spoczął ciężar decyzji, cały stres i nerwy. Skoro dokonała już wyboru - to bądźmy z nią i nie produkujmy niepotrzebnych "mądrości", teraz potrzebne są mocne kciuki i dużo dobrych myśli.
Aniu, Tosieńko - trzymam za Was ogormne
