Będziemy dziś próbować. Wczoraj było tak, że kociaste pojawiło się koło klatki dopiero jak na chwilę poszłam do mieszkania, zanieść siatkę z "wyposażeniem karmicielki". żeby potem było łatwiej dźwigać klatkę. Jak wróciłam na podwórze, kociaste się spłoszyło i potem już nie chciało podejść do klatki, siedziało twardo na murku od Wólczańskiej i czekało, aż będzie "normalna" karma (bez klatki

). No i doczekało się, bo zrobiło się bardzo późno i musiałam wrócić do domu zabierając pustą klatkę
Dziś chcę obserwować klatkę z balkonu - może to zadziała, bo jak kociaste będzie samo, to odważniej podejdzie do klatki. Mnie się boi.
Spróbuję też z mięsną ścieżką - może zadziała.
W czwartek nie mogę łapać, bo nie miałby kto zawieźć kota rano w piątek na sterylkę. Jak dziś nie złapię, to następne podejście w piątek.