Bródka w nowym domu :))))))))))))

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt paź 26, 2007 11:30

A nie prościej karmić strzykawką? Jakoś tej sondy sobie nie wyobrażam. Albo "zupa-krem" z whiskasa? (Ja robiłam taką zupę nawet z surowej wołowiny :evil: i kot, który nie mógl jeść zabierał się za jedzenie).

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 26, 2007 11:50

Przepraszam, ale dla mnie ta sonda to jakaś paranoja. Po co??? Żeby dołożyć kotu niepotrzebnego stresu i cierpienia?

"Parę" razy zdarzyło mi się karmić strzykawką kota niejedzącego np. z powodu nadżerek i naprawdę nie jest to jakiś straszny problem.
Skutecznym sposobem na nadżerki okazała się maść Carident (wyczytałam o niej zresztą na forum i "podrzuciłam" sugestię wetkom), zawiera skladniki łagodzące i znieczulające i kot po dwu-trzykrotnym posmarowaniu przestaje odczuwać dyskomfort.
Wszystkie nasze tegoroczne tymczasięta miały nadżerki i nie chciały jeść, do tego doszły problemy z jedzeniem u dorosłych kotów w czasie ostatniej choroby, nie jadł chory Miszka, wcześniej przestawały nam jeść koty pod wpływem leków, ale jakoś żadna z naszych wetek nie wpadła na taki upiorny pomysł. Strzykawka i convalescence podawany delikatnie i powoli z boku pyszczka naprawdę rozwiązują takie problemy.

Zauważyłam ostatnio jakąś taką tendencję u niektórych wetów do zadawania kotom cierpień w sytuacjach, które tego wcale nie wymagają. Nie wiem, nie rozumiem. Stres naprawdę nie przyspiesza powrotu do zdrowia. A wręcz przeciwnie - może być gwoździem do trumny...
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pt paź 26, 2007 11:57

Obiecuję, że wszystkie Wasze uwagi przekażę wetce, ale z drugiej strony, przy np. chorym człowieku czasami trzeba mu zadać ból, zeby go wyleczyć. Jeżeli np. dziecko do wyleczenia potrzebuje zastrzyków, to czy w ramach nie zadawania mu bólu nie należy go kłuć?; do dziś pamiętam płacz Krzysia, gdy pielęgniarka codziennie przychodzila do domu na zastrzyki, płakałam razem z nim, ale w koncu wyzdrowiał, choć długo to trwało. Pisząc to nie mam na myśli celowego zadawania bólu, bo z całego serca wolałabym, zeby Bródka albo sama jadła, albo była karmiona strzykawką do pysia (zresztą przed ujawnieniem sie nadżerki była tak karmiona pastą calopet i bezopet) ale w sytuacji, gdy pysio boli, a w brzuszku pusto pozostają inne sposoby (sonda i kroplówki przeciwko odwodnieniu). Takie jest moje zdanie, ale jeśli uważacie, że to błędna metoda, to może ktoś inny zajmie się Bródką i będzie się opiekował nią według innych metod, może lepszych. Gwoli wyjaśnienia - nie obrażam się i zrobię wszystko, aby Bródka wyzdrowiała, więc oczekuję ewentualnych propozycji
Ostatnio edytowano Pt paź 26, 2007 12:11 przez mar9, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt paź 26, 2007 12:07

Ja myślę, że jeśli Brodzia nie wypluwa a ładnie łyka, to strzykaweczka powinna wystarczyć. I dużo głaskania :)
Dzięki Mar09...

Be

 
Posty: 713
Od: Wto wrz 04, 2007 0:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 26, 2007 12:14

Nordstjerna pisze:Przepraszam, ale dla mnie ta sonda to jakaś paranoja. .

Jaj mam nadzieję, że to jest jedynie niedokładnie napisane, skoro ona sama skubie jedzenie, to musi być bez sondy. Nie wyobrażam sobie zakładania sondy osobno do każdego posiłku

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 26, 2007 12:41

Witam , czytam ten wątek od kilku dni . Myśle, że mar9 robi WSZYSTKO co najlepsze dla kociuńka i to, że zdecydowała sie na sondę -widocznie nie było innego wyjścia , przeciez nie opiekujemy sie Brodzią , nie widzimy jak nie chce jesć , nie jesteśmy przy niej , mar9 jest i to Ona decyduje co jest najlepsze a że decyduje rozsądnie w to wierzę .
Tak więc , sugestie , porady owszem są zawsze bardzo wskazane ( ja dzięki takiej poradzie tutaj na forum znalazłam przyczynę choroby mojego Rudolfinka ) lecz mar9 ma ostatnie zdanie co do opieki i leczenia-ja tak myśle.
Mar9 trzymaj się kobietko , dbaj o Brodzię jak tylko potrafisz i jak sądzisz że jest najlepiej. A Ty Brodzia bierz się do żarełka i nie smuć tu wszystkich .

Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrówka dla kotusia
Ula

uska3

 
Posty: 255
Od: Wto lip 03, 2007 7:48
Lokalizacja: Myszków

Post » Pt paź 26, 2007 12:43

Oj Mar... nie denerwuj się. Nikt nie ma do Ciebie pretensji... a ja to jestem tak wdzięczna, że zajęłaś się czarną kocurką, że ech... :)

Tylko się tak głośno zastanawiamy, czy wetka nie podjęła zbyt radykalnych kroków i niekoniecznie niezbędnych. Zapytac zawsze można, prawda? :)

Musi być dobrze. :)

Be

 
Posty: 713
Od: Wto wrz 04, 2007 0:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 26, 2007 12:49

uska3 pisze:Witam , czytam ten wątek od kilku dni . Myśle, że mar9 robi WSZYSTKO co najlepsze dla kociuńka i to, że zdecydowała sie na sondę -widocznie nie było innego wyjścia , przeciez nie opiekujemy sie Brodzią , nie widzimy jak nie chce jesć , nie jesteśmy przy niej , mar9 jest i to Ona decyduje co jest najlepsze a że decyduje rozsądnie w to wierzę .
Tak więc , sugestie , porady owszem są zawsze bardzo wskazane ( ja dzięki takiej poradzie tutaj na forum znalazłam przyczynę choroby mojego Rudolfinka ) lecz mar9 ma ostatnie zdanie co do opieki i leczenia-ja tak myśle.
Mar9 trzymaj się kobietko , dbaj o Brodzię jak tylko potrafisz i jak sądzisz że jest najlepiej. A Ty Brodzia bierz się do żarełka i nie smuć tu wszystkich .

Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrówka dla kotusia
Ula

dzięki za wsparcie, ja naprawdę się staram i jeśli to tylko będzie możliwe, to pierwsza będę sugerować wyjęcie sondy i zdjęcie kołnierza, i wtedy z radością będę patrzeć, jak jeszcze jedno futerko ustawia się w szeregu dupką do mnie i bedzie wespól z innymi futerkami siamać jedzonko i oblizywać się potem, to taki przyjemny widok, że czekam na niego z utęsknieniem, ale dopóki to nie jest możliwe, to zrobię WSZYSTKO, aby kocinka nie miała pustego brzuszka, bo jak wspomiałam wyżej, W MOIM DOMKU ŻADEN KOT NIE UMRZE Z GŁODU.
To tyle, jeśli chodzi o moje zdanie
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt paź 26, 2007 13:00

wiecie-tak swoja droga to dobrze odzywiony kot ma napewno wiecej sił do walki z kk na przykład. I na pewno ma lepszy nastrój.
Myslę,ze jak tylko bedzie mozna to sonda bedzie wyjeta-a decyzje zostawiam spokojnie w rekach mar9(ona tego kotka teraz najlepiej zna) i w rekach weta.
Bedzie dobrze. musi byc :ok:
czekam na smsy :wink:

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt paź 26, 2007 13:04

Be pisze:Oj Mar... nie denerwuj się. Nikt nie ma do Ciebie pretensji... a ja to jestem tak wdzięczna, że zajęłaś się czarną kocurką, że ech... :)

Tylko się tak głośno zastanawiamy, czy wetka nie podjęła zbyt radykalnych kroków i niekoniecznie niezbędnych. Zapytac zawsze można, prawda? :)

Musi być dobrze. :)

To nie chodzi o pretensje do mnie, czy do wetki, ale to ja od kilku dni patrzę, jak maleńka leży w kąciku i nawet nie próbuje podejść do miseczek, a dopiero od wczoraj zaczęła próbować jedzonka, a ponieważ Bródka jeszcze w schronisku nie chciała jeść, więc jak długo można czekać aż zacznie sama jeść, próbowałam karmić ją strzykawką do pysia, ale też nie chciała, więc jak miałam sprawić, aby miała coś w żołądku???
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt paź 26, 2007 13:17

Mar, Ty wiesz najlepiej jakie co sie dzieje z Bródką w danym momencie i jakie środki - jakkolwiek wydawałyby się "groźne" - należy zastosować, aby ją ratować.. Nas, siedzących z drugiej strony kabla ponoszą czasami emocje.. ale wszyscy chcemy jednego - aby Bródka wreszcie jadła i była zdrowa. A sszczęśliwa juz zaczyna być, chociaż sama pewnie jeszcze w to nie wierzy - bo ma Ciebie !
Jak się ma dzisiaj piękna Dziewczynka?
Trzymaj się Mar, wszystko będzie dobrze!
Dżampa..Marusia..Domino..Domisia..Dziecko..Scarlet.. .. wszystkie za Tęczowym Mostem :(

Sanna

 
Posty: 713
Od: Nie kwi 24, 2005 19:53
Lokalizacja: Gdynia / Irlandia

Post » Pt paź 26, 2007 13:22

mar9 pisze: próbowałam karmić ją strzykawką do pysia, ale też nie chciała, więc jak miałam sprawić, aby miała coś w żołądku???


Przecież nikt tutaj nie neguje podstawowego celu, a jest nim wypełnienie koteczce przewodu pokarmowego jedzeniem. Tyle tylko, że ten cel można osiągnąć różnymi metodami - jeżeli kotka łyka, ma odruch przełykania (a łyka, skoro próbuje sama jeść suche) to strzykawka naprawdę powinna wystarczyć. Wiem, że dla kogoś, kto nie ma wprawy, takie karmienie kota, który się opiera i broni, może być trudne do wyobrażenia. Ale da się, naprawdę. Przez trzy tygodnie karmiłam tak nerkowca z chorym gardłem, który bardzo nie chciał przełykać. W dodatku sposób, który pokazał nam wtedy wet (dość brutalny sposób) zupełnie się na naszym kocie nie sprawdził i musieliśmy wypracować sobie własny.
A są na forum dziewczyny, które koty z niewydolnością nerek karmią stale strzykawką, utrzymując je w niezłej formie.
Jedna z moich kotek każdy większy stres (związany z leczeniem) przypłaca anoreksją. Nie mam wtedy wyjścia, muszę karmić strzykawką. Sonda na pewno by Gacka zabiła.
Może powinniśmy pomyśleć o umieszczeniu w Kocim ABC filmowej instrukcji karmienia strzykawką kota, który naprawdę nie chce jeść, bo wiele kotów mogłoby szybciej "zastartować".
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pt paź 26, 2007 13:25

Sanna pisze:Mar, Ty wiesz najlepiej jakie co sie dzieje z Bródką w danym momencie i jakie środki - jakkolwiek wydawałyby się "groźne" - należy zastosować, aby ją ratować.. Nas, siedzących z drugiej strony kabla ponoszą czasami emocje.. ale wszyscy chcemy jednego - aby Bródka wreszcie jadła i była zdrowa. A sszczęśliwa juz zaczyna być, chociaż sama pewnie jeszcze w to nie wierzy - bo ma Ciebie !
Jak się ma dzisiaj piękna Dziewczynka?
Trzymaj się Mar, wszystko będzie dobrze!

Rano po "karmieniu" miała w biednych oczkach tyle żalu, jak ją wkładałam do klatki, to na znak protestu stała dupką do mnie, zanim się łaskawie ułozyła w legowisku. W związku z tym zastanawiam się nad tym, czy ponieważ i tak kicha w tym samym pokoju, co inne koty (mam tylko jeden pokój a klatka nie zmieści się w łazience), to czy ma sens trzymanie jej w klatce (ona pewnie wolałaby na łóżku) ale tą sprawę jeszcze uzgodnię dzisiaj z wetką
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt paź 26, 2007 13:34

Rano rozmawiałam z mar9 i jestem pewna ,że kotka jest po wspaniałą opieką, mar jest czujna nie jest bierna, nie podporządkowuje się każdemu wetowi,zanim trafiła do tej wetki zebrała opinię ,rozmawiałyśmy o tej sądzie, też mówiła ,że dziś porozmawia z nią ten temat .
W jej głosie było tyle troski o Bródkę,że ja jestem spokojna
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pt paź 26, 2007 13:41

Nordstjerna pisze:
mar9 pisze: próbowałam karmić ją strzykawką do pysia, ale też nie chciała, więc jak miałam sprawić, aby miała coś w żołądku???


Przecież nikt tutaj nie neguje podstawowego celu, a jest nim wypełnienie koteczce przewodu pokarmowego jedzeniem. Tyle tylko, że ten cel można osiągnąć różnymi metodami - jeżeli kotka łyka, ma odruch przełykania (a łyka, skoro próbuje sama jeść suche) to strzykawka naprawdę powinna wystarczyć. Wiem, że dla kogoś, kto nie ma wprawy, takie karmienie kota, który się opiera i broni, może być trudne do wyobrażenia. Ale da się, naprawdę. Przez trzy tygodnie karmiłam tak nerkowca z chorym gardłem, który bardzo nie chciał przełykać. W dodatku sposób, który pokazał nam wtedy wet (dość brutalny sposób) zupełnie się na naszym kocie nie sprawdził i musieliśmy wypracować sobie własny.
A są na forum dziewczyny, które koty z niewydolnością nerek karmią stale strzykawką, utrzymując je w niezłej formie.
Jedna z moich kotek każdy większy stres (związany z leczeniem) przypłaca anoreksją. Nie mam wtedy wyjścia, muszę karmić strzykawką. Sonda na pewno by Gacka zabiła.
Może powinniśmy pomyśleć o umieszczeniu w Kocim ABC filmowej instrukcji karmienia strzykawką kota, który naprawdę nie chce jeść, bo wiele kotów mogłoby szybciej "zastartować".

dobrze więc, juz mi sie nie chce Was przekonywać, po południu wyciągamy sondę
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], puszatek i 190 gości