
to Aia napisała w skrócie co i jak

ja tylko uzupełnię

jeden (kocurek - Maczuga











i jaki grzeczny przy tym był



ogólnie, gdyby nie ta łapka, to kociak jest najzdrowszy, najsilniejszy, najfajniejszą mordkę ma

kolejny kocurek, Piegusek -> jedno oczko zdrowe. drugie...




kocur też spory, też upasiony


i ostatnia dziewuszka, malutka strasznie (1/3 tamtych kociaków...), chudziutka, żeberka czuć, wszystkie kosteczki... oczko jedno łzawiące, drugie zdrowe... byle by jeść chciała

(któryś kocurek będzie jechać w niedzielę do swojego domku, ale nie wiem który...
pewnie wciśniemy Pieguska, bo Maczuga musi sobie łapkę doleczyć do końca... a Pieguskowe oko to chwila

wszystkie trzy dostały odrobaczacza, odpchlacza i dziewczę jeszcze "psika" do uszek na świerzba

dziewczę i Piegusek będą na tabletkowym antybiotyku i kropelkach,
a Maczuga dostał igłą w... trzydniowego antybiotyka


a łapanie wyglądało tak:
wchodzimy do piwnicy, szukamy kociaków...


to idziemy, otwieramy drzwi piwniczki (bo w tym czasie się już zdążyło schować




potem odkryliśmy dwa kociaki w piwniczce obok

otwieramy drzwi, patrzymy co siedzi i jak dzikie... to chwytam tego z chorym oczkiem, bo biedniejsze...
nie pamiętam czy się odezwał nawet




przepakowałyśmy potem jedne maleństwo do drugiego, żeby mieć na nowo wolną klatkę...
i czecie




to złapałam, ale widocznie nie w tym miejscu co potrzeba, bo mnie dziabnął i nawet podrapać zdążył

wydarło się, nawrzeszczało na mnie... i już siedziało grzecznie w klateczce

wszystko (łącznie z przekładaniem Pieguska do klatki z dziewuszką) zajęło nam nie więcej niż 5 minut

potem obfociłyśmy dorosłe koty, pogadałyśmy z karmicielką...
pojechałyśmy do lecznicy...
i takie tam

a potem do Domku Tymczasowego, który mam nadzieję, że się ujawni...


a po 22 byłyśmy w domach swoich własnych

Aia pisze:tzn zabrałyśmy w ostatniej chwili, bo żadnemu na stałe nic nie zostanie





zdjęcia pewnie jutro będą
