po raz kolejny - rasowy tylko z rodowodem

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 23, 2006 10:32

dakota pisze:.....
Nie, pasował mi dlatego, że założyłam, że rudensja nie miała zamiaru zakładać

hodowli. Stąd otrzymałaby rodowód po sterylizacji. Tak ja to rozumiem.
A kwestie urody czy nawet zdrowia tego kota to inna płaszczyzna dyskusji, dla mnie

bez związku z kwestią rodowodu.
I bardzo mi przykro z powodu tego kota.
Mirko, ale naprawdę niepotrzebnie się denerwujesz. Jeśli jest tak, jak piszesz,

sprawa broni się sama. :wink:


Mogła się rozmyślić.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto maja 23, 2006 11:14

Icicle pisze:Ja nie mam czego prostować, bo nie twierdziłam, że rzeczona hodowla to pseudohodowla.
Wiem natomiast, że jeśli ktoś zaoferuje mi metrykę zamiast rodowodu, to mu ślicznie podziękuję i kupię kotka gdzie indziej. Hodowli ci u nas dostatek.
Mirko, domagasz się sprostowań, bronisz "swojej" hodowczyni jakby nie mogła sama się obronić... Nie rozumiem.
Ja też nie uzyskałam odpowiedzi na pytanie, czy rudensja otrzymała zwrot kosztów, które poniosła w związku z nabyciem chorego kota (i akurat stosunek do takich spraw jest dla mnie również wyznacznikiem "pseudohodowlaności"). Doczekam się?


Icicle
Masz racje każdy ma prawo wyboru,również Rudensje nikt nie zmusił do zakupu kota w mojej hodowli ,a co za tym idzie również do zaakceptownia moich zasad.

Mirka_t nie broni mojego dobrego imienia lecz wyraża swoją opinie ,tym bardziej ,że bardzo dobrze mnie zna i ma prawo do tego...jak również ma prawo brać udział w tej dyskusji jako użytkownik forum MIAU.

Nie będe powielać słów Mirki_t ,ale potwierdzam,iż mimo stałego kontaktu z Rudensją i maili które mi pisała np." Rośnie ładnie, tyje około 200g tygodniowo, z czego jestem bardzo zadowolona." itp. nie otrzymałam ,aż do 25.04.2006 innych wiadomości które wskazywałyby na jakiekolwiek problemy z kociakiem.W tym miejscu odnoszę się również do tego ,że napisałaś " w związku z nabyciem chorego kota ".
Jednak mimo zapisu w umowie z którą zapoznała się i zaakceptowała Rudensja który brzmi :

"6. W razie wystąpienia niespodziewanej choroby kota w przeciągu trzech dni od daty jego nabycia, jeżeli nabywca, pomimo choroby kota, pragnie go zatrzymać, hodowca ma prawo żądać zwrotu kota celem jego wyleczenia. W takim przypadku, jeżeli kot padnie, hodowca daje nabywcy innego kota lub zwraca pieniądze w całości. Jeżeli nabywca pragnie samodzielnie leczyć kota to automatycznie hodowca zwolniony jest z wszelkiej odpowiedzialności za kota. W takim przypadku hodowca nie jest zobowiązany do zwrotu kosztów leczenia kota i do ewentualnego zwrotu pieniędzy w razie padnięcia kota u nabywcy w trakcie jego leczenia."

natychmiast zaproponowałam wszelką pomoc także finansową co opisała Rutensja na forum Miaukunowo.

Rutensja twierdziła ,że nie zgłasza żadnych pretensji,rozumiała to ,że tak chciał los...była wdzięczna Rufousowi za 3 mc szczęścia.
Zaraz po eutanazji zaproponowałam Rutensji wybór kociaka z następnego miotu (oczywiście zadarmo).Rutensja oświadczyła ,że wcale nie uważa ,że mam obowiązek sie z nią rozliczać...natomiast z wielką radością przyjmuje moją propozycję i chciałaby od narodzenia kota uczestniczyć finannsowo w jego szczepieniach i wyżywieniu.Co równiez z mojej strony spotkało się z uznaniem.
Wierzę,że Rutensja to potwierdzi ,ponieważ jak wynika z jej poprzednich postów nie kłamie...tylko nie ujawnia wszystkich faktów.

Do opini którą wyraziłaś co do nieufności nabywców kotów w stosunku do hodowców...masz świętą rację, rzeczywiście większość przyszłych opiekunów kotów wyobraża sobie nas jako bezdusznych handlarzy. Ich pogląd zmienia się dopiero po ich osobistej wizycie w domu hodowcy.

Zwróc uwagę, że nikt z forumowiczów nie zainteresował się warunkami bytowymi oraz kondycja psychiczną i fizyczną kotów z mojej hodowli,a chyba dla nas wszystkich liczą się tylko koty.

Jesli masz jeszcze jakieś pytania bardzo chętnie Tobie odpowiem.

alterhouse

Avatar użytkownika
 
Posty: 49
Od: Wto cze 21, 2005 15:49

Post » Wto maja 23, 2006 11:37

Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. To miło, że rudensja nic nie chciała. Ja już nie jestem taka miła i jeśli płacę, to wymagam: i rodowodów i odpowiedzialności. Przypadek rudensji wydaje mi się inny niż w podpunkcie który przytoczyłaś, jak wynika z jej postów tutaj, kot miał "wady ukryte", że tak ładnie to nazwę, a nie nagle zachorował.
Wydaje mi się w związku z tym, że rudensja naprawdę zasługuje na więcej zaufania, tj. rodowód :) Nie dość, że nie skorzystała z praw, które jej przysługiwały jako nabywcy kotka, to jeszcze bierze od Ciebie drugiego (a jeśli znów okaże się, że ma "wady ukryte"?)
Nie sugeruje, że Twoja hodowla jest zła, czy że koty są w złym typie. Po prostu więcej zaufania do nabywcy.
Seraf i Fango

Icicle

 
Posty: 926
Od: Wto maja 02, 2006 17:12
Lokalizacja: Nederland

Post » Wto maja 23, 2006 11:48

icicle pisze:(i akurat stosunek do takich spraw jest dla mnie również wyznacznikiem "pseudohodowlaności"). Doczekam się?


Udzieliłam Ci wyjaśnienia ,natomiast Ty nie wyraziłaś swojej opini o moim zachowaniu (do takiej sprawy).

alterhouse

Avatar użytkownika
 
Posty: 49
Od: Wto cze 21, 2005 15:49

Post » Wto maja 23, 2006 12:36

Icicle pisze:Widzę był hodowca i wszystko się wyjaśniło. No, no. Ja wolę kota z rodowodem, jak zresztą chyba większość przedmówców.
To chyba też trochę kwestia zaufania. Jeśli w każdym kupującym kota hodowca widzi przyszłego pseudohodowcę, to czy ja mam w każdym hodowcy widzieć rozmnażacza-naciągacza, który sprzedaje chore i zabiedzone koty dla zysku?
Czy nie wystarczy dobrze dobierać kociakom domy? Współpracować? Utrzymywać kontakt? I dać te papiery które się regulaminowo należą...

Jeszcze jedna głupia sprawa. Psa miałam dosyć dawno, rasy mało popularnej i o pseudohodowlach wtedy w ogóle nie miałam pojęcia. Na kocim forum to najbardziej gorący chyba temat... Naiwnie zapytam, czy u psów też tak się już porobiło?


W psach jest sto razy gorzej, niz w kotach :(
Jesli masz mocne nerwy, to wejdz na allegro albo 4 Lapy.

enigma

Avatar użytkownika
 
Posty: 47405
Od: Wto wrz 13, 2005 14:25

Post » Wto maja 23, 2006 12:50

Icicle pisze:Widzę był hodowca i wszystko się wyjaśniło. No, no. Ja wolę kota z rodowodem, jak zresztą chyba większość przedmówców.
To chyba też trochę kwestia zaufania. Jeśli w każdym kupującym kota hodowca widzi przyszłego pseudohodowcę, to czy ja mam w każdym hodowcy widzieć rozmnażacza-naciągacza, który sprzedaje chore i zabiedzone koty dla zysku?
Czy nie wystarczy dobrze dobierać kociakom domy? Współpracować? Utrzymywać kontakt? I dać te papiery które się regulaminowo należą...


Według jakiego regulaminu?
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto maja 23, 2006 12:51

Ja dokładnie sie nie orientuję jak to jest z tymi kocimi związkami, ale znam zasady ogólne jeśli chodzi w ogóle o zwierzęta hodowlane.

I wg. mnie podstawą do stwierdzenia cech danego osobnika nie jest ani metryczka, ani rodowód, żaden inny świstek, który można podrobić. Taką podstawą w 100% pewną jest wpis do księgi hodowlanej danego stowarzyszenia (tak jest przynajmniej w ZKwP). Jeśli nabywca ma pełne zufanie do hodowcy to w ok, ale ja kupując kota za 1000 wykonałabym telefon do danej organizacji i zapytała, czy jest to miot zgloszony i zarejestrowany i czy rodzice są w księgi hodowlane wpisani i czy nie ma przy ich numerach adnotacji że nie są to osobniki wykluczone z hodowli. Bo tak jak ktoś tu pisał chemia czyni cuda, adnotację wpisaną wprost na rodowodzie można wywabić.

Tak jak pisałam nie wiem jak wygląda organizacja zwiazków kocich, wiem jak wygląda to w ZKwP, można uzysakć takie informacje że tak powiem u źródła.
A co do rozbiezności w dokumentacjii...
Jeżeli hodowca nie ma ma tyle zaufania do kupującego, ze boi sie wydać rodowód.... to sory ale moim zdaniem kota wydawać też nie powinien.
Ja bym w każdym razie nie powierzyła zwierzaka komuś kto budzi moje zastrzeżenia. Ot tyle.

koteknaplotek

 
Posty: 408
Od: Czw lip 15, 2004 14:09

Post » Wto maja 23, 2006 14:26

Kryterium tego czy komuś sprzedam kota jest dla mnie to czy ten kot zostanie obdarzony miłoscią i odpowiednią opieką - Rutensja sprawiła na mnie bardzo dobre wrażenie pod tym wzgledem ,więc mogła u mnie kota zakupić. Przeczytajcie pierwsze posty Rutensji ,są pełne entuzjazmu.
Sprawa Rodowód czy Metryka jest sprawą rutynową i nie wiele ma wspólnego z zaufaniem do opieki nad samym kotem.
Czy właściciel sklepu instalujący system antywłamaniowy uważa wszystkich swoich klientów za złodzieji?

alterhouse

Avatar użytkownika
 
Posty: 49
Od: Wto cze 21, 2005 15:49

Post » Wto maja 23, 2006 14:35

Przeprasza, że dopiero teraz piszę.

W lutym tego roku kupiłam kotka, jak się później okazało był on chory praktycznie „od zawsze”, za co nikogo nie można winić. Może tylko matkę naturę.
Był to pierwszy w moim życiu zakup zwierzęcia z hodowli i nie orientowałam się w zasadach w nich panujących, nadal pewnie wiem niewiele.
Nie twierdzę, aby hodowla alterhouse była złą hodowlą, wręcz przeciwnie. Odwiedziłam tę hodowlę tylko dwa razy (może to źle, że tak mało, co i tak nie zmieniłoby decyzji o kupnie kota), zawsze w kontaktach z hodowlą panowała miła atmosfera i mogłam liczyć na wszelkie rady.
Owszem proponowano mi wybór kolejnego kotka i wszelką pomoc i ja również chciałam ponieść wszelkie koszty szczepień itp.. Jeśli zachowano się w ten sposób wobec mnie sumienie nie pozwoliłoby mi postąpić inaczej.
Nadal mam dobre zdanie o tej hodowli i poleciałabym ją każdemu, kwestia rodowodu i wydawania metryk jest przepisem stowarzyszenia, w którym jest zarejestrowana ta hodowla i jak najbardziej rozumiem alterhouse, że jest do nich zobowiązana. Popieram próby walki z pseudohodowlami i pomysł metryk może jest dobry, ale moim zdaniem przydałoby się jeszcze nad nim popracować.
Nie przypominam sobie, aby był poruszany temat otrzymania rodowodu po udokumentowaniu kastracji, może ja i mąż mamy jakieś dziury w pamięci. To jest już z resztą nie istotne, bo Rufous-a nie ma już z nami.
Nie wiem czy nie pominęłam jakiegoś ważnego tematu, jeśli tak to proszę mnie upomnieć.


Moją intencją poruszenia tematu rodowodów i metryk było poszerzenie mojej wiedzy a nie oczernianie czy oskarżanie kogokolwiek, czego nadal nie mam zamiaru robić.
Obrazek

rudensja

 
Posty: 131
Od: Pt kwi 21, 2006 12:11
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto maja 23, 2006 14:41

Ja mysle, ze tu chodzi o cos innego, o obawe raczej. Ten klub z Żor jest jedynym, ktory ma jakies tam metryki. Wszystkie inne klubi mają rodowody i te hodowle, ktore ja znam maja na swoich stronach napisane, czesto wytluszczonymi literami: sprzedajemy tylko koty z rodowodami.
Tu nagle pojawia sie jakas mertyczka - dokument ktory wymyslil sobie klub.
Czy klub moze sobie wymyslic wlasne dokumenty stwierdzajace tozsamosc kota?
Takie mertyczki - ja nie wiem jak one wygladaja, pewnie nikt tu na forum nie wie, chyba ze przez przypadek tez ma kota z hodowli zrzeszonej w Żorach. Ale to podpowiedz dla pseudohodowcow, ze mozna napisac na allegro na przyklad, ze kotki maja metrykę. I nawet jezeli ktos tam cos slyszal ze kot ma miec papiery to slowo metryka bedzie dla niego znaczyla dokument. Ktoś kto nie spędza godzin w necie, na kociach forach itd - nie zglebia tematu. A metryke to ja sobie moge w wordzie zrobic, jak ktos ma wieksze talenty to piekne loga FIFE wstawi, jakies pieczatki skopiuje (hodowle pokazuja czesto skany rodowodow na www).
Wg mnie ten pomysl z metrykami przyniesie wiecej szkody niz pozytku.
I tak jak juz napisałam wczesniej - jak kupujacy kota ma zamysl, ze go bedzie cichaczem rozmnazal to mu zadne papiery nie sa potrzebne. Jak ktos szuka kota do hodowli to raczej mowi o tym od razu na poczatku, bo chyba logicznym jest by planujac zalozenie hodowli wybrac jak najlepszego kota.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Wto maja 23, 2006 14:47

Zgadzam sie z carmella.
Trzeba upraszczac, a nie komplikowac, wprowadzac co rusz nowe dokumenty - dajac tym samym ogromne pole do manipulacji rozmnazaczom :evil:

Jak chociazby w psach - ciagle zywy mit, ze tylko iles tam szczeniat ma prawo do metryki / noz mi sie w kieszeni otwiera, jak ciagle i ciagle te bzdury lysze :evil:/

Carmella - a ja widzialam ogloszenie o kociakach exo / z rodowodem oczywicie/ na kolanka i juz wykastrowanych / mialy bodajze 5 m-cy/ bo nawet sie zastanawialam nad kupnem - mialy naprawde bardzo rozsadna cene.

enigma

Avatar użytkownika
 
Posty: 47405
Od: Wto wrz 13, 2005 14:25

Post » Wto maja 23, 2006 14:56

carmella pisze:Ja mysle, ze tu chodzi o cos innego, o obawe raczej. Ten klub z Żor jest jedynym, ktory ma jakies tam metryki. Wszystkie inne klubi mają rodowody i te hodowle, ktore ja znam maja na swoich stronach napisane, czesto wytluszczonymi literami: sprzedajemy tylko koty z rodowodami.
Tu nagle pojawia sie jakas mertyczka - dokument ktory wymyslil sobie klub.
Czy klub moze sobie wymyslic wlasne dokumenty stwierdzajace tozsamosc kota?
Takie mertyczki - ja nie wiem jak one wygladaja, pewnie nikt tu na forum nie wie, chyba ze przez przypadek tez ma kota z hodowli zrzeszonej w Żorach. Ale to podpowiedz dla pseudohodowcow, ze mozna napisac na allegro na przyklad, ze kotki maja metrykę. I nawet jezeli ktos tam cos slyszal ze kot ma miec papiery to slowo metryka bedzie dla niego znaczyla dokument. Ktoś kto nie spędza godzin w necie, na kociach forach itd - nie zglebia tematu. A metryke to ja sobie moge w wordzie zrobic, jak ktos ma wieksze talenty to piekne loga FIFE wstawi, jakies pieczatki skopiuje (hodowle pokazuja czesto skany rodowodow na www).
Wg mnie ten pomysl z metrykami przyniesie wiecej szkody niz pozytku.
I tak jak juz napisałam wczesniej - jak kupujacy kota ma zamysl, ze go bedzie cichaczem rozmnazal to mu zadne papiery nie sa potrzebne. Jak ktos szuka kota do hodowli to raczej mowi o tym od razu na poczatku, bo chyba logicznym jest by planujac zalozenie hodowli wybrac jak najlepszego kota.
Podpisuję się wszystkimi czterema łapkami pod tym co napisała carmella :) Oto właśnie chodziło.
Obrazek

Projektowanie stron internetowych www.mirieldesign.com --- Genetyka: Dziedziczenie kolorów w pigułce, Inbred --- Koty norweskie leśne Skogkatt.pl

Miriel

Avatar użytkownika
 
Posty: 1287
Od: Czw lut 12, 2004 18:27
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto maja 23, 2006 14:56

enigma pisze:Carmella - a ja widzialam ogloszenie o kociakach exo / z rodowodem oczywicie/ na kolanka i juz wykastrowanych / mialy bodajze 5 m-cy/ bo nawet sie zastanawialam nad kupnem - mialy naprawde bardzo rozsadna cene.


Byc moze hodowle juz zaczynaja kastrowac maluchy. Byl o tym artykul w "Kocie" majowym. Czy dobrze jest kastrowac maluszki (wiem, ze do ktoregos tam tygodnia mozna wykastrwac, potem juz jak kot jest dojrzaly), czy nie dobrze - nie wiem. Wiem, ze na zachodzie (w USA) tak sie robi, ale np moja kolezanka brala kota (USA) ze schroniska, kotka byla niewykastrowana i musiala zaplacici kaucje, ktora zostala zwrocona kiedy przyszli kotke wykastrowac. Takze ja nie znam nikogo kto by mial kota wykastrowanego jako kocię. Nie zgłębiałam temau szukajac na ten temat artykułow czy cos (tylko ten w Kocie). Ja swoje koty wykastrowalam jak byly dojrzałe (kotke po pierwszej rujce, kocura jak zaczal podsmierdywac i miauczal przeokropnie).
Wiem jednak, ze rozmnazaniu kotow w 100% zapobiegnie kastracja, a nie papiery - i musze napisac slowo NIESTETY.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Wto maja 23, 2006 15:08

Zgadzam się z carmellą, zgadzam się z enigmą.
Jakiego regulaminu? W tym wypadku podejrzewam, że FIFe, jeśli kot ma fifowski rodowód. Wydaje mi się, że zawsze dokumentem nadrzędnym jest ten "ważniejszy". Jeśli np. statut jakiegoś stowarzyszenia jest niezgodny z polskim prawem, to zastosowanie ma to ostatnie. Jeśli FPL, PZF i ta trzecia której ciągle zapominam zabrania wydawania metryk, to przepis o metrykach nie ma zastosowania, a wręcz: łamie prawo. Po coś te regulaminy ktoś wymyślał, nie żeby były tylko papierami.
To myślę o postępowaniu hodowcy - że naruszył te przepisy. Nieumyślnie i chyba z dobrą wolą. Co do kwestii sporów finansowych, jeśli rudensja nie rości sobie nic, to jej sprawa, trudno żeby hodowca wciskał jej pieniądze w rękę. Jeśli kot był "wadliwy" (przepraszam za to określenie) to jej się należą. Ale nie zawsze musimy brać, co się nam należy, prawda?

Pozdrowienia

enigma, nie wiedziałam jak jest z psami. Okropność. Domyślam się, że szczególnie dobrze "idą" modne rasy, labradory biszkoptowe itd retrivery, husky, etc. Jak dobrze, że większość terierów nigdy nie była w modzie, mój pies (za TM)miał szczęście.[/url]
Seraf i Fango

Icicle

 
Posty: 926
Od: Wto maja 02, 2006 17:12
Lokalizacja: Nederland

Post » Wto maja 23, 2006 15:34

rudensja pisze:Przeprasza, że dopiero teraz piszę.

W lutym tego roku kupiłam kotka, jak się później okazało był on chory praktycznie „od zawsze”, za co nikogo nie można winić. Może tylko matkę naturę.
Był to pierwszy w moim życiu zakup zwierzęcia z hodowli i nie orientowałam się w zasadach w nich panujących, nadal pewnie wiem niewiele.
Nie twierdzę, aby hodowla alterhouse była złą hodowlą, wręcz przeciwnie. Odwiedziłam tę hodowlę tylko dwa razy (może to źle, że tak mało, co i tak nie zmieniłoby decyzji o kupnie kota), zawsze w kontaktach z hodowlą panowała miła atmosfera i mogłam liczyć na wszelkie rady.
Owszem proponowano mi wybór kolejnego kotka i wszelką pomoc i ja również chciałam ponieść wszelkie koszty szczepień itp.. Jeśli zachowano się w ten sposób wobec mnie sumienie nie pozwoliłoby mi postąpić inaczej.
Nadal mam dobre zdanie o tej hodowli i poleciałabym ją każdemu, kwestia rodowodu i wydawania metryk jest przepisem stowarzyszenia, w którym jest zarejestrowana ta hodowla i jak najbardziej rozumiem alterhouse, że jest do nich zobowiązana. Popieram próby walki z pseudohodowlami i pomysł metryk może jest dobry, ale moim zdaniem przydałoby się jeszcze nad nim popracować.
Nie przypominam sobie, aby był poruszany temat otrzymania rodowodu po udokumentowaniu kastracji, może ja i mąż mamy jakieś dziury w pamięci. To jest już z resztą nie istotne, bo Rufous-a nie ma już z nami.
Nie wiem czy nie pominęłam jakiegoś ważnego tematu, jeśli tak to proszę mnie upomnieć.


Moją intencją poruszenia tematu rodowodów i metryk było poszerzenie mojej wiedzy a nie oczernianie czy oskarżanie kogokolwiek, czego nadal nie mam zamiaru robić.


Dziękuję Rudensji za w/w opis.
Kwestia zadość uczynienia jest sprawą miedzy mną , a Rudensją i Wam nic do tego.

Pomyślcie o tym jaką krzywdę wyrządziliście Rudensji wmawiając jej,że została oszukana przez "PSEUDOHODOWLE" i ,że miała nierasowego kota.
Nie wzieliście nawet pod uwage jej stanu psychicznego po utracie ukochanego przyjaciela.

Pozdrawiam Wszystkie osoby na forum które wykazały się rozsądkiem i wstrzemięźliwością w wydawaniu opini, forumowiczów którzy obrzucili mnie błotem również serdecznie pozdrawiam .

Obiecuję,iż będe częściej zaglądała na forum i starała się wyjaśnić Wam sprawy które do dzisiaj dla cześci forumowiczów są niezrozumiałe i kontrowersyjne.

alterhouse

Avatar użytkownika
 
Posty: 49
Od: Wto cze 21, 2005 15:49

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: niafallaniaf, puszatek, quantumix i 149 gości