sterylki i posterylkowe dylematy.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Czy watek sterylkowy pomogl Ci przejsc przez sterylke kotki

bardzo wiele tu cennych rad
15
33%
wlasciwie nie bardzo piszecie o bzdurach
1
2%
Czytalem(am) go juz przed sterylka aby sie przygotowac
19
41%
Wlaczylem(am) sie juz po sterylce aby podzielic sie doswiadczeniem
11
24%
 
Liczba głosów : 46

Post » Pon sty 23, 2006 11:47

Shunia tak sie ciesze :lol:
Kciuki pomogly.Super witaj w gronie szczesciar ktore MAJA TO ZA SOBA :wink:
Maja23 co u ciebie bo mi juz palce scierply.
Obrazek

123

 
Posty: 3114
Od: Sob paź 29, 2005 14:53
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon sty 23, 2006 11:53

123 pisze:Shunia tak sie ciesze :lol:
Kciuki pomogly.Super witaj w gronie szczesciar ktore MAJA TO ZA SOBA :wink:

A pomogły, pomogły! Bo to są kciuczki - magiczki :lol: Dziekuję! I w rewanzu trzymam za całą resztę...
Obrazek

Shunia

 
Posty: 17373
Od: Wto lip 19, 2005 10:55

Post » Pon sty 23, 2006 12:24

Już jestem w domku z kicią wszystko dobrze poszło i już wybudzona ale bardzo chwiejąca. Pani i pan wet. było ich dwoje !!! pytali czy nie szkoda mi ze kociaków nie bedzie. LIlki musze pilnować bo ona się nie zgadza z tym żeby leżeć . Ale mało się nie popłakałam tak nerwy miałam napięte

Dzięki wszystkim za kciuki, pomogły :)
Obrazek Obrazek

maja23

 
Posty: 282
Od: Pon sty 09, 2006 20:01
Lokalizacja: Łomża

Post » Pon sty 23, 2006 12:26

A widzisz???
No, to teraz daj jej tylko duzo ciepła i spokoju (ale się mądra zrobiłam....).
Obrazek

Shunia

 
Posty: 17373
Od: Wto lip 19, 2005 10:55

Post » Pon sty 23, 2006 12:27

Shunia super
Twój opis mi torche pomógł bo Gandlaf to biega jak szalony a Lili próbuje mu dorównać no nie dam rady utrzymac tego diablatka w kontenerku... dobrze że jestem w domu to ją obserwuje.. próbuje skać na tapczan na łózko (tak z wysokośc ok 50 cm max) ale dwa razy zosatwiłam ja spiaca na tapczani to przy kolejnym wejściu do pokoju owszem była na tapczanie ale na oparciu :? operacja była w sobote rano i dziś zaczełam dawac gotowanego kurczaczka moze na 2 dni mi wystarczy to co namroziłam jak bedą jadły w tym tempie w którym jedza... a kiedy mozna wołowinke przemrożoną? mi tez auto odmówiło posłuszeństwa...

Maja dawaj znać co i jak będize dobrze... u meni maął dała sie przekonac ze warto sie połozyć po kilkunastu minutach prób chodzenia..

sylvia1

 
Posty: 499
Od: Nie cze 05, 2005 18:31

Post » Pon sty 23, 2006 12:46

Powiedzcie mi jakie miejsce na ciencie jest lepsze,jak dzwoniłam wypytać o szczegóły powiedziano mi ,że robią po środku malutkie nacięcie ok 2cm i szwy będą do zdjęcia za 10 dni.Na żadne zastrzyki nie trzeba jeżdzić chyba żeby się coś działo
ObrazekObrazek
Bóg stworzył kota,żeby człowiek mógł głaskać tygrysa

asiakleina

 
Posty: 415
Od: Śro gru 14, 2005 21:03
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon sty 23, 2006 12:53

Asia słyszałam o cieciu bocznym ale u nas mała ma ciecie posrodku malutkie max 1 cm szwy rozpuszczlane. mamy sie pojawic gdyby sie cokolwiek działo na zdjecie szwów jechac nie musimy.

sylvia1

 
Posty: 499
Od: Nie cze 05, 2005 18:31

Post » Pon sty 23, 2006 12:59

Sylwia myślisz ,że powinnam domagać się szwów rozpuszczalnych?
ObrazekObrazek
Bóg stworzył kota,żeby człowiek mógł głaskać tygrysa

asiakleina

 
Posty: 415
Od: Śro gru 14, 2005 21:03
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon sty 23, 2006 12:59

Niunia miala ciecie boczne :wink: jest super bo doszla bardzo szybko do siebie i ranka ladnie sie zagoila.praktycznie na drugi dzien swobodnie kladla sie na "ciety"boczek i ciagle chciala lazic i skakac(malo na zawal nie zeszlam)dzis juz leje Leosia i bawi sie ze Stefanem w srode wyciagamy szwy.Obylo sie bez komplikacji i bez goraczkowania czego i wszystkim kociakom zycze. :wink:
Obrazek

123

 
Posty: 3114
Od: Sob paź 29, 2005 14:53
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon sty 23, 2006 13:22

własnie dzwoniłam do weta- dopytała o kotki uznała, że na tapczan i na łóżko Lili moze ew. na niski taboret wyzej juz nie... ucieszyła sie ze maluchy jedza pija i siusiaja... kupki powinny sie pojawic a maluchy tluka sie niesamowicie choc gdy lili ma dosyc to prosto odchodzi

sylvia1

 
Posty: 499
Od: Nie cze 05, 2005 18:31

Post » Pon sty 23, 2006 14:45

Wszystko wspaniale.Bardzo sie ciesze(i pochwale,moja Niunia tez qoopalka w dniu sterylki zrobila :oops: taka mala rzecz a cieszy,hihihi)
Obrazek

123

 
Posty: 3114
Od: Sob paź 29, 2005 14:53
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon sty 23, 2006 14:55

Nie wiem czy opowiadałam...
Ale moja Kiciunia miała sterylke raczej "staromodną"
Duzo ryzykowałam i teraz już nie jestem w stanie tak zaryzykować i inaczej będę podchodzić do sterylki czy kastracji...
Kicia miała znieczulenie domięśniowe. Dostała po prostu zastrzyk i zasnęła. Wtedy wyszłam z gabinetu.
Gabinet nie miał oddzielnej sali operacyjnej, to był ten sam stół, co są badani inni pacjenci :oops:
Ale wet dobry, przejmujący się losem kotów (on w ogóle chyba koty kocha...). Ale bałam się..
Po godzinie wróciłam po Kicię..
Jak weszłam do gabinetu, to jeszcze była nieprzytomna, rozłożona na plecach, z posrebrzonym, wygolonym brzuszkiem.. Nóżka jej drgała, a to znaczyło, że się wybudza...
Wpakowałam Kicię do transporterka i udaliśmy się do domu...
W drodze powrotnej zaczęła się na serio wybudzać.. Zaczęła interesować sie ranką i pysio zbliżała do brzuszka, tak więc niemal zawału dostawałam...
W domku z Mamą uczyłyśmy jej Kubraczek z kawałka szmatki...
A potem horror... biedna, zataczająca się Kiciunia nie rozumiała, dlaczego nie chcemy jej dac jeść i dlaczego jej sie kręci w głowie..
Posiusiała się pod siebie.. Leciała przez ręce... Chciała skakać na taboret, a ja musiałam ją pilnować, bo by sobie główkę rozbiła...
Wieczorem było już lepiej, doszła do siebie, nie kręciło jej sie w główce.. Była jednak bardzo nieszczęśliwa przez ten kubraczek..
Próbowała przez niego dostać się do rany.. A rana, z tego co wiem, była duża, około 5 cm brzusia, jakieś 10 szwów...
Potem było juz lepiej. Odzyskała apetyt i sprawność, tylko jej kubraczek przeszkadzał...
A po tygodniu poszlismy z Kicią do zdjecia szwów. Wet odkrył, że jeden szew jakoś sobie wyciągnęła :P Ale reszta była na miejscy i nawet jej nie bolało wyciąganie (szwy nierozpuszczalne, jak łatwo sie domyślić)
A później, po zdjęciu kubraczka, już wszystko wróciło do normy i było naprawde dobrze :)
Cieszę się, że Kicia to tak dzielnie zniosła :)
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Pon sty 23, 2006 17:10

Pleiades no niezla szkola teraz to chyba nic Cie nie przerazi. :wink:
Obrazek

123

 
Posty: 3114
Od: Sob paź 29, 2005 14:53
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon sty 23, 2006 18:19

Niech mnie ktoś uświadomi bo zaraz pójdę się wieszać Lilka przytomna, troszke pijana, ale miauczy jak ostatnio gdy wet. chciał paznokcie przyciąć NO STRASZNIE WYJE I SYCZY NA MNIE I PATRZY JAKBY MOWIŁA MASZ SZCZĘŚCIE ŻE NIE MAM SIŁY BO BYŚ DOSTAŁA to normalne że kot syczy na mnie>????????? :cry: :conf:
Obrazek Obrazek

maja23

 
Posty: 282
Od: Pon sty 09, 2006 20:01
Lokalizacja: Łomża

Post » Pon sty 23, 2006 18:21

maja23 pisze:Niech mnie ktoś uświadomi bo zaraz pójdę się wieszać Lilka przytomna, troszke pijana, ale miauczy jak ostatnio gdy wet. chciał paznokcie przyciąć NO STRASZNIE WYJE I SYCZY NA MNIE I PATRZY JAKBY MOWIŁA MASZ SZCZĘŚCIE ŻE NIE MAM SIŁY BO BYŚ DOSTAŁA to normalne że kot syczy na mnie>????????? :cry: :conf:

No :wink: ja nawet zalapalam sie na niezbyt przyjemne ugryzienie.
Jest okey jak sie wscieka to jej lepiej 8)
Obrazek

123

 
Posty: 3114
Od: Sob paź 29, 2005 14:53
Lokalizacja: warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Derekduego, Google [Bot], xCatmosphere i 70 gości