Fontanna jest już od paru dni zainstalowana....
Kotek, który najbardziej się uczieszył to.... Lucynka. Siedziała bardzo zaabsorbowana cały wieczór i próbowała podgryzać spływającą wodę
Takeshi też się interesuje, i nawet podpijał - widziałam - wodę z kopółki
Bubinka też jest "za", natomiast Irenka podchodzi z dystansem do nowości...
Konkretnie podchodzi na pewną odległość i potrząsa łapką jakby w "coś" wdepnęła...
Uro-pet to osobny temat - Takeshi pierwszą porcję pożarl jak smok.
Ucieszyłam się niezmiernie, ale niestety na krótko.

Kurcze, smaruję mu nim łapkę - nie jest zadowolony, ale "po dobroci" nie chce jeść - wącha i się wycofuje. Wybredny strasznie.
We wtorek pożyczę aparat i fotek trochę pstryknę kotuchom, bo ten ich wątek smutny jakiś...
a, i Irenka mi rudzieje

konkretnie na czarnych łatach za łokciami... ....

A ja nie wiem o co jej chodzi - chce pokazać jaka z niej przebiegła lisiczka, czy co?
