Jak zachęcić koty do jedzenia karmy suchej?

Iza, ja wiem że pisałaś mi ale jak widzisz i jak pisałam u mnie leje. Kiedy miałam załatwić ten styropian. Miałam iść przez deszcz z płatami styropianu? Do taksówki nie wiem czy by się zmieściły. Poza tym u mnie sklepy budowlane są na obrzeżach miasta i taksówka w jedną stronę to 40zł.

Dałam na razie taki jaki miałam, po to aby budka nie byłą bezpośrednio na ziemi, i żeby ochronić jej dach przed skakaniem po nim.

Bardzo proszę tu są zdjęcia.

https://doris2.imgbb.com/

Koty nie wchodzą być może bo w budce drewnianej wejście jest sporo wyżej.I tutaj w tej styropianowej- koc im blokuje wejście -bo jest śliski i one go przesuwają.Odwróć ją do góry nogami i wtedy włóż kocyki jeszcze raz.

O styropianie mogłaś pomysleć już wcześniej.Przecież wiedziałaś -że budka dojedzie.A ten facet co miał Ci kupić?Dobra nie ma co gadać.Ja nie mam czasu.Odwróć tą budkę.

Mogliśmy te wejscia zrobic troche wyżej.

A ja upierdliwie powtórzę pytanie - czy koty, które masz pod opieką nadają się do adopcji?
Jeśli tak, przynajmniej niektóre, może warto poszukać im domów?

Katarzynka01, nie wiem czy dałoby się te kotki dać do adopcji. Srokaczyk na mnie syczała i bije mnie ręką z pazurami jak ją chcę dotknąć. Jedynie jak już jedzą mogę pogłaskać niektóre z nich bo są zajęte. Waldzio na pewno nie nadaje się bo on przede mną ucieka jak idę w jego kierunku a jak go kiedyś delikatnie dotknęłam to był przerażony.

Ta kotka co na zdjęciu pozuje z pomarańczową miską, na lekko nacięte uszko i nigdy nie widziałam jej w ciąży ani z takim rozciągniętym brzuszkiem.

Daje się pogłaskać, ale ona tylko zje i idzie sobie. Kiedyś zbliżała się do domu ale została pobita przez Waldka i teraz muszę schodzić na dół do drogi publicznej bo ona tam siedzi i czeka.

Rudzik też tylko przyjdzie i zje. Rudzik chce być głaskany. Grubasek to lokalny bitnik kotów. On tutaj walczył z Waldkiem i miał stale twarz pociętą pazurami. Czarnunia ucieka, nie chce by ją dotykać, choć czasem jak chce jeść to ociera się o moje nogi.

One prawie wszystkie na samym początku jak byłam dla nich obca uciekały przede mną. Z czasem pozwoliły się zbliżyć podczas karmienia. Jedynie ta z pomarańczową miską na zdjęciu chętnie od samego początku dawała się pogłaskać.

U mnie była panleukopenia, i z tego powodu nie mogę np. złapać kota i trzymać dla innej osoby która by przyjęła kota.

Podsumowując, na dzień dzisiejszy wydaje mi się że rudzik, i ta Malutka z miską się nadają. Srokach jest agresywna na obcych. Czarnunia ucieka pomimo że karmię ją bardzo długo.

Mnie się wydaje że to wszystko zależy też od oczekiwań potencjalnego właściciela.

Czekałam kiedyś w lecznicy z Panem który przygarniał kotki i ma ich już 9. On brał np. z wypadku kotka i normalnie go obsługiwał. Twierdził że mu nie przeszkadza gryzienie i drapanie.

Może są tacy ludzie którzy maja dar zmieniania zachowania zwierząt. Ja go raczej u siebie nie widzę, pomimo moich starań o zdobycie zaufania.

Iza, ja miałam w tym czasie kotkę po kastracji i wiele innych rzeczy. Nie każdy jest tak dyspozycyjny że od ręki może załatwić wszystko, zwłaszcza jak nie ma samochodu i nikogo do pomocy.

Tym wejściem się nie martw. Jak się podwyższy styropianem to będzie git. Butka jest git, tylko one nigdy takiej nie widziały i pewnie może trochę się boją nieznanego.

Facet od gazu miał się odezwać i się nie odzywa, więc pewnie sama będę musiała jakoś zdobyć ten styropian i tyle.

Nie masz racji Doris2.Musisz budkę odwrócić.Zrób to a się przekonasz czy wejdą.Nic Cie to nie kosztuje a czas ucieka.Noce są zimne.

Nie pisz mi co miałaś proszę -bo jak ja zacznę Ci pisać-to Ci doby zabraknie i sił na czytanie.

Iza, ja mam pierwszosekundową pojemność wydechową płuc w spirometrii 32% normy, czyli tak jakbym miała usunięte 70% tkanki płucnej. Jak ktoś tak nie ma to nie rozumie że takiej osobie jest bardzo trudno zrobić podstawowe rzeczy. Ja mam po kilku krokach pod górkę czy po schodach takie zadyszki jak biegacze którzy skończyli bieg i nie mogą złapać oddechu i grozi mi przy tym utrata równowagi, przytomności i upadek z urazem np. czaszki i zgonem.

Czego więc oczekujesz od takiej osoby?

Doris, ja myślę, że Iza dobrze radzi. Te wejścia są rzeczywiście nisko, koty nie lubią się wczołgiwać. Ja też bym spróbowała budkę odwrócić. :ok:

Mam już takie styropiany ze sklepu meblowego. Dam pod budkę, jak nie wejdą to obrócę. Zobaczę tez czy uda mi się te kocyki ułożyć w środku po obróceniu budki do góry nogami. Te dziury przez to że jest to gruby styropian nie pozwalają na manewrowanie ręką tam zbytnio. Nie widzę też jak układam ten kocyk w środku.

Postaram się zrobić tak żeby one tam wchodziły.

Doris2 pisze:Iza, ja mam pierwszosekundową pojemność wydechową płuc w spirometrii 32% normy, czyli tak jakbym miała usunięte 70% tkanki płucnej. Jak ktoś tak nie ma to nie rozumie że takiej osobie jest bardzo trudno zrobić podstawowe rzeczy. Ja mam po kilku krokach pod górkę czy po schodach takie zadyszki jak biegacze którzy skończyli bieg i nie mogą złapać oddechu i grozi mi przy tym utrata równowagi, przytomności i upadek z urazem np. czaszki i zgonem.

Czego więc oczekujesz od takiej osoby?

chcesz się licytować ? prawe płuco niepowietrzne w całości, lewe wydolne w 60%. Saturacja normalna u mnie 89%, 90 to max, jak nic nie robię, 85, po niewielkim wysiłku. Do tego mam prawie 72 lata, guzy w rdzeniu kręgowym (w trakcie diagnostyki), do autobusu prawie kilometr, z tego polowa pod górkę. Autem nie jeżdżę, tylko zbiorkom i jakoś żyję.
Sorry, nie lubię pisać o swoich chorobach, ale już nie wytrzymałam. Iza zrobiła Ci budkę full wypas, Kasia zaplaciła, dostajesz mnostwo rad, ale TY nic nie mozesz, bo....

jolabuk5 pisze:Doris, ja myślę, że Iza dobrze radzi. Te wejścia są rzeczywiście nisko, koty nie lubią się wczołgiwać. Ja też bym spróbowała budkę odwrócić.

My te wejścia rzeczywiście zrobiliśmy nisko.Teraz okazuje się ze za nisko bo- Doris2 nie wiem czy nie moze sie schylać -ale na zdjeciach budki kocyk po prawej stronie ewidentnie blokuje kotom wejscie.

Koty nie znoszą jak coś wystaje z budki.

Te kocyki są zajebiste i cieplutkie bardzo.Ja zaniosłam już kotom do budek i wszędzie są uklepane.Dałam ten drugi kocyk w nadziei że zostanie on złożony na czworo w kostkę i ułożony w tej drewnianej budce.

Nie rozumiem dlaczego Doris2 nie mogła tego zrobić.Ja po prostu mam takie podejście -że dla mnie koty wolnożyjące muszą mieć cieplutko i jak najlepiej.Bo te w domu -to sobie poradzą.Mają ogrzewane.

I ten kocyk wcale nie jest taki duży po złożeniu.On jest bardzo miesisty i puchaty-daje sporo ciepła.Na pewno jest nieporównywalnie lepszy niz cienkie polarowe kocyki.

To wejście zostało tak zrobione-bo budka miała stać albo na palecie albo na grubym styropianie.Teraz widzę błąd.Te koty moim zdaniem mają inną skalę porównania temperatury.Wcześniej nie miały tak grubej i szczelnej budki.Podejrzewam ze maja tam za małą cyrkulację powietrza.I z całą pewnoscia szybciej wskoczą do budki-jeśli otwór będzie u góry niż będa do niej wpełzywać.Będą też miały w niej więcej powietrza.

Doris2 pisze:Mam już takie styropiany ze sklepu meblowego. Dam pod budkę, jak nie wejdą to obrócę. Zobaczę tez czy uda mi się te kocyki ułożyć w środku po obróceniu budki do góry nogami. Te dziury przez to że jest to gruby styropian nie pozwalają na manewrowanie ręką tam zbytnio. Nie widzę też jak układam ten kocyk w środku.

Postaram się zrobić tak żeby one tam wchodziły.

Nie wejdą Doris2.I cały czas będą wywlekać kocyki-których im nie będziesz non stop poprawiała.To Ty się schylić nie możesz i uklęknąć?Wyjąć kocyk wytrzepać złożyć na pół i włożyć tak do środka układając aby zachodził na ścianki i był równo.Przecież to latarką wystarczy poświecić i widzisz czy jest ok.

A jak się schylać nie możesz to nie wiem-postaw sobie na czymś tą budkę-zrób co trzeba i postaw na miejsce.

I ja jednej rzeczy nie ogarniam.Ten kocyk nie mieści się do tej drewnianej budki.Dołożyłaś tam cieniutki styropian niedawno.To jakim cudem się w niej mieściły zimą 4 koty?

No dobra a Catelux?zjadły czy pogardziły?

Doris2 weż odwróć tą budkę.Przestań kombinować.Jak to nie zda egzaminu to wtedy pomyślimy.A ten styropian to i tak powinnaś dać przed budkę.Pod warunkiem ze ma conajmniej 5 cm.Przecież ja Ci to wszystko juz pisałam.Zorganizuj chociaż dwa płaty.Jeden pod budkę jeden przed a najlepiej jak je dasz równolegle jeden obok drugiego-aby się łączyły na środku.Nie tam gdzie kończy sie budka.Jak nie rozumiesz to Ci narysuję.

Iza, spokojnie.

Ja faktycznie nie mogę się schylać tak do ziemi bo ma zrobioną spondylodezę tylną kręgosłupa od t2 do l4 (czyli od 2 kręgu piersiowego do 4 lędźwiowego). Mam po prostu zrobiony taki most kostny podczas operacji na skoliozę i mam zrośnięte kręgi kręgosłupa na dużym odcinku tak by kręgi się nie kręciły i skolioza nie postępowała, i mogę tylko trochę się pochylić.

Budka ma otwory nieduże i dlatego jak się wkłada głębiej rękę to nie widać co się robi. Będę musiała właśnie ją ustawić na czymś i z powrotem postawić.

Ta budka drewniana jakimś cudem zrobiła się mniejsza. Dałam styropian na grubość ok 6 cm na boki i podłogę. Pod dachem jest tylko 3cm. Zrobiło się po prostu ciaśniej. Nie wiem jak wcześniej dały radę się zmieścić w większej ilości.

Nie trzeba mi nic rysować. Spokojnie.

Budka już odwrócona. Kocyk dałam do starej budki również, ale tam zrobiło się bardzo ciasno. Jak na razie Waldzio uciekł, a Srokaczyk siedzi na budce. Reszta sobie poszła.

Budka była robiona pod 4 koty.Gdyby miała otwory na środku i byłyby większe-to moim zdaniem nie trzymałyby ciepła.Jedyny błąd to że mogły być wyżej.Gdybym to ja miała tą budkę to bym wiedziała jak ją przerobić.Ale Ty sobie z tym możesz nie poradzić.Same otwory są wieksze niz proponuje Osoba która robi budki od lat.Prakseda poleca otwory 13 na 13 cm.Te mają 15 na 15,5 ze względu i na grubość styropianu i na to że moim zdaniem 13 na 13 to za mało.

Teraz posłuchaj.Jedynym ratunkiem w tej chwili jest odwrócenie tej budki i sprawdzenie czy koty do niej wskakują.U mnie w domu koty uwielbiają wskakiwać do kartonów wiec myslę ze z tą budką może byc podobnie.Jest tylko jedno ale -ale i na to jest metoda.Ale muszę wiedzieć czy wskakują.

Możesz mi napisać czy koty jadły Cateluxa?A saszetki?Pytam bo u nas często są promocje w Rossmanie.Nie wiem jak u Ciebie czy wogóle masz gdzieś pod reką.?

Wydaje mi sie że dałaś za duzo tego styropianu do srodka.To nie jest jedna płyta?Moze trochę odebrać?szkoda aż tak zmniejszać tą budkę.

Budka odwrócone. Kocyki ułożone. Na razie dałam troszeczkę tej suchej karmy i zjedli, ale nie wiem który. Najpierw nie chcieli przy mnie jeść więc sobie poszłam i zniknęło jedzonko. Muszę jeszcze raz spróbować. O dziwo teraz zaczęli jeść trochę tej suchej karmy którą kupiłam im i mieszam z karmą jaka mi została podarowana wcześniej przez kogoś. Mam wrażenie że jedzą bo im zmniejszyłam ilość puszek na dzień bo mam mało a teraz jest zimno.

Mam jeszcze jeden problem. Czarnunia bije Srokaczyka. Uszkodziła jej kiedyś troszkę kawałek ucha. Nie wiem co z tym zrobić. Nie dam rady cały czas wychodzić i bronić Srokaczyka. Srokaczyk nie pozwoli się np. wziąć na ręce. Dziś dałam jej kawałek parówki i wyciągnęłam do niej z nią rękę żeby położyć obok mnie, to mnie trąciła łapą że mnie pobije.

Gourmet w saszetce dostała Żarłocia, i na razie wylizała sosik, a resztę może zje później. Dała jej tylko połowę saszetki żeby nie marnować jakby co.

Jak zachęcić koty do jedzenia karmy suchej?

Kto przegląda forum