kocka pisze:chrupy stawialam i nic ja to nie obeszlo ,nasikala obok miseczki,czytalam artykul , nie wiem czy potraktowac to jako znaczenie czy jako sikanie w nieprawidlowym miejscu , bo czesc rzeczy przemawia za jednym a czesc za drugim , mysle ze na pewno jest napiecie miedzy kotami , jak tam podaja uporczywe wpatrywanie sie , albo Kminek zdaza sie ze naskakuje na nia w kuwecie i to moze byc to ze boi sie tam a w lozku bezpieczniej , choc tez ja goni z lozka , chce postawic dodatkowa kuwete w sypialnie zeby nie musiala mknac przez korytarz do lazienki, nie wiem co zrobic moge zeby Kminek byl mniej napastliwy ,??????
obrozka czy Zylkene , czy wspolna zabawa wzbudzaja w nim jeszcze wiekszego dominatora
No to już wiesz, co powoduje stres i znalezienie sobie innego, bezpiecznego miejsca. Zainstaluj kuwetę w bezpiecznym dla niej miejscu,by Kminek z niej nie korzystał i karć za sikanie w innych miejscach, jak łóżko lub gdzieś obok. Na kota naprawdę działa gestykulacja ( o ile patrzy na Ciebie) i odpowiednio zaintonowane głosem słowa.
Gwiazdka jest teraz tylko obserwatorem Waszego życia, więc polecam wspólne zabawy, gdzie masz dwie wędki i jednocześnie zachęcasz oboje do zabawy. Nie cały czas, ale takie ćwiczenie stosując każdego dnia po 10min z czasem przyniesie efekty i koty nauczą się w swoim towarzystwie odprężać. To nic,że ona będzie np na łóżku a Kminek na podłodze. U nich widać na pierwszy rzut oka,że mają bardzo różne charaktery. Kminek, mimo swojej wagi to aktywny, psotny kocur, a Gwiazdka to spokojna, uduchowiona lady, której potrzeba więcej spokoju. Z nimi jest podobnie, jak przy moich: Mikołaju i Tinie. Przy czym kotka trafiła do nas z ulicy, ale była pewną siebie zwierzyną i gdy kocur chciał się bawić, a ona nie (z reguły ona nie chciała

) to umiała obronić swoich racji. Potrafiła mu nakopać, a i ze mną zadzierała. To była taka kotka, która nieszczególnie potrzebowała współtowarzysza, a i człowieka traktowała instrumentalnie. Przyznam,że to też jedyne zwierze jakie kiedykolwiek zaistniało w moim domu, które - sama nie wiem jak to określić - nie akceptowałam do końca?wystąpiła miedzy nami niezgodność charakterów? Na pewno nie było między nami takich emocji, jak miedzy każdym innym zwierzakiem.To też wiele mnie nauczyło. A mimo to potrafiliśmy dogadac się i każdemu było dobrze. U niej nigdy nie zauważyłam ani problemów z toaletom, jedzeniem, nie chorowała, choć problemy z sercem nie pozwalały jej wysterylizować i odeszła sobie spokojnie zasypiając na ulubionym pufie.
Myślę sobie ,ze z Gwiazdki to rodzaj "królewny", o którą trzeba szczególnie dbac, bo taki już jej charakter. Czynności higieniczne wykonuj normalnie, bez względu na jej sprzeciw, ale samo głaskanie zaczynaj małymi porcjami, nie biorąc jej na kolana, ale podchodząc do miejsca, w którym jest (najlepiej jeśli ma stałe legowisko). Mieliśmy to samo z Kluską. Każdego dnia, wielokrotnie podchodziło się i ją chwilę głaskało, najpierw tylko grzbiet, bo irytowało gdy po łebku. I nastaw się na długofalowy proces, bo to trwa miesiącami. A mając dwa tak różne koty (rózne potrzeby) nie zniechęcaj się. Musisz być konsekwentna, bo one świetnie wyczuwają Twoją niepewność. Taaak, takie podstępne z nich bestyjki
