Opowiem o kociej mamie
Nawet nie myślałam,że zabieg usunięcia zębów (dokładnie miała usuniętych 9,nie 10-źle wcześniej policzyłam) da jej aż tyle dobrego. To zupełnie inny kot niż przed zabiegiem! Teraz biega ,skacze,chce się bawić,zaczepia do zabawy dzieci. Wcześniej tylko leżała otępiała za mikrofalówką cały dzień.Schodziła tylko do kuwety i jedzenia. Stomatolog mówiła,że "gdyby Pani miała zęby w takim stanie,to by Pani po ścianach chodziła

" Koty i tak długo nie okazują bólu,nawet gryzła tymi ząbkami,niektóre się ruszały ,szyjki były odsłonięte. Groziło to złamaniem zęba i ropniem.
Teraz koteczka ma w sobie więcej radości i życia.Dziś bawiła się piłeczką!
Z wiadomych względów jej kontakty z dziećmi są ograniczone i nadzorowane.Lecę i zabieram jej dzieciaka,gdy tylko widzę,że chce go mocniej myć (gdy tylko liźnie w przelocie po karku,czy pupie ,myślę,że nic się nie zadzieje

).Pozwalam im też się trochę tulić,bawić.
To niesamowite jak po zabiegu kotka była słaba i nad ranem miauczała zamknięta sama w kuchni,pomyślałam sobie "no to ją dorobiłam,teraz już będzie tylko gorzej

",ale jak tylko poszłam do niej z dziećmi zobaczyłam jakby innego kota.Jak ona się cieszyła!,jak liczyła je wszystkie,jak je sprawdzała! Maluchy też przeszczęśliwe. Nie daję jej ich myć,bo po usunięciu ząbków ma ranki w pysiu,nie jedzą razem,ale się widują i sprawia im to ogromną radość.Bez nich boi się wszystkiego,a jak pojawia się szarańcza maluchów wokół,zmienia się w radosnego kota.
Ponadto stokrotnie polecam dr Jodkowską do wszelkich paszczowych problemów.Od pierwszych godzin po zabiegu kot je,nic się nie sączyło,wybudziła się pięknie.Mistrzostwo świata. Mam nadzieję,że z ząbkami będzie już ok,mija już 1,5tyg. od zabiegu. Niestety grzyb się przyplątał i jej.