Niestety ponieważ w pracy mam blokadę na forum więc nie mogę na bieżąco śledzić wątku, jak wieczorem siądę do kompa i zaczynam czytać i już chcę coś odpowiedzieć to parę postów dalej zwykle czytam to, co sama bym napisała więc już nic nie piszę
tym razem jednak nie potrafię sie powstrzymać
Bomba pisze:Skoro KONIECZNIE ALE TO KONIECZNIE musisz wyjechac i to jest w tej chwili najwazniejsze proponuje uspic kota , .(..) CO Q nie mozna pogadac z dziecmi i mezem ?????????????
Wiesz co Bomba normalnie wstyd mi za Ciebie, jak można w ogóle coś takiego napisać? Ja znam tego kocurka i wiem jak niesamowite szczęście miał, że trafił właśnie do Mysi. Nie masz prawa jej oceniać tym bardziej tak ostro!
I naprawdę bardzo przesadzasz w kwestii urlopu. Gacuś powinien oswajać się z tym, że wokół są też inni ludzie. A Mysia powinna odpocząć by znowu z optymizmem zająć się nim.
Jest coś w Twojej wypowiedzi co mi się nie podoba - takie skrajne podporządkowanie dokładnie wszystkiego kotu. Jasne, że jeżeli od wyjazdu zależałoby jego życie to możnaby powiedzieć, że powinno się zrezygnować ale tu nie ma mowy o tym. Powiem więcej wydaje mi się, że Gacek zrobił tak wielkie postępy, że powoli można go zapoznawać z dalszym otoczeniem i on będzie potrafił zaakceptować innych, czuje się o wiele bardziej bezpiecznie.
Bomba przecież on w schronisku nawet głosu z siebie nie wydał, to był niemal kot autystyczny! Teraz mruczy, daje się głaskać, prawie na kolana wskakuje, je, nasłuchuje... Czemu uważasz, że Mysia powinna zrezygnować z wyjazdu??? Tylko dlatego, że jest na tyle troskliwa, że boi się o niego? Że opisuje swoje obawy? Czy nie widzisz jak wiele dała Gackowi? Jak ogromną cierpliwość i ile serca ma dla tego kocurka??
Mysiu tak czytam sobie Twoje posty, to Twoje nasłuchiwanie czy aby zaraz nie będzie ataku... wiesz, wydaje mi się, że Gacek jest o wiele silniejszy, czuje się o wiele bezpieczniej, z kazdym dniem robi postępy, po prostu powinnaś się troszkę wyluzować i najzwyczajniej w świecie cieszyć tym! Naprawdę jestem pełna podziwu dla Ciebie
