Wiec tak: kocik bialy z czarnym ma jakies 10 tygodni, nazywam go Puszek
kocik czarny to Salem, ma moze 9 tygodni
kotunia szylkrecia to Goja(to co ze zydowskie imie, mnie sie podoba) - okolo 9 tygodni
kotunia whiskas-owa to Gepcia i jest najstarsza na moje oko ma z 12 tygodni, no, moze 11(?)
wszystkie sa juz odrobaczone i zabezpieczone od pcheł, kleszczy
maja sie dobrze, tylko ja nie moge tego o sobie powiedziec. W ostatnim czasie przybyli do mnie: Lusia, Pola, Panda, Gepcio, Misia, Gepcia,Goja, Salem, Puszek, Klara.
Znowu zageszczenie. W sumie 20 kotow. A jesc chcą.
Ostatnio dostałam od Szalony Kot 117 zł. Kupiłam troche puszek na 46 zł, za reszte kupie suchej karmy, ale na dlugo nie wystarczy. Cięzko nam bardzo. Ja i tak do puszek dodaje ryz tak zeby zoładki oszukac na dłużej. Tylko kilka z nich woli suchą karme, reszta gotowane niestety.
Prosze pomozcie wydac chociaz kilka z nich. Kociaki sa cudowne, maja najwieksze chyba szanse.
Opisze kociaki wszystkie razem, bo sa takie same w zachowaniu. Są czyste, zalatwiaja sie tylko do kuwety. Jedzą, rozrabiaja i śpią i tak na zmiane. Na razie mieszkaja w klatce i zaczynam wypuszczac na razie w mieszkaniu. Są za małe to raz, a dwa nie szczepione, wiec nie chce ich łączyc z wszystkimi kotami. Kiedy one sie bawia, to zamykam drzwi do kuchni i sa tylko z psami.
Klara - moze 2 lata(?). Wysterylizowana, bardzo grzeczna, czysta, kochana kicia. Nie lubi brania na rece. Poza tym nie ma do czego sie przyczepic. Pilnuje sie wlasnego podworka, na noc zawsze wraca do domu. W ogole wiecej mieszka w domu niz na podworku. Kiedy ma mozliwosc wyjscia załatwia sie na zewnatrz, a kiedy okno zamkniete, zrobi grzecznie do kuwety.
Lusia, wysterylizowana, mlodziutka, roczna kicia. Czysta, kuwetkowo- wychodzaca. Bardzo przytulasna, wprost uwielbia "tortury", całusna, pocieszna, kochana.
Pola, mlodziutka, gora 2 lata. Wysterylizowana, czysta, spokojna bardzo. Trzyma sie na uboczu od kotow, taka samotnica troche. Nic jej nie trzeba, sucha karma, troszeczke mieska i juz pelnia szczescia. I najlepiej pospac. Wychodzi, ale nie na dlugo. Posiedzi na slupku, popatrzy co slychac i wraca do domu.
Misia, mloda, gora 3 lata. Bardzo miziasta, gadająca, czysta, kochana. Wychodzi i czasem gdzies pojdzie swoimi drogami, ale zawsze zawołana szybko wraca, czyli daleko sie nie oddala.
Teraz porusze sprawe Mizi. Jest to mloda kotunia, znaleziona przez mojego syna przy sklepie spozywczym. Byla mała i ktos ewidentnie sie jej pozbył. Ludzie przerzucali ja za plot do najblizszej posesji, bo chodzila i plakala pod autami. Mogl ktos ja rozjechac. Artur chodzil z nia po domach, pytał czyj to moze byc kotek, az wreszcie przywiozł do domu. Po tygodniu zabrala ja do siebie moja mama. Ma jedna koteczke ode mnie Agatke, ktora znalazłam malenka w Bialymstoku. Agata miala towarzystwo kotka Tomcia, ale on umarł na białaczke. Mama zgodzila sie wziac Mizie, bo Agatce bylo smutno. Jednak Mizia to nie Agatka i "rozbierała" mamie mieszkanie. Firanki spadały, w kwiatkach kopała jamki. Niektore kwiatki oskubała do korzeni. Na czas wydoroslenia Mizie zabrałam do siebie. Dzisiaj jest juz kobieta, ma za soba pierwsza ruje i jutro zostanie wysterylizowana. Miala po sterylizacji wrocic do mamy, ale mama czuje sie coraz slabiej i w dodatku kiedy zobaczyla jak Mizia u mnie biega, bawi sie z kotami, ma mozliwosc wyjsc, a Agata "meczy" sie w bloku i caly czas siedzi na parapecie okna i wyglada, powiedziala, ze szkoda Mizi do bloku. Postanowilam wiec zeby poszukac jej dobrego domu. Tylko, ze to musi byc wyjatkowo dobry dom

.
Mizia jest bardzo aktywna. Cały prawie czas na podworku. Wpada zeby zjesc i znowu idzie. Nie znam za nia drogi, ale wiem, ze chodzi daleko, bo widzialam ja na polu jak łapała myszki na samym koncu wsi. Znaja tez wszyscy, bo lubi chodzic w odwiedziny po domach. Wpada, zagada, czasem dostanie nawet kiełbaski i idzie. Jedna pani chciała ja zatrzymac na troche, to ponoc takiego rabanu narobiła, ze wszystko spadało i trzebabyło ja wypuscic.
A jak nad ranem wroci do domu, to opowiada, całuje, robi fikołki, mruuuuuczy, przytuli sie i pospi z godzinke. Nie raz budze sie, a jej juz nie ma. Taka kochana, przytulasna łobuziara.
Mysle, ze choc jest jej tu u mnie dobrze, to moglaby miec lepiej. Bo, jest ładna, mądra, i zasługuje na wszystko co najlepsze.
W ubieglym roku została zaszczepiona od fif i felv(?) i przydałoby sie juz powtorzyc, bo w czerwcu minal rok(jeszcze sprawdze w ksiazeczce czy sie nie myle co do czasu). No i ona moze juz miec 2 lata(jesli mi sie nie pokickało).
http://www.youtube.com/watch?v=DWDZtYHp ... e=youtu.be czesc zakupow za pieniazki od Szalony Kot ( nie zauwazyłam i te male puszki kupiłam psie. . . trudno, zjedza takie), (za reszte kupie suchego i wstawie wtedy zdjecie. . . kupuje na raty, bo nie moge nosic za duzo). Szalony Kocie dziekujemy
http://www.sendspace.pl/file/pic/3e537a ... 248ba/view http://www.sendspace.pl/file/pic/e8c4b5 ... a5d17/view Tydzien temu byla u nas Sylwia1982 z Markiem. Przywiezli nam zakupy, kocio-psio-ludzkie. "Płakałam", ze jesc nie ma co, a do wypłaty od meza jeszcze kilka dni, wiec postanowili, ze mnie poratują.
Sylwia, Marek, dziekujemy.
(na zdjeciu niema, ale dostalismy jeszcze worek karmy Orlando dla psow)
http://www.sendspace.pl/file/pic/10a47b ... eca19/view