Kotka jest wstępnie oswojona. Mogę wziąć ją na ręcę, wyczesać,przytulić. Nawet mruczy, jeśli w pobliżu nie ma innych zwierząt. Nie mogę kłaść jej na grzbiet, smyrać po brzuchu, krzyczeć, jeśli mam ją na rękach. Pozwala na branie na ręce również mężowi. Ignoruje koty, boi się psów. Raczej typ uciekający niż wszczynający burdy. W dzień śpi, w nocy buszuje. Nie broi, nie niszczy sprzętów. Wymaga specjalistycznej karmy (Renal), ma ewidentnie uszkodzone nerki. Dieta na razie powstrzymuje rozwój choroby, ale przyjdzie czas, gdy stanie się konieczne podawanie kroplówek. Bedzie też regularnie łapać zapalenie pęcherza, ale łyka tabletki bez oporu. Min. raz w miesiącu musi obejrzeć ją weterynarz. Istnieje też możliwość pojawienia się zmian nowotworowych.
Trzeba liczyć się z kosztami większymi niż przy zdrowym zwierzęciu. Przy zapaleniu pęcherza zdarza jej się obsikać przypadkowe miejsca- przyszły własciciel najlepiej żeby lubił sprzątać.

Powinnna być jedynym kotem lub mieć za towarzysza innego nerkowca (przy zdrowym kocie jest problem z rozdzieleniem karmy). Bez psów, bo ich się boi.
Co w zamian? Kotka zapowiada się na przytulaka, miziaka i kanapowca. Ma mięciutkie futerko i wspaniale mruczy. dopisuje jej apetyt i zwykle ładnie korzysta z kuwetki.
Liczę na kogoś, kto zechce zafundować jej troskliwą opiekę i miłość. To kot nerkowy, nie przeżyje 12 lat- nie ma czasu na bycie jednym z 3 kotów, na dzielenie się opiekunem z 3 psami. Moze znajdzie się ktoś szlachetnego serca?