Pomóżcie nam zbudować nową kociarnię-Szczytno

raiya pisze:Może to własnie on zostal adoptowany...

Zaadoptowany został mały rudzielec.

Biedny króweczek..Cudny kotuś..

A zatem przedstawiamy

1)

rodzinka składająca się z 3 pingwinków i jednej urokliwej tri czyli białej koteczki w małe kropeczki
wiek około 6 tygodni
niesteety dzikie i przerażone co przed nimi?

2)

2 rude marmurki oswojone, w tym jeden ze skarpetkami - nie da się ukryć umaszczenie cudne tylko czekamy aż ktoś się zachwyci... wiek około 6-7 tygodni

3)

3-miesięczny krówek oswojony, lgnący do człowieka, cud miód-malina... tylko brać i kochać...
jeśli przeżyje, bo właśnie szlachetny emaptyczny eksperymentator wykonał temu maluszkowi na raz sterylkę i szczepienie

4)

2 szylkretki z zaropiałymi oczętami

5)

przerażony dziki białasek z niebieskimi oczami oraz burasek ze skarpetkami - wiek około 2 miesiące

Panie i Panowie - dziwujcie się i....
RATUJCIE :!:

[/quote]
Przypominam co było w schronisku 2 tygodnie temu.Trzeba dokładnie sprawdzać budki jak się idzie, bo ciężko chore koty właśnie tam się chowają by odejść.Wchodząc na kociarnie i nie zaglądając w zakamarki niewiele się zobaczy.

Dziewczyny które z kociąt jeszcze są?Które widziałyście?

Basiu ze zdjęć dwie szylkretki, rudego bez skarpetek, buraska, tri nie widziałam, białasków też nie było .

joanna3113 pisze:Basiu ze zdjęć dwie szylkretki, rudego bez skarpetek, buraska, tri nie widziałam, białasków też nie było .

Asiu a pingwinki ?Tak mi smutno strasznie .Co do tego czarnego kocura to on już przed kastracją wyglądał nie najlepiej,kastracja tylko spowodowała spadek odporności czy da radę.O krówka malucha sama osobiście błagałam kierowniczkę schroniska by nie robili mu kastracji,ze nie można jednocześnie szczepić i kastrować bo to zbyt ogromny spadek odporności lecz jak zwykle tylko pewnie ktoś się uśmiechnął i pomyślał głupia kociara i zrobił swoje.Wet miał potrzebę by wykonać kastrację może ktoś się uczył ze studentów.Cóż tam kot,nic bo niczyj nikogo nie obchodziło co dalej. :cry:

Owszem czasami kociaki w schronisku wyglądają przepięknie przez pierwsze dwa-trzy dni tylko trzeba chodzić codziennie lub co drugi dzień by widzieć co jest dalej,jak robię się smutne,zaropiałe,śmierdzące biegunką jak leżą w budkach nie ruszając się i odchodzą samotnie.Brałam takie piękne kulki jak białaski i ich siostry co było po kilku dniach,walka o życie.

a ja dziwię się w Olsztynie jest weterynaria ,powinno być dużo zwierzolubów,chętnych do pomocy-gdzie ci studenci fanatycy kochający zwierzaki ? tak daleko mają do schronu?

ruda32 pisze:a ja dziwię się w Olsztynie jest weterynaria ,powinno być dużo zwierzolubów,chętnych do pomocy-gdzie ci studenci fanatycy kochający zwierzaki ? tak daleko mają do schronu?

W Olsztynie jest schron i tam prężnie działa wolontariat bardzo.Dwie czasem trzy dziewczyny z Olsztyna teraz pomagają na psach u nas bo nie ma Achy 13 która urodziła dziecko.Długo byłyśmy w dwie Acha13 zajmowała się psami ja kotami i cały czas sobie pomagałyśmy.Na koty doszła Joanna a Achę wspierały dwie dziewczyny z Olsztyna ,przyjeżdżały robiły fotki,ogłaszały ,robiły bazarki wyciągały psy i robią to nadal tylko bez Achy.Psów jest ponad 340.Wszystko to kropla w morzu potrzeb bo nie ma dt dla kotów i szczeniąt oraz psów które nie radzą sobie w schronisku.Ile razy zbierałam psy z rowów szkielety,sunię onka ważącą 12 kg z połamaną miednicą która pojechała do fundacji do Krakowa.Lecz to nadal kropla w morzu potrzeb.

Dziewczyny, zgłosiłam Was do czarownic, mam nadzieję, że szczytno zostanie przegłosowane. Powiedzcie, jak zostać DT? Chciałabym się nad tym poważnie zastanowić.

AnnyLee pisze:Dziewczyny, zgłosiłam Was do czarownic, mam nadzieję, że szczytno zostanie przegłosowane. Powiedzcie, jak zostać DT? Chciałabym się nad tym poważnie zastanowić.

Witaj jest nam bardzo miło szczególnie ,że jesteś blisko z Olsztyna jeżeli się nie mylę?
Nie jest problemem zostać dt po prostu trzeba chcieć wziąć kota ze schroniska,ulicy utrzymać go i leczyć ,czasami walczyć o życie.Odrobaczyć ,zaszczepić ,jeżeli jest dorosły wysterylizować i szukać mu dobrego ds.Trzeba mieć na to pieniążki lub organizować je przez prośby o wsparcie bazarki itp.Ja zaczynałam dawno od jednego do trzech kotów i radziłam sobie sama lecz miałam wtedy tylko jednego psa i dwa koty.Gdy rezydentów zrobiło się więcej dwa psy i cztery koty niestety bez pomocy z forum nie radzę sobie by utrzymać i leczyć dodatkowo kilka kotów.Spróbuj każdy dt jest na wagę życia kociąt ze schronisk nie tylko naszego ,pp buszuje wszędzie niestety i zbiera straszne żniwo.