Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
BOZENAZWISNIEWA pisze:Ana321 pisze:Bąbelek jest przytomny (tak w 80-90% bo ciągle śpi i właściwie bardzo mało się rusza). Nie reaguje na dźwięki, na mnie też nie...na nic. Próbowałam dać mu kilka kropel mleka ale ma zaciśnięty pyszczek i tylko chwilami udaje się podać tak aby połknął choć kropelkę...
Od przyjazdu do domu nie miał ataku - nie płacze, nie rzuca się - po prostu leży, czasem zmienia pozycję ale może ze 2 razy w ciągu kilku godzin.
o pęknięciu tętniaka też doktor mówił...![]()
nie chcę żeby cierpiał... myślę że jutro będzie jakiś lepszy obraz sytuacji...czy ten ewentualny tętniak mógł pęknąć sam z siebie??? Bąbelek był u nas chroniony jak jajko i choć zdarzało mu się rozpędzić w zabawie i fiknąć koziołka to nie ma mowy o jakimś uderzeniu w główkę bo nie odstępowałam go na krok kiedy był "na wolności". Czy mógł ten tetniak dawać wcześniej oznaki o jakich mówiłam? (Bąbel był wczoraj ospały, najeżony i jakiś taki w ogóle bez życia).
Po tym co piszesz to w 99%jestem pewna ,że tetniak mu sie tam niestety osadził lub pekł.Niestety mojego kotka ratowali dobę,właśnie tak było jak piszesz teraz u Ciebie...
U nas to szok był..kotek zjadł przeciągnal się i coś mu się stałona naszych oczach...po prostu miał pecha...tętniaki sa bardzo bardzo niebezpieczne...zaczał raptownie isc przednimi nózkami do przodu ,a tylnimi w prawo....
Przepraszam Was,ale ja bym go nie męczyła już...
Moja mama umarła właśnie na tętniaka..robiła kolacje i straciła przytomność..nie dało się Jej uratować...umierała 10 dniMiała 50 lat
Erin pisze:Ja też jestem za daniem szansy maluszkowi.
Bożena, przestań mącić dziewczynie w głowie - na razie nie wiadomo dokładnie, co małemu jest![]()
Bąbelku, walcz!
Erin pisze:Dobrze prawicie - póki życia, póty nadziei!
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 50 gości